Nowa biografia lidera Rolling Stonesów ujawnia sekrety rodzinnego życia Nicolasa Sarkozy'ego. Jej autor twierdzi, że były prezydent Francji nie cierpi Micka Jaggera, z którym kiedyś związana była jego żona. Pisze wręcz, że na dźwięk nazwiska sławnego rockmana Sarkozy wpada w furię.
Według Christophera Andersena, autora biografii pt. "Mick Jagger: dzikie życie i szalony geniusz", wszystko zaczęło się pięć lat temu od telefonu wokalisty Rolling Stonesów do Carli Bruni. Sławny rockman złożył wtedy pierwszej damie Francji życzenia z okazji jej ślubu z Sarkozym, ale nie omieszkał też zażartować z jej męża. Ówczesny prezydent się o tym dowiedział i od tego czasu wściekał się za każdym razem, kiedy muzyk dzwonił do jego żony. Zdarzało się to dość często - do tej pory Bruni utrzymuje z Jaggerem bliskie kontakty. W końcu doszło wręcz do awantury, kiedy okazało, że Bruni chce kupić luksusowy apartament w eleganckiej VII dzielnicy Paryża. Pierwsza dama chciała zamieszkać w budynku przy ulicy Babylone, w którym zaledwie dwa pietra wyżej mieszkał wtedy jej były kochanek.
Carla Bruni rozpoczęła romans z Mickiem Jaggerem na początku lat 90., kiedy oficjalnie była jeszcze wybranką serca innego sławnego rockmana Erica Claptona. Według Andersena, do zakończenia związku z Bruni skłonił Jaggera gitarzysta Rolling Stonesów Keith Richards, który miał dosyć zamieszania dezorganizującego próby zespołu.
Bruni nigdy nie kryla, że Jagger był największą miłością jej życia. Napisała mu nawet w liście, że "pozostanie jego kochanką na zawsze".
Sarkozy poznał Bruni tuż po rozwodzie ze swoja drugą żoną Cecilią w czasie kolacji u znanego francuskiego autora reklam i specjalisty od tworzenia wizerunku polityków Jaquesa Segueli. Według Andersena, Bruni mówiła wtedy prawie bez przerwy o Jaggerze.