Przed magazynem amerykańskiego giganta sprzedaży internetowej w Sadach - firmy Amazon - zgromadziło się w poniedziałek kilkudziesięciu pracowników. Byli to głównie związkowcy z organizacji działających przy zakładzie - Inicjatywy Pracowniczej i Solidarności.
Pracowników wychodzących na 15 minutową przerwę związkowcy zachęcali do wzięcia udziału w referendum strajkowym. Jak mówili, chcą w ten sposób pokazać, że nie godzą się na warunki zatrudnienia obowiązujące w polskich filiach amerykańskiej firmy.
Chodzi przede wszystkim o ocenę pracowniczą, w języku amerykańskiej korporacji nazywaną "feedback". To informacja dla pracownika o wypełnieniu - lub nie - przyjętej normy. Jeśli pracownik otrzymuje kilka negatywnych "feedbacków" - stanowi to przesłankę do jego zwolnienia. Część z pracowników twierdzi, że nie jest w stanie wyrobić normy, mimo wielkich starań.
Wystarczy, że dwóch sztuk się nie zeskanuje, albo celowo przerzucają z jednej ścianki na drugą, po to, żeby nie wyrobić normy, bo wiadomo - w trakcie przechodzenia z miejsca do miejsca czas biegnie, a na minutę jeśli trzeba zrobić 10 produktów, a zrobi się 9 to już jest feedback - mówi jeden z pracowników, który w referendum opowiedział się za strajkiem.
Drugi z postulatów związkowców to uregulowanie warunków zatrudnienia, w taki sposób, by pracownicy nie byli zatrudniani przez zewnętrzną agencję, ale bezpośrednio przez firmę Amazon. Trzeci dotyczy podwyżek. Walczymy o godne podwyżki i godne płace.(...). W innych magazynach nie ma tej oceny pracowniczej i mają też umowę bezpośrednio z Amazonem. Staramy się żeby to wszystko było wyrównane - tłumaczyła Natalia Skowrońska z Inicjatywy Pracowniczej.
We wtorek i w środę związkowcy będą prowadzić identyczną akcję przed magazynami we Wrocławiu i Szczecinie. Żeby referendum było wiążące, musi wziąć w nim udział ponad połowa z 14 tysięcy pracowników Amazona w Polsce. Jeśli większość z głosujących opowie się za strajkiem - związkowcy - zamierzają go przeprowadzić. Nie wiedzą jednak jaką konkretnie formę miałby przybrać.
Referendum będzie trwało co najmniej kilka miesięcy. Nie mamy więc jeszcze konkretnego planu. Zachęcamy ludzi żeby po prostu oddali głos, a władze Amazona zainteresowały się tym, że ludzie są niezadowoleni. - tłumaczył w rozmowie z RMF FM Łukasz Budzyński z zakładowej Solidarności.
Firma tłumaczy, że wprowadzanie norm w przedsiębiorstwach, które chcą osiągnąć biznesowy sukces - nie jest niczym nowym. Jak zaznacza Marta Rzetelska, PR menager Amazon Polska - wartości norm są ustalane na podstawie tempa wykonywania zadań przez pracowników. Analizujemy ich pracę i te efekty, wyniki, które osiągają stają się celami na kolejne cztery tygodnie. Jeżeli ktokolwiek ma problem z osiągnięciem celu, my taką osobę każdorazowo wspieramy. Zapewniamy indywidualne wsparcie, zapewniamy bezpłatne szkolenia - tłumaczy Marta Rzetelska, dodając, że liczba "feedbacków" zakończonych zwolnieniem pracownika, jest w skali roku bardzo niewielka i wynosi mniej niż jeden procent.
Jednocześnie w poniedziałek firma poinformowała o planach otwarcia nowego centrum logistyki o powierzchni ponad 60 000 m2 w Okmianach, w okolicach Bolesławca na Dolnym Śląsku. Twierdzi, że inwestycja przyniesie ponad 1000 nowych, stałych miejsc pracy w regionie.
Amazon działa w Polsce od 2014 roku. Jak zaznacza w swoich komunikatach "wygenerowała ponad 4 mld zł inwestycji oraz stworzyła ponad 14 000 miejsc pracy. Posiada sześć nowoczesnych centrów logistyki e-commerce w Sadach k. Poznania, Sosnowcu, Kołbaskowie k. Szczecina, dwa w Bielanach Wrocławskich i jedno w Pawlikowicach k. Łodzi, które zostanie otwarte jeszcze w tym roku. Siódme centrum logistyczne zostanie otwarte w Okmianach. Amazon kontynuuje również rozbudowę Centrum Rozwoju w Gdańsku (650 zatrudnionych) oraz Amazon Web Services w Warszawie".