Ponad dwie trzecie Polaków zamierza kupić większość lub wszystkie świąteczne prezenty w internecie. Najczęściej planowanym zakupem są kosmetyki i perfumy, chociaż mężczyźni i kobiety mają w tym względzie odmienne zamierzenia. Ogólnie deklarujemy, że na prezenty wydamy mniej niż w zeszłym roku, ale ekspert zauważa, że takie plany niekoniecznie potem wypełniamy.
Przy okazji badań przeprowadzonych dla Mastercard i eService okazuje się, że mężczyźni i kobiety kupują w sieci nieco inaczej. Panowie bardziej zwracają uwagę na cenę oferowanego towaru, a panie dużo częściej jako narzędzia zakupowego używają telefonu.
Nieco większa część kobiet niż mężczyzn używa internetu, by coś kupić. Być może dzieje się tak dlatego, że panie w ogóle częściej robią zakupy. Różnica jest nieznaczna, bo w sieci kupuje 51 procent kobiet i 49 procent mężczyzn.
Z badania wynika, że asortyment, którym zainteresowani są panowie i panie jest odmienny. Mężczyźni kupują w sieci najczęściej sprzęt komputerowy, gry, elektronikę i telefony, kobiety zaś ubrania, kosmetyki, perfumy i książki. Ta odmienność też nie jest wyjątkową cechą ich zakupów zdalnych, bo podobna prawidłowość występuje w zakupach stacjonarnych.
Różnicę widać natomiast w sposobach kupowania. Chodzi o to, że panowie wolą kupować na dużym, a panie raczej na małym ekranie. Telefonu czy smartfonu używa do tego celu aż 43 proc. kobiet i tylko 29 proc. mężczyzn. Panowie częściej natomiast używają laptopów i znacznie częściej komputerów stacjonarnych. Korzysta z nich zamawiając zakupy 21 proc. panów i tylko 13 proc. pań.
Zapytani o najważniejsze kryteria wyboru sklepu, mężczyźni wskazują na cenę oferowanych towarów, a wśród kobiet najczęstszą odpowiedzią jest... cena przesyłki. Częstsze niż wśród mężczyzn jest również wskazanie na promocje.
Badanie wskazuje również, że to głównie w internecie będziemy w tym roku kupować prezenty pod choinkę. Ponad 70 proc. ankietowanych deklaruje, że większość albo wszystkie podarki nabędą w sieci.
Z kolei aż ponad 80 proc. badanych deklaruje, że wyda na święta tyle samo albo mniej pieniędzy niż w zeszłym roku. Powodem tych deklaracji jest zapewne pogorszenie sytuacji finansowej dużej części Polaków.
Dyrektor biura komunikacji eService Witold Siekierzyński zauważa jednak, że doświadczenie poprzednich lat sugeruje, że te plany mogą się nie ziścić: Co roku mówimy, że te święta będą oszczędniejsze, że kupimy trochę mniej prezentów. Na końcu okazuje się, że przychodzi nam do głowy jeszcze prezent dla kogoś bliskiego, wydajemy na jedzenie więcej niż planowaliśmy. Na ile te deklaracje będą spełnione, to się pewnie okaże w styczniu.