Narodowy Bank Polski, a także banki centralne Czech, Węgier i Rumunii nie wykluczają interwencji na rynkach walutowych w swoich krajach. Taki ewentualny ruch NBP ma pomóc wzmocnić złotego. Rynek zareagował już na samą jego zapowiedź silnym wzrostem wartości naszej waluty.
Sytuacja makroekonomiczna Polski nie uzasadnia skali osłabienia kursu złotego - wynika z komunikatu prezesa Narodowego Banku Polskiego Sławomira Skrzypka. Złoty niemal natychmiast zyskał na wartości. Zadziałał tu dokładnie taki sam mechanizm jak tydzień temu, kiedy to szef rządu zapowiedział, że sprzeda część zgromadzonych euro.
Inwestorzy na rynku od razu zaczęli inaczej wyceniać naszą walutę, tak samo jest więc teraz. Euro kosztuje 4 złote i 58 groszy, a za franka szwajcarskiego trzeba płacić 3 złote i 6 groszy. Na razie bank centralny ogłosił jedynie, że nie wyklucza interwencji. Podobnie, dokładnie o tej samej porze zrobiły banki Czech, Węgier i Rumunii.