Walijczyk Tony McGuire kompletnie zniszczył swój dom, który był warty 300 tysięcy funtów. Mężczyzna roztrzaskał go wielkim młotem, bo nie mógł się porozumieć z rodzeństwem w sprawie spadku.
49-letni elektryk wprowadził się do domu w 2009 roku, cztery lata po śmierci swojego ojca. Zamieszkał w nim wraz ze swoją żoną i sześciorgiem dzieci. Zapomniał jednak, że ojciec pozostawił budynek w spadku dla niego i dwójki jego rodzeństwa. McGuire powinien więc podzielić się domem albo spłacić brata i siostrę, czego jednak nie zrobił.
Rodzeństwo przez kilka lat walczyło o spadek po ojcu. Wreszcie McGuire nie wytrzymał tej presji i przy pomocy potężnego młota własnoręcznie roztrzaskał dom na kawałki. Podczas niszczenia robił licznie zdjęcia.
Policja nie interweniowała, ponieważ posesja należy do prywatnej osoby. A poza tym mężczyzna wcześniej postarał się o uzyskanie zgody na rozbiórkę.
Walijczyk trafił do sądu pozwany przez rodzeństwo. Mężczyzna twierdzi jednak, że wydał wszystkie swoje oszczędności, czyli ponad 200 tysięcy funtów na utrzymanie i rozbudowanie domu, w związku z tym ma do niego prawo.
Sprawa została odroczona do końca miesiąca.