Jak ustalili dziennikarze RMF FM, prezes Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa Paweł Majewski złożył właśnie rezygnację. To efekt tarć z szefem Orlenu Danielem Obajtkiem. Sam Majewski może wkrótce trafić do rządu.
Powodem dymisji jest fuzja Orlenu z PGNiG. Chemii między prezesami Obatkiem i Majewskim ewidentnie nie było, co powodowało, że łączenie naszych gigantów: paliwowego i gazowego szło bardzo opornie. Trwało więc przeciąganie liny, które wygrał szef Orlenu, doprowadzając do dymisji szefa PGNiG. Czas na takie ruchy nie jest zbyt szczęśliwy - podkreślają eksperci - bo jesteśmy w środku potężnego kryzysu energetycznego.
Dziennikarze RMF FM ustalili w kierownictwie Prawie i Sprawiedliwości, że Paweł Majewski jest przymierzany do wejścia do rządu. Jeżeli powstanie Ministerstwo Energii - nad czym trwają prace koncepcyjne - to on ma być głównym kandydatem do objęcia tego resortu.
Paweł Majewski przed prezesurą w naftowo-gazowniczej spółce pracował m.in. w branży lotniczej. W lutym 2020 roku został prezesem zarządu Grupy Lotos, a kilka miesięcy później, w listopadzie, zasiadł w fotelu prezesa PGNiG. Jego kadencja miała trwać do 10 stycznia 2023 roku.
W połowie marca Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zgodził się na warunkowe przejęcie PGNiG przez PKN Orlen. Zgoda UOKiK na połączenie PKN Orlen z PGNiG to kolejny istotny krok na drodze do powstania jednego, silnego koncernu multienergetycznego, który zagwarantuje bezpieczeństwo energetyczne nie tylko Polski, ale całego regionu - ocenił prezes PKN Orlen Daniel Obajtek.
Także prezes PiS Jarosław Kaczyński mówił, że Polsce potrzebny jest "potężny koncern", by "móc prowadzić politykę energetyczną".
W ostatnich dniach Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo opublikowało m.in. raport roczny. Koncern podjął także kilka decyzji w związku z rosyjską agresją na Ukrainę.
Wczoraj Paweł Majewski podał, że PGNiG wyczarterowało na 2022 roku trzy metanowce do transportu LNG. Zamierza także maksymalnie wykorzystać przepustowość terminala w Świnoujściu, ale także używać gazoportu w Kłajpejdzie na Litwie.
Koncern reagował też na deklaracje rosyjskich władz, by "nieprzyjazne państwa" płaciły za gaz we rublach. Paweł Majewski twierdził, że nie ma takiej możliwości.
Kontrakt, którego szczegółów zdradzać nie mogę, przewiduje sposób regulowania płatności. To nie jest tak, że kontrahent może sobie dowolnie, życzeniowo zmieniać sposób regulowania płatności - oświadczył prezes PGNiG. Będziemy realizować kontrakt, tak jak jesteśmy do tego zobowiązani - podkreślił.