Kryzys na rynku pracy zmusza brytyjskich studentów do... ściągania na egzaminach. Młodzi ludzie walczą o jak najlepsze oceny, rezygnując nawet z uczciwości - pisze angielska prasa. Jest to o tyle zaskakujące, że wcześniej było to zjawisko marginalne. Eksperci podkreślają, że w erze nowoczesnych technologii walka ze studenckimi oszustwami jest z góry skazana na porażkę.
W ubiegłym roku doliczono się 16 tysięcy przypadków egzaminacyjnych oszustw, z czego 26 w Oksfordzie. W ostatnich trzech latach na oszustwie przyłapano 45 tysięcy studentów w osiemdziesięciu różnych placówkach szkolnictwa wyższego.
Pośród egzaminacyjnych oszustw królują ściągi oraz korzystanie z telefonów komórkowych. Niektórzy studenci są jednak bardziej kreatywni i decydują się posłać na egzamin sobowtóra lub wynająć osobę.
Przedstawiciele władz uniwersyteckich ostrzegają, że mimo dużych nakładów na oprogramowanie mające wyłapywać plagiaty są na przegranej pozycji z powodu szybkiego rozwoju technologii - pisze tygodnik. Kilkuset studentów straciło miejsce na studiach, innych upomniano i obniżono im oceny z egzaminów.
Według gazety "Independent on Sunday" powodem tak druzgocących statystyk jest kryzys finansowy. Studenci gotowi są na wszystko, by zdobyć najwyższe oceny. Wpływ na takie zachowanie młodych ludzi ma także polityka poprzedniego rządu Partii Pracy, który w dążeniu do podniesienia współczynnika studiującej młodzieży obniżył progi przyjęć na studia, a tym samym standardy.
"Independent on Sunday" pisze, że problem nasili się z początkiem roku akademickiego 2012-13 wraz z wprowadzeniem nowych, podwyższonych opłat za studia.