Kolejna fala bezrobotnych może zalać Lublin. Jak już informowaliśmy zwolnienia grupowe zapowiedział zarząd lubelskiej fabryki Daewoo Motor Polska. W zimie pracę straciło tam dziewięćset osób. Teraz zapowiada się na to, że może to dotknąć kolejny tysiąc a nawet więcej.

Zakład nie ma pieniędzy ani na produkcje, ani na bieżące funkcjonowanie. „Jeśli mamy przetrwać, musimy zwalniać” - mówią szefowie zakładu. A szansa na to, że ci zwolnieni pracownicy znajdą gdzieś zatrudnienie, jest prawie taka jak szansa trafienia w Totka. Ze zwolnionych w styczniu i lutym pracuje około 30 osób. Pozostali są na zasiłkach przedemerytalnych i zasiłkach dla bezrobotnych. Sytuacja jest trudna, zatem łatwo sobie wyobrazić co się stanie, kiedy z Daewoo wypłynie kolejna fala. Jedyne oferty, które się w miarę często zdarzają to są oferty w handlu. Bardzo małe jest zapotrzebowanie do zakładów typu produkcyjnego. W budownictwie też nie jest różowo. Pozostaje zasiłek! Na razie w urzędzie jest jeszcze spokojnie bo nie ma formalnego zgłoszenia o zwolnieniach. Nieoficjalnie mówi się, że to bardziej odległa perspektywa. Po spotkaniu przedstawicieli związków zawodowych z Zarządem wszyscy mówią, że trzeba szukać rezerw. Te może wypracować na przykład Kuźnia. Uzgodniono ponadto, że zwolnienia są przedwczesne.

foto Archiwum RMF FM

12:15