Patrząc z daleko, ktoś mógłby pomyśleć, że to stado owiec na zboczu wzgórza. To niedźwiedzie polarne na wyspie Wrangler na północnych krańcach Rosji. Spieszą na ucztę. Fale wyrzucił na plażę martwego wieloryba.
Stado około 200 niedźwiedzi polarnych zostało uchwycone aparatami fotograficznymi przez turystów na łodzi pływającej po wodach wokół Arktyki.
To wyjątkowa sytuacja. Szczerze mówiąc sami jesteśmy tym oszołomieni - powiedział szefujący rezerwatowi przyrody na wyspie Wrangler Alexander Gruzdev.
Normalnie niedźwiedzie polarne przedostają się na wyspę między sierpniem a listopadem, kiedy topnieje kra ma morzu. Tu wydają na świat swoje potomstwo, polują na foki i czekają na powrót arktycznej zimy.
W poprzednich latach wyspa Wrangler dawała letnie schronienie dla 150-200 osobników. W tym roku na wyspie zamieszkało 589 sztuk. O wiele za dużo. Głodne drapieżniki schodzą na brzeg w nadziei na pożywienie, które może podarować im morze. I tak też było tym razem.
Waleń to dla nich prawdziwy dar. Dorosły okaz może ważyć nawet kilkadziesiąt ton. To pożywienie na dłuższy czas dla wielu niedźwiedzi - dodał Gruzdev.
(j.)