Popołudniowa herbatka w Wielkiej Brytanii to nieomal rytuał. Tradycja tradycją, ale jak się okazuje, na Wyspach w ostatnich latach sprzedaje się coraz mniej czajników.
W świadomości Brytyjczyków filiżanka herbaty, serwowana solo lub z mlekiem, jest receptą na każde zmartwienie. Dlaczego więc sprzedaje się mniej elektrycznych imbryków niezbędnych do ugotowania wody? Postępowi Wyspiarze z satysfakcją ogłaszają triumf... przygotowywanej w ekspresie kawy. Ten czarny napój ma, według nich, podbijać salony.
Zwolennicy tradycji nie zgadzają się z tą opinią. Twierdzą, że w ich kraju nadal króluje herbata, a zmniejszona sprzedaż elektrycznych imbryków to... zasługa mody na używanie innych urządzeń do podgrzewania wody.