Kiedy dwa lata temu Mike Jivanjee, mieszkaniec Stanów Zjednoczonych, uratował małą, tonącą gęś nie spodziewał się, że właśnie znalazł przyjaciela na całe życie. Zwierzę bowiem nie chce go opuścić ani na krok, i towarzyszy mu w codziennych aktywnościach.
Mike Jivanjee uratował gęś dwa lata temu na jeziorze Oswego w stanie Oregon. Od tego czasu Kyle, bo tak nazwana została gęś, nie spuszcza swojego nowego przyjaciela z oczu. Codziennie towarzyszy mu gdziekolwiek tylko się nie ruszy, a on nic nie może na to poradzić.
Próbowałem się jej pozbyć, wywoziłem ją daleko od domu i zostawiałem na środku pustkowia, ale kiedy wracałem do domu ona już tam czekała. Nic nie możemy z tym zrobić - mówi o swoim towarzyszu Jivanjee.
4.5 kilogramowy ptak jest nawet zazdrosny o kobiety swojego właściciela.
Kiedy przychodzą do mnie dziewczyny, a ona wyczuwa, że są zagrożeniem, to daje im o tym znać. Jest na tyle mądra, że wie kto jej zagraża a kto nie - dodaje.
Choć właściciel zgrywa twardego i niedostępnego, to przyznaje, że zżył się ze zwierzęciem tak mocno, jak ono z nim.
(DK)