Zmienimy ustawę; mundurki nie będą już obowiązkowe. To szkoła będzie decydować, czy na jej terenie obowiązują jednolite stroje, czy nie – zapowiada minister edukacji Katarzyna Hall, gość Kontrapunktu RMF FM i Newsweeka. Sprawa mundurków musi być autonomiczną decyzją szkoły - podkreśla.
Konrad Piasecki: Czy demonstracja nauczycielska zmiękczyła chociaż odrobinę pani serce?
Katarzyna Hall: Ja myślę, że mam bardzo miękkie serce, mam dużą wrażliwość, jeśli chodzi o zawód nauczyciela. To jest mój zawód z wyboru. Mam duże zrozumienie dla sytuacji nauczycieli.
Michał Kobosko: A te 200 złotych pani zdaniem – tak z serca nauczycielskiego – to dużo?
Katarzyna Hall: Tyle, ile można. Na dziś mamy jasną sytuację budżetową.
Konrad Piasecki: Tyle, ile można i więcej nie będzie, bo więcej nie chce dać minister finansów czy dlatego, że uważa pani, że nauczyciele więcej już zarabiać nie powinni?
Katarzyna Hall: Suma pieniędzy w budżecie nie zależy od tego, co ja uważam. Zależy od tego, ile było wcześniej przyjęte.
Konrad Piasecki: Może pani powiedzieć, że te podwyżki są tak duże, że nauczyciele nie powinni marzyć o czymś więcej. A potem skapniemy po 2-3 procent co roku.
Katarzyna Hall: Zawsze trzeba marzyć.
Konrad Piasecki: Pani mówi, dajemy tyle, ile możemy. A co będzie, jeśli nauczyciele zagrożą strajkiem, zwłaszcza w tym najbardziej delikatnym czasie – czyli w czasie matur. Jak przyłożą pistolet strajkowy do głowy, to rząd zostanie skruszony.
Michał Kobosko: Ma pani takie obawy? Jest to realne?
Katarzyna Hall: Kiedy rozmawiałam z przedstawicielami Związku Nauczycielstwa Polskiego, nie było mowy o strajku. Ja mam nadzieję, że taka konstruktywna, merytoryczna dyskusja będzie możliwa.
Konrad Piasecki: A jak zagrożą strajkiem i rzeczywiście ten strajk rozpoczną?
Katarzyna Hall: Wtedy będziemy się do tego odnosić. Na dziś nic takiego nie padło.
Konrad Piasecki: I myśli pani, że nie padnie? Że nauczyciele nie są na tyle zdeterminowani?
Katarzyna Hall: Myślę, że lada moment otrzymają, pewnie w marcu, z wyrównaniem od stycznia trzykrotność tej podwyżki i to będzie odczuwalne w ich portfelach. Wówczas zrozumieją, że zrobiliśmy tyle, ile można. I podejdą do tego ze zrozumieniem, że rząd się postarał, żeby ich docenić – na tyle, na ile mógł.
Konrad Piasecki: Pani minister, czy fotel odziedziczony po Romanie Giertychu nie parzy pani?
Katarzyna Hall: Ja mam takie poczucie, powiem szczerze – w pewnym sensie, tak to zresztą było komentowane – że dałam się wynająć do posprzątania. I jest co posprzątać. Może to jest zbyt trywialne, zbyt kolokwialne sformułowanie, ale mam takie poczucie, że ten styl zarządzania, styl wzbudzania lęku w świecie edukacji, to jest coś niedobrego, co było. I tu nie chodzi o pewne rozstrzygnięcia, bo polska szkoła się broni. Tam się, całe szczęście, życie toczy dalej. Mało było, tak naprawdę, ingerencji prawnych, które coś zmieniają w oświacie. Ale atmosfera zrobiła się trudna.
Michał Kobosko: Na terenie gimnazjum, szkoły podstawowej obowiązkowe jest noszenie przez uczniów jednolitego stroju, taki jest zapis ustawowy. Czy pani podoba się taka idea mundurków?
Katarzyna Hall: Wtedy, kiedy identyfikuje się z nią lokalna społeczność szkoły.
Konrad Piasecki: Dzisiaj jest to zapis ustawowy, który tak naprawdę dotyczy wszystkich. Jak to jest, że Ministerstwo Edukacji Narodowej pozwala sobie na to, by nauczyciele, dyrektorzy, ale i uczniowie widzieli, że prawo jest bezradne. Jest ustawa, której tak naprawdę nikt nie przestrzega.
