Nieszablonowe i nietuzinkowe formy przybierają protesty ukraińskiej opozycji przeciwko prezydentowi Leonidowi Kuczmie. Wczoraj jego przeciwnicy złożyli wieńce pogrzebowe przed pałacem prezydenckim w Kijowie. W ten sposób uczczono pamięć Kuczmy, politycznego trupa, który "duchowo już umarł, choć fizycznie wciąż żyje". W Polsce trwa natomiast dyskusja w związku z dzisiejszą wizytą ukraińskiego prezydenta. Premier Buzek uważa, że będzie ona dla Polski korzystna. Tymczasem Aleksander Kwaśniewski spotkał się wczoraj nieoczekiwanie z przedstawicielami ukraińskiej opozycji.

Grupa około dwóch tysięcy zwolenników opozycji oddała także hołd Kuczmie minutą ciszy. Wcześniej, przed Ministerstwem Spraw Wewnętrznych odbył się hapenning, w czasie którego każdy chętny mógł oddać z palca krew na "śniadanie dla ministra Jurija Krawczenki". Prawdopodobnie to właśnie on wydał w ubiegłym tygodniu rozkaz brutalnego stłumienia antyprezydenckich protestów. Aresztowano wtedy około dwustu osób. W sumie udało się zebrać pół szklanki krwi i uroczyście na spodku postawiono ją przy wejściu do ministerstwa. Mimo, że głównym żądaniem opozycji jest odejście Kuczmy, niektórzy z przywódców wczorajszego protestu dali do zrozumienia, że są gotowi do negocjacji w sprawie sposobów rozwiązania kryzysu politycznego na Ukrainie. "Z przyjemnością porozmawiamy o tym jak zmienić system władzy na Ukrainie" - stwierdził Vołodimir Czemerys. Z zadowoleniem przyjął on zapowiedź prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, że podczas zaplanowanego na dzisiaj spotkania z prezydentem Kuczmą wezwie go do rozpoczęcia rokowań z opozycją. Do tej pory ukraiński prezydent zdecydowanie odrzucał apele o swą dymisję i podkreślał, że nie ma mowy o jakimkolwiek dialogu z protestującymi.

Opozycja, której przedstawiciele przyjechali przedwczoraj do Warszawy chce, by zagraniczni politycy przekonali ukraińskiego prezydenta do zmian: "Nam chodzi o to, by ze strony polskiego prezydenta, czy też innych przywódców, którzy chcą się kontaktować z prezydentem Ukrainy, był wywierany nacisk na Kuczmę, by przestrzegał praw człowieka i zmierzał do integracji europejskiej" - powiedział deputowany Ihor Kolieuszko. Aleksander Kwaśniewski i Leonid Kuczma mają spotykać się dzisiaj w Kazimierzu Dolnym. To pierwsza oficjalna zagraniczna wizyta prezydenta Kuczmy od listopada ubiegłego roku, kiedy wybuchły antyprezydenckie demonstracje. Aleksadner Kwaśniewski zapowiedział, że podczas dzisiejszego spotkania będzie starał się przekonać prezydenta Ukrainy o konieczności dialogu z opozycją przy okrągłym stole."Mamy w pałacu mebel, który jest do wypożyczenia" - dodaje Kwaśniewski. Wczoraj odbyło sie niezapowiedziane wcześniej spotkanie polskiego prezydenta z ukraińską opozycją. Najpierw z delegacją z Kijowa spotkał się minister Marek Siwiec. Potem niespodziewanie dołączył do niego sam prezydent. Siwiec tłumaczył, że przybycie Aleksandra Kwasniewskiego nie było wynikiem jakichkolwiek nacisków. "Nasze strategiczne partnerstwo z Ukrainą wymaga zainteresowania opiniami obu stron" - mówił Siwiec. Prezydent zachęcał ukraińskich opozycjonistów do rozmów z Leonidem Kuczmą, którego ma zamiar dzisiaj przekonywać do ich rozpoczęcia. Marek Siwiec po spotkaniu oświadczył, że Kwaśniewski za warunek konieczny tych rozmów uważa konieczność przestrzegania reguł demokratycznych przez władze w Kijowie. Minister nie widzi, na razie, możliwości mediacji przez polskiego prezydenta. Aby mogła ona dojść do skutku, obie strony musiałyby jasno określić swoje strony, a do tego, według ministra, jak dotąd nie doszło. Konflikt wokół osoby ukraińskiego prezydenta trwa już od listopada. Opozycja domaga się dymisji Kuczmy i zarzuca mu między innymi nadużywanie władzy, łapówkarstwo, tłumienie demokracji oraz zlecenie porwania i zamordowania niezależnego dziennikarza Georgija Gongadze. W piątek na ulicach Kijowa doszło do wielkiej demonstracji antyprezydenckiej. W wyniku starć rannych zostało sto osób, a przy najmniej dwa razy tyle zatrzymano.

Wizyta chciana i nie chciana

Zdania polskich polityków są bardzo podzielone. Wczoraj głos w tej sprawie zabrał premier Jerzy Buzek. Jego zdaniem kontakty z władzami Ukrainy leżą w interesie naszego kraju. Spotkanie z prezydentem Kuczmą będzie korzystne, bo w ten sposób pozna on polskie stanowisko w sprawie wydarzeń w Kijowie - mówił premier Buzek. "Spotkania prezydentów czy premierów to jest w państwach demokratycznych normalna rzecz i myślę, że każdy kontakt w tej chwili z władzami Ukrainy powinien służyć przedstawieniu naszego jasnego stanowiska w tej sprawie" - powiedział Buzek. Zdecydowanym przeciwnikiem spotkania jest lider SKL Jan Maria Rokita, który uważa, że powinno się je przełożyć, bo będzie wokół niego zła atmosfera: "Protesty ze strony ukraińskiej i oskarżenia antypolskie i nieuchronne, w warunkach tłumienia demonstracji kijowskich, chłodne przyjęcie w Warszawie" – uważa Rokita. Podobnego zdania jest poseł ZChN, Stefan Niesiołowski:"Zachodzi podejrzenie, że pan Kuczma jedzie tu po to, żeby umocnić swą słabą pozycję i że Polska spełnia rolę w wewnętrznych konfliktach" – powiedział sieci RMF FM Niesiołowski. Spotkanie ma też jednak swoich zwolenników. Henryk Wujec, lider Forum Polsko-Ukraińskiego, uważa, że takie spotkanie nie oznacza jeszcze akceptacji metod walki z opozycją: "To na pewno nie jest to samo". Także Tadeusz Iwiński z SLD przekonuje, że spotkanie jest potrzebne: "Dla Europy jest potrzebna Ukraina stabilna, spokojna i że siłową metodą żadnych konfliktów nie można rozstrzygać" – stwierdził Iwiński.

foto RMF FM i EPA

00:55