W przyszłym tygodniu ceny paliw na stacjach benzynowych mogą spaść - prognozują analitycy. Wskazują m.in. na duże ryzyko wprowadzenia dalszych restrykcji i spowolnienia aktywności gospodarczej w związku z drugą falą pandemii koronawirusa.
W ocenie BM Reflex, w związku z pogorszeniem sytuacji epidemicznej oraz wprowadzaniem ponownych restrykcji możemy odnotować ponowny spadek popytu na paliwa, choć nie w takim stopniu jak to miało miejsce wiosną.
To może powodować, że ceny paliw na stacjach w najbliższym czasie jeszcze spadną lub utrzymają się na niezmienionym poziomie - ocenia Reflex.
Według portalu e-petrol.pl, na stacjach może być taniej. Portal prognozuje, że średnia cena benzyny 95 będzie zawierać się w przedziale 4,35-4,46 zł za litr, a oleju napędowego - między 4,27 a 4,38 zł za litr. W przypadku autogazu e-petrol.pl przewiduje zmianę cen w górę, do poziomu 2,01-2,10 zł za litr.
Na rynku ceny grudniowej serii kontraktów na ropę Brent w piątek były na poziomie 42,60 dol. za baryłkę i jest to poziom zbliżony do ubiegłotygodniowego.
Portal e-petrol.pl wskazuje, że pomimo rosnącej liczby przypadków Covid-19 na świecie oraz kolejnych obostrzeń i ograniczeń mobilności wprowadzanych przez poszczególne rządy, notowania surowca na giełdzie w Londynie utrzymują się na wysokim poziomie.
Według e-petrol.pl, jeśli jednak postępy pandemii wymuszać będą dalsze ograniczenia w głównych gospodarkach globu, wtedy z pewnością realna będzie wizja surowcowej nadpodaży i gwałtownie obniżających się cen.
BM Reflex wskazuje jednocześnie, że Międzynarodowa Agencja Energii (IEA) zrewidowała w dół szacunki wzrostu konsumpcji ropy naftowej w tym i przyszłym roku zakładając, że odbudowa popytowej strony rynku po pandemii koronawirusa zajmie więcej czasu. Co więcej, w ciągu najbliższych 5 lat zgodnie z prognozami IEA, światowe moce przerobowe rafinerii wzrosną 6 mln baryłek dziennie, a konsumpcja w tym samym okresie zwiększy się zaledwie o 2 mln baryłek.