Rząd nie zdecydował jeszcze ostatecznie o zmianach stawki VAT-u w budownictwie. Ma się to stać na następnym posiedzeniu. Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów rekomenduje rządowi podwyższenie od 1 stycznia 2002 roku stawki VAT z 7 do 22 procent na materiały i roboty budowlane i na sprzedaż domów i mieszkań.
Rząd decyzji nie podjął, ale wokół ewentualnego podatku ruch i wrzawa coraz większa. Klienci oblegają hurtownie, by zdążyć z zakupami jeszcze przed podwyżką. A protestuje solidarnie cała branża budowlana. Właściciele firm budowlanych i klienci zastanawiają się jak w tej sytuacji „wyjść na swoje”, jednak bez ominięcia przepisów raczej się to nie uda. Jedynym wyjściem jest tzw. szara strefa - wystarczy nie brać rachunków lub zaoszczędzić na usługach. Właściciele małych firm twierdzą, że podwyżka VAT oznacza klęskę na rynku mieszkaniowym. Budowlani giganci także nie siedzą cicho. Według nich z kolei, należy się spodziewać bankructw „zarówno ze strony spółdzielni mieszkaniowych, jak i firm developerskich i wykonawczych”. Zanim jednak przyjdzie najgorsze sporo zarobią producenci i hurtownicy budowlani. Jedni ze zdwojoną szybkością produkują, a drudzy wyprzedają.
Specjaliści alarmują, że wyższy VAT doprowadzi do rozrostu szarej strefy i regresu na rynku. Przedstawiciele branży budowlanej twierdzą, że Polska na całej operacji raczej straci niż zyska: z jednej strony „zarzynając kurę znoszącą złote jaja”, czyli rynek mieszkaniowy, a z drugiej pozbawiając ludzi szans na własny dach nad głową. Dodajmy, że już dziś w Polsce buduje się najmniej mieszkań na 1000 mieszkańców ze wszystkich państw europejskich. Powstaje ich tyle samo rocznie, ile w latach 50. Posłuchaj także relacji Barbary Górskiej:
22:10