Znów zamieszanie w związku z choinką z Placu Weneckiego w Rzymie. Drzewko uschło zaraz po ustawieniu. Gdy zaczęto rozbierać je z dekoracji, władze kazały znów je nałożyć.
Jak zauważają włoskie media, choinka z centrum Wiecznego Miasta, nazywana "łysym drapakiem" stała się niekwestionowaną "bohaterką" tegorocznych świąt. Wywoływała skrajne emocje: od oburzenia jej stanem i wydaniem z kasy miejskiej prawie 50 tysięcy euro na jej transport, po politowanie i zachwyt.
Na plac od 8 grudnia przychodziły tłumy ludzi, by zrobić zdjęcie rzadkich suchych gałęzi bez igieł. Zawieszono na nich setki liścików od rzymian i turystów.
Wczoraj robotnicy przystąpili do rozbierania choinki. Zdjęli z niej kilkaset bombek oraz wielką świecącą gwiazdę z czubka. Po kilku godzinach władze Rzymu wydały polecenie, by natychmiast wstrzymać demontaż dekoracji i ponownie ozdobić świerk, bo ma jeszcze zostać na placu. W ciągu następnych godzin powróciły bombki, lampki i gwiazda.
Emocje i spekulacje wywoływało także to, co stanie się z choinką. Zarząd miasta przyznał, że stała się jedną z największych atrakcji włoskiej stolicy ostatnich tygodni i "międzynarodową gwiazdą".
Burmistrz Virginia Raggi ogłosiła, że drzewko zostanie pocięte i w takiej postaci odtransportowane do Val di Fiemme w Trydencie, skąd je przywieziono. Zgodnie z porozumieniem zawartym przez władze Rzymu i regionu na północy Włoch z drewna zbudowany zostanie domek, który będzie ustawiony w parku. Matki będą mogły w nim karmić dzieci. Będzie tam też miejsce na zabawę.
Z upływem dni choinka zdobyła sympatię i miłość zdecydowanej większości osób, teraz będzie miała nowe życie - oświadczyła burmistrz w specjalnej nocie.
Media podały, że rządzący Rzymem parlamentarny Ruch Pięciu Gwiazd zorganizuje pożegnanie choinki. Wydana zostanie również książka z tekstami z bilecików, jakie na niej zawieszono.
Po drugiej stronie Tybru, na placu Świętego Piotra, trwa demontaż choinki przywiezionej z Polski w darze dla papieża Franciszka. Z jej drewna powstaną zabawki dla dzieci.
(mpw)