Kiedy w lipcu 2020 roku zaprezentowano prototyp pierwszego produkowanego seryjnie w Polsce samochodu na prąd, zapowiedziano także, że Izera wyjedzie na ulice w 2023 roku. "Rzeczpospolita" podaje dziś, że realizacja projektu uruchomienia produkcji polskiego e-auta utknęła w miejscu.
Zgodnie z zapowiedziami Izera z taśmy produkcyjnej miała zjechać w trzecim kwartale 2023 roku. Wcześniej - na przełomie drugiego i trzeciego kwartału 2021 roku - miała powstać fabryka i linia produkcyjna. Pracę miało znaleźć ok. 3,5 tys. ludzi, a w późniejszym etapie kolejne 3 tys. Samochód miał być dostępny dla przeciętnego Kowalskiego.
W sierpniu 2021 roku prezydent Andrzej Duda podpisał specustawę, przewidującą pozyskanie gruntów leśnych pod inwestycje w Jaworznie i Stalowej Woli. Na działkach miałaby powstać fabryka polskiego samochodu elektrycznego Izera.
"Realizacja projektu uruchomienia produkcji polskiego e-auta Izera utknęła w miejscu. Po raz kolejny przekładane są terminy przejęcia gruntu pod fabrykę, natomiast samo rozpoczęcie produkcji, ostatnio planowane na 2024 r., wydaje się kompletnie nierealne" - podaje dziś "Rzeczpospolita".
Zdaniem "Rz", realizująca przedsięwzięcie spółka ElectroMobility Poland (EMP) nie chce podawać konkretnych informacji: ani o przyczynach opóźnień, ani o ewentualnych zmianach związanych z przedsięwzięciem, ze względu na nową sytuację rynkową. "A takie są nieuniknione, m.in. z uwagi na spowodowane wojną w Ukrainie komplikacje w łańcuchach dostaw i problemach z półprzewodnikami" - czytamy.
Cytowany przez "Rz" dyrektor ds. komunikacji i rozwoju biznesu EMP Paweł Tomaszek zaznacza, że zlecone analizy dotyczą zapewnienia alternatywnych możliwości pozyskiwania wybranych części i komponentów oraz optymalizacji procesu projektowania samochodu na podstawie planowanej technologii. Jak twierdzi, o szczegółach harmonogramu projektu spółka będzie informować dopiero po ogłoszeniu dostawcy platformy oraz pozyskaniu praw do terenu, na którym ma stanąć fabryka.