30 lat minęło od premiery "Dziadów" Konrada Swinarskiego w Starym Teatrze w Krakowie. Przedstawienie do dziś uważane jest za jedno z najważniejszych wydarzeń kulturalnych w powojennej Polsce. Nowatorskie, wybitne, ważne, genialne, przykuwające uwagę, frapujące i fascynujące - takie opinie najczęściej pojawiały się po premierze spektaklu.
"Dziady" podobały się właściwie wszystkim. Recenzenci, nawet jeżeli krytykowali poszczególne rozwiązania, role czy interpretacje scen, byli pod wrażeniem skali i formatu przedsięwzięcia. Spektakl był wielką machiną teatralną; koncepcja reżysera wymagała przebudowania teatru, pochłonął połowę rocznego budżetu.
Kolejną ryzykowną sprawą był temat dramat. "Dziady" dla władz PRL-u zawsze były niebezpieczne. Premiera przypadła jednak na okres „wczesnego Gierka”, czyli czasy nieco bardziej liberalnego spojrzenia na socjalistyczną rzeczywistość w Polsce.
"Dziady" Swinarskiego okrzyknięto spektaklem stulecia, zobaczyły je tysiące widzów. Na deskach Starego Teatru grane były przez 10 lat.
Spektakl wykreował na bohatera romantycznego Jerzego Trelę. Konrad z tamtej inscenizacji przyznaje, że rola w „Dziadach” Swinarskiego była dla niego wielkim wyzwaniem. Rozmawiał z nim krakowski reporter RMF, Grzegorz Nowosielski. Posłuchaj:
Foto: www.stary-teatr.krakow.pl
18:55