Trudne relacje z Rosją, Białorusią i Ukrainą odbijają się na polskich zakładach. 11 listopada po burdach przed rosyjską ambasadą w Warszawie co najmniej dwie firmy dostały od moskiewskich kontrahentów pisma z wezwaniem do wynajęcia ochrony dla rosyjskich pracowników.

11 listopada w trakcie Marszu Niepodległości spalono budkę strażniczą przed ambasadą Rosji w Warszawie. Kilka lat temu głośne były także ostre wypowiedzi szefa MSZ Radosława Sikorskiego pod adresem władz Białorusi.  W ich efekcie Białorusini zablokowali próby kupienia przez Polskę kilku dużych firm w Mińsku.

Jeden z przedsiębiorców opowiadał w rozmowie z reporterem RMF FM, że Rosjanie kilka tygodni zwlekali z podpisaniem kontraktu, bo czekali na wyniki wyborów w Polsce. Chcieli wiedzieć, czy do władzy dojdzie PO czy PiS.

Jak twierdzi rozmówca RMF FM Rosjanie często tak działają. Polski MSZ często w takich przypadkach jest bezradny.

ug.