Skończyły się lata dynamicznego rozwoju i podbijania rynków na całego świata. Słynna amerykańska sieć restauracji McDonald’s stanęła w obliczu poważnego kryzysu. Szefowie koncernu zapowiedzieli zamknięcie 175 restauracji w USA i co najmniej dziesięciu innych krajach świata na różnych kontynentach.
Zdaniem rzymskiego dziennika "La Repubblica” jest to nie tylko doniesienie o kryzysie potęgi fast foodu, lecz sygnał, że zaczyna się zmieniać kultura i upodobania dotychczasowych zwolenników McDonalda.
Zyski hamburgerowego imperium na koniec tego roku wyniosą 350 milionów dolarów zamiast przewidzianych 425 milionów. Dlatego grupa finansowa McDonalda zapowiedziała zwolnienie od 400 do 600 pracowników w samych Stanach Zjednoczonych.
Mimo że teraz potęga McDonalda się skurczy, to jednak pozostaje ono prawdziwym imperium: na całym świecie jest 30 tysięcy restauracji i barów McDonalda. Działają w 121 krajach, a ich klientela jest obliczana na 46 milionów osób.
Najciekawsze jest jednak to, że McDonald zaczyna tracić grunt pod nogami w swej ojczyźnie, w Stanach Zjednoczonych, gdzie - jak pisze "La Repubblica" - klientela zaczyna się skarżyć na niską jakość potraw, ich monotonność i nawet na brak higieny w lokalach. Dlatego też wśród Amerykanów coraz większą popularność zyskują konkurenci imperium, np. Wendy’s International.
Po zapowiedzi McDonalda, że będzie zmuszony obniżyć w 2003 roku swe koszty o 500 milionów dolarów, akcje grupy spadły w piątek, według Dow Jonesa, o 2,46 dolara, do 16,85 dolara.
20:55