"Muszę jeszcze ochłonąć" – uwolniony od zarzutu korupcji prezydent Sopotu Jacek Karnowski nie wie jeszcze, czy będzie domagał się odszkodowania do Sławomira Julkego. To ten człowiek złożył zawiadomienie o rzekomym przestępstwie, którego dowodem miała być nagrana rozmowa. Szczecińska prokuratura umorzyła śledztwo, bo nagranie okazało się kopią.
Kuba Kaługa: Czuje pan ulgę?
Jacek Karnowski, prezydent Sopotu: To jest wielka ulga, bo to wszystko trwało ponad pięć i pół roku. Pomimo, przypomnijmy, że nie było oryginału nagrania, był zniszczony dyktafon, świadek dość niewiarygodny, a jednak przez pięć i pół roku było takie grillowanie. Szczególnie na początku, kiedy zostało wszczętych ponad 40 śledztw. Myślę, że wszyscy zostali oszukani, że jest to autentyczne nagranie. Ja wiedziałem od początku, że to powinno wyglądać inaczej.
To jest kompromitacja dla śledczych? Dali się nabrać?
Nie. Ja myślę, że to jest kompromitacja jednak CBA - Mariusza Kamińskiego, które tak naprawdę prowadziło to śledztwo i mogę sobie wyobrazić, że prokurator mógł czegoś nie wiedzieć. Natomiast nie wierzę, że organ, który prowadził śledztwo, czyli ówczesne CBA tego wszystkiego nie wiedziało.
Jaki był cel?
Cel był jeden - usunięcie mnie ze stanowiska, wtedy jeszcze jako człowieka Platformy. Gdyby nie mieszkańcy Sopotu, którym serdecznie dziękuję, to by się to pewnie udało. Natomiast ten cel też potwierdza to, że Julke bardzo szybko zaczął rozmowy z jednym z radnych z mojej grupy, Jarosławem Kempą i właściwie go przekonał do tego, żeby zaczął składać takie wnioski o to, żeby mnie pozbawić mandatu.
Dla pana ta sprawa się kończy czy zaczyna w pewnym sensie na nowo?
Muszę ochłonąć. Jeszcze zobaczę. Myślę, że dzisiaj jeszcze na ten temat coś powiem.
Ale już pan wie czy będzie żądał odszkodowania od Sławomira Julkego? Jak to się może dalej potoczyć?
Nie wiem... Ja muszę najpierw ochłonąć, zastanowić się nad tym wszystkim, przemyśleć sobie te sprawy. Myślę, że on już pewną karę śmierci cywilnej dostał, bo nikt z takim człowiekiem, który prefabrykuje nagrania nie chce rozmawiać.
(j.)