Katarzyna Hall: Ale wszyscy mamy też świadomość, że jeżeli mamy jakieś ustawowe zapisy – nawet trudne… Ja powiem tak, od 20 lat śledzę prawo oświatowe, jeszcze nie pamiętam, abym jakiegokolwiek pierwszego września była zadowolona ze wszystkich zapisów prawa. Jest to zapis prawa, który pewnie części społeczności szkolnych nie odpowiada.
Konrad Piasecki: I jest omijany, pani minister.
Katarzyna Hall: Natomiast prawo zmienia się w określonym trybie i powoli.
Konrad Piasecki: Będzie zmieniane?
Katarzyna Hall: Rozmawiałam już z posłami, którzy chcieliby takiej zmiany. Myślę, że w najbliższym czasie parlament dokona takiej zmiany, że to społeczność szkolna, rada pedagogiczna, rada szkoły będzie podejmowała tę decyzję.
Konrad Piasecki: Pani będzie zwolenniczką takiego rozwiązania?
Katarzyna Hall: Zwolenniczką autonomii szkoły.
Konrad Piasecki: Czyli zwolenniczką tego, aby to szkoła decydowała, czy będzie mundurek czy nie.
Katarzyna Hall: Aby to szkoła definiowała i potem przestrzegała w sposób konsekwentny, jeżeli taka decyzja zostanie przez statutowe organa podjęta.
Konrad Piasecki: Aby zapis ustawowy brzmiał tak, że na terenie szkoły są obowiązkowe, o ile zdecyduje tak rada pedagogiczna.
Katarzyna Hall: W sposób określony przez radę pedagogiczną i egzekwowany w sposób ustalony w wewnętrznych prawnych uregulowaniach szkoły.
Konrad Piasecki: A zwolennicy odejścia od tych przymusowych mundurków, to politycy Platformy Obywatelskiej? Bo to z nimi pani rozmawiała?
Katarzyna Hall: Z nimi rozmawiałam.
Konrad Piasecki: Pani lubi te mundurki? Pani uważa, że są dobre, fajne?
Katarzyna Hall: Znam wiele szkół, gdzie są one fajne.
Konrad Piasecki: Czyli podoba się pani to rozwiązanie? Bo mi się na przykład podoba.
Katarzyna Hall: Chciałabym, aby szkoły wymyślały tak sobie te mundurki, żeby się im podobały. Są szkoły, które jeszcze przed tym zapisem, dobrze identyfikowały się z mundurkami. Są też takie, które wprowadziły zapis opisujący ten jednolity strój szkoły w taki sposób, aby go zbyt dokładnie nie opisać. To właśnie świadczy o różnym nastawieniu społeczności szkolnych.
Michał Kobosko: Kolejny spadek odziedziczony po Giertychu to stopień z religii wliczany do średniej. Co z tym fantem zrobić?
Katarzyna Hall: Na razie zajmuje się tym Trybunał Konstytucyjny.
Konrad Piasecki: A pani podoba się ten przepis?
Katarzyna Hall: Jeżeli wzbudza zastrzeżenia, że ma jakieś mankamenty prawne, to jest to problem.
Konrad Piasecki: Ale czy logicznie pani uważa, że religia w średniej, jest to dobry pomysł?
Katarzyna Hall: Ja chciałabym, aby prawo było szanowane i tworzone w sposób niewzbudzający wątpliwości. Na dziś miejmy świadomość, że jest to przedmiot specyficzne usytuowany – musimy stać na gruncie konkordatu, który wprowadza określone usytuowanie religii w szkole. Gdy religia wchodziła do szkół, była już mowa, że jako alternatywa dla niej powinna być zorganizowana etyka i z pewnym przymrużeniem oka rzeczywistość szkolna do tego podchodziła, choć przeszkolono szereg nauczycieli, którzy mają kwalifikacje do uczenia etyki.
Michał Kobosko: Ale tej etyki w praktyce nie ma w szkołach.
Katarzyna Hall: W bardzo niewielkim stopniu jest i możemy myśleć o lepszym zorganizowaniu tego. Planujemy w tej chwili dyskusję nad podstawą programową, bo planujemy istotne zmiany, m.in. związane z obniżeniem wieku szkolnego i w tym celu jest potrzebna bezwzględnie nowa podstawa. Młodsze dzieci muszą się uczyć inaczej, trzeba zmodyfikować istniejące obecnie materiały dydaktyczne, przystosować podręczniki.
Michał Kobosko: Więcej przedszkola w szkole?
Katarzyna Hall: O tak. Bardzo dobre hasło. Rzeczywiście trzeba w sposób bardziej przedszkolny uczyć w szkole, jeżeli będą tam młodsze dzieci, a jednocześnie upowszechniać edukację przedszkolną, aby dziecko 6-letnie przychodziło do szkoły po edukacji przedszkolnej.
Konrