Białoruska opozycja korzysta na światowym kryzysie ekonomicznym. W Mińsku po wielu bezskutecznych próbach udało się w końcu zarejestrować opozycyjny ruch "Za Swobodu", czyli "Za Wolność" Aleksandra Milinkiewicza.
Białoruska odwilż nie wynika z tego, że Aleksander Łukaszenka w jednej chwili z autorytarnego przywódcy przekształcił się w demokratę dbającego o swobody obywatelskie. To otwarcie na Zachód wiąże się z tym, że gospodarka białoruska stoi na krawędzi zapaści.
Łukaszenka ma nadzieję na zachodnie inwestycje i pieniądze. Sytuacja ekonomiczna jest jednym z powodów współpracy Łukaszenki z Unią Europejską. Efektem i warunkiem tej współpracy jest właśnie rejestracja organizacji społecznych - mówił reporterowi RMF FM Krzysztofowi Zasadzie Jurij Hubarewicz, wiceszef ruchu „Za Swobodu”.
Sytuacja białoruskich przedsiębiorstw jest wyjątkowo ciężka. Wiele zakładów pracuje 3-4 dni w tygodniu.