Po godz. 12 kurs euro przekroczył 5 zł. Kurs EUR/PLN osiągnęło tym samym najwyższy poziom w historii. Blisko tej granicy był także frank szwajcarski.
Złoty od początku inwazji rosyjskiej na Ukrainę mocno traci. Trudna sytuacja dotyczy niemal wszystkich walut regionu, m.in. forinta i korony. Złoty jednak radzi sobie najgorzej.
W piątek na rynku międzybankowym euro sięgnęło 4,90 zł. W poniedziałek rano było to 4,93 zł, ale już po godz. 12 przekroczyło 5 zł. Był to najwyższy poziom EUR/PLN w historii. Po chwili jednak nasza waluta nieznacznie wzmocniła się.
Oczywiście mówimy o cenach na tzw. forex. W kantorach waluty są zazwyczaj droższe. I "piątkę" z przodu zobaczyło na pewno już wielu Polaków.
Po 12 trudna sytuacja była także na dolarze, który kosztował przez chwilę 4,62 zł. Frank szwajcarski natomiast niemal dotknął poziomu 5 zł. Obie waluty staniały od tamtej pory, ale wciąż złoty jest słaby.
Przyszłość złotego jest mroczna i niepewna. Interwencje walutowe Narodowego Banku Polskiego pomagają tylko chwilowo. We wtorek zbierze się Rada Polityki Pieniężnej, która ma zdecydować o stopach procentowych. Rynek oczekuje podwyżki o 50 punktów bazowych, jednak w obliczu trudnej sytuacji złotego możliwe jest podniesienie o więcej. Padają nawet propozycję, by NBP stanowczo podniósł stopy procentowe o 200 punktów bazowych - do 4,75 proc.
Złotemu mogłaby także pomóc akceptacja Krajowego Planu Odbudowy. Komisja Europejska oczekuje od Polski zmian w sądownictwie, m.in. likwidacji Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, na co nie chce się zgodzić np. minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. W lutym premier Mateusz Morawiecki mówił po rozmowach z szefową KE Ursulą von der Leyen, że szanse na akceptację KPO "lekko wzrosły".