Dwa obserwatoria kosmiczne pokazały, co to znaczy w skali wszechświata, znaleźć się w złym towarzystwie. Dzięki nim astronomowie po raz pierwszy zobaczyli zjawisko, które teorie przewidywały od lat - zniszczenie gwiazdy przez olbrzymią siłę grawitacji czarnej dziury.

Dramatyczne zdarzenie miało miejsce w centrum galaktyki odległej od ziemi o mniej więcej 700 milionów lat świetlnych. Gwiazda o rozmiarach słońca znalazła się tam przez przypadek w pobliżu czarnej dziury o masie rzędu 100 milionów mas słońca. Przez przypadek dlatego, gdyż z jej zwykłej trajektorii wytrąciła ją wcześniej inna gwiazda.

Astronomowie dostrzegli najpierw gigantyczny błysk promieniowania rentgenowskiego, które powstaje w miejscu gdzie masy gazu ulęgają gwałtownemu przyspieszeniu i znikają w czarnej dziurze. Gwiazda została zdeformowana, około 1 procent jej masy wessany przez czarną dziurę, reszta odrzucona z powrotem w odchłanie kosmosu.

Gwałtowne zdarzenie udało się spostrzec dzięki dwóm obserwatoriom rentgenowskim. To rzadka okazja. Takie dramatyczne przypadki przytrafiają się gwiazdom w typowej galaktyce nie częściej niż raz na 100 tysięcy lat.

23:30