Inflacja w Polsce wraca do normalności. Główny Urząd Statystyczny zaprezentował wyliczenia za luty, z których wynika, że w ubiegłym miesiącu inflacja wyniosła rdr 2,8 proc.
W piątek Główny Urząd Statystyczny opublikował dane o wskaźniku wzrostu cen towarów i usług konsumpcyjnych za luty. Wynika z nich, że inflacja w ubiegłym miesiącu wyniosła rdr 2,8 proc. W styczniu - według GUS - było to 3,7 proc.
Krzysztof Berenda z redakcji ekonomicznej RMF FM zauważył, że inflacja spada coraz bardziej i znalazła się właśnie w tzw. celu inflacyjnym Narodowego Banku Polskiego. To po prostu poziom, który przez ekonomistów uznawany jest za zdrowy dla gospodarki.
Polska inflacja znalazła się w celu inflacyjnym pierwszy raz od trzech lat, bo ostatnio akceptowalną inflację mieliśmy w marcu 2021 roku.
Ekonomiści obawiają się jednak, że długo taką sytuacją się nie nacieszymy. Z końcem marca rząd wygasi bowiem obowiązywanie zerowego VAT-u na żywność - stawka wzrośnie do 5 proc., co znów podbije inflację.
Na spadek inflacji wpływ miała wysoka baza odniesienia sprzed roku, wyhamowanie wzrostów cen żywności, na które wpływa m.in. wojna cenowa między największymi dyskontami, oraz niewielki spadek cen nośników energii. Z drugiej strony widzieliśmy solidny wzrost cen paliw w ujęciu miesiąc do miesiąca - powiedział PAP ekonomista ING BSK Adam Antoniak.
Oprócz danych za luty, GUS przedstawił zrewidowane dane o inflacji za styczeń. Wynika z nich, że inflacja w styczniu wyniosła rdr 3,7 proc. (przed rewizją było to 3,9 proc.). To pokłosie dokonywanej na początku roku przez GUS rewizji koszyka dóbr i usług, na podstawie którego obliczana jest inflacja.
Generalnie jednak sądzimy, że w marcu inflacja będzie już bardzo blisko celu, a więc 2,5 proc. Ale potem inflacja odbije, mamy wzrost VAT na żywność do 5 proc. od kwietnia - powiedział Adam Antoniak.
Jego zdaniem, w kolejnych miesiącach inflacja będzie już wyższa niż na początku roku.