Taśmy nagrane w gabinecie ukraińskiego prezydenta Leonida Kuczmy są autentyczne, ale nie można mieć stuprocentowej pewności, że rozmowy na nich zarejestrowane nie zostały zmontowane.
Jest to ekspertyza wydana przez międzynarodowy Instytut Prasy w Wiedniu. Ponieważ instytut nie wykluczył manipulacji, taśmy nie posłużą jako dowód w sądzie. Podsłuch w gabinecie Kuczmy prowadził przez blisko dwa lata prezydencki ochroniarz - major Mykoła Melnyczenko. W listopadzie ubiegłego roku wyjechał on z całą rodziną na Zachód i ujawnił część nagrań. Z fragmentów rozmowy Kuczmy ze swoimi bliskimi współpracownikami wynikało, że prezydent nakazał uciszyć opozycyjnego dziennikarza Georgija Gongadze. 4 miesiące temu znaleziono jego zmasakrowane ciało. Do tej pory nie wykryto sprawców tej zbrodni.
19:40