Ministerstwo Finansów nie ma informacji, czy agencja Moody’s podjęła już decyzję w sprawie oceny ratingowej Polski - podał resort. Politycy PO pytali, kiedy minister finansów Paweł Szałamacha otrzymał od agencji założenia do raportu ws. ratingu Polski.

Ministerstwo Finansów nie ma informacji, czy agencja Moody’s podjęła już decyzję w sprawie oceny ratingowej Polski - podał resort. Politycy PO pytali, kiedy minister finansów Paweł Szałamacha otrzymał od agencji założenia do raportu ws. ratingu Polski.
Ministerstwo Finansów: Nie mamy informacji ws. decyzji o ratingu Polski (zdj. ilustracyjne) /Michał Dukaczewski /Archiwum RMF FM

"MF nie ma informacji, czy agencja Moody’s podjęła już decyzję ws. oceny ratingowej Polski. Nie otrzymaliśmy żadnej informacji w tej sprawie" - poinformowało w piątek po południu Ministerstwo Finansów na Twitterze.

Wcześniej politycy PO pytali, kiedy minister finansów Paweł Szałamacha otrzymał od agencji Moody's założenia do raportu ws. ratingu Polski i czy nastąpiło to, zanim wystosował list do prezesa TK Andrzeja Rzeplińskiego.

Prezes Rzepliński ujawnił w czwartek, że Paweł Szałamacha zwrócił się do niego pisemnie, by rozważył powstrzymanie się do 13 maja z publicznymi wypowiedziami, podnoszącymi poziom sporu o Trybunał Konstytucyjny. Uzasadnił to tym, że 13 maja agencja Moody's ma podjąć decyzję ws. ratingu Polski.

Jak oświadczył w piątek na stronie internetowej TK jego wiceprezes Stanisław Biernat, po otrzymaniu 4 maja 2016 r. rano pisma ministra, prezes TK próbował kilkakrotnie umówić się na rozmowę z ministrem.

"Celem spotkania miało być wytłumaczenie przez ministra prośby zawartej w jego piśmie, a w szczególności, czy obejmuje ona także powstrzymanie się od wypowiedzi na temat projektu ustawy o TK, wniesionego do Sejmu 29 kwietnia" - podał Biernat.

Według niego chodziło o "poznanie poglądu ministra, czy ocena projektu ustawy w świetle dotychczasowego orzecznictwa Trybunału wpłynie na obniżenie oceny ratingowej agencji Moody's". "Brak jakiejkolwiek reakcji ze strony ministra stawia pytanie, czy pismo do prezesa TK zostało skierowane w dobrej wierze" - dodał wiceprezes TK.

To jest zjawisko na skalę światową niepotykane, żeby minister finansów próbował wpływać na decyzje wymiaru sądownictwa i próbując tym samym zrzucać odpowiedzialność na Trybunał Konstytucyjny i prezesa Rzeplińskiego za własną nieudolność polityczną - ocenił poseł Mariusz Witczak (PO).

Poinformował, że wraz z Andrzejem Halickim wystąpił do Szałamachy, w trybie dostępu do informacji publicznej, o odpowiedź na pytanie, kiedy otrzymał od agencji Moody's wstępne założenia do raportu ws. ratingu Polski, który ma zostać upubliczniony 13 maja.

Gdyby się okazało, że dostał je wcześniej, zanim zdecydował się na ten nieprofesjonalny gest - napisanie listu do prezesa Rzeplińskiego - wówczas powinien podać się do dymisji. To jest niezwykle szkodliwe zachowanie dla polskiej gospodarki i portfeli polskich obywateli - podkreślił Witczak.

Jak mówił, agencje projekt zakładanego ratingu przekazują najpierw rządowi danego kraju, by ten mógł się do niego ustosunkować.

Tak było również przed tym ratingiem styczniowym, że rząd polemizował z tym ratingiem, przedstawiał argumenty za utrzymaniem dobrego ratingu dla Polski. Czemu miałoby być inaczej tym razem? - pytał Witczak.

O list ministra Szałamachy była pytana w piątek w Sejmie rzeczniczka klubu PiS Beata Mazurek.

Nie wiem, czy minister Szałamacha zna wynik ratingu, czy nie. Wiem, że to, że ludzie do siebie listy piszą, nie jest niczym nadzwyczajnym. Ten list nie był próbą zamknięcia ust, tylko prośbą, którą wyraził minister Szałamacha do prezesa Rzeplińskiego - powiedziała.

W połowie stycznia agencja Standard&Poor's obniżyła długoterminowy rating polskiego długu w walucie obcej do poziomu "BBB+" z "A-".

Wiceszef klubu PO Andrzej Halicki ocenił, że Szałamacha kompromituje się jako minister finansów.

Naraża Polskę i polską gospodarkę na szwank. Jesteśmy w przededniu poważnego załamania i jedyną receptą jest opamiętanie się, wprowadzenie pewnego spokoju i racjonalnego planu finansowego - dodał Halicki.

Przypomniał, że styczniowa obniżka ratingu Polski przez agencję Standard&Poor's skutkowała spadkiem wartości złotówki i notowań na warszawskiej GPW, a także wzrostem zadłużenia i kosztów jego obsługi.

Przestrzegał, że problemy te mogą przełożyć się na kondycję finansów publicznych i tym samym - na realizację programu "Rodzina 500 plus". Przypomniał, że w tym roku program "Rodzina 500 plus" finansowana jest m.in. z dochodu, jaki dała aukcja na sprzedaż częstotliwości LTE, a także z nadwyżki wypracowanej przez Narodowy Bank Polski.


(j.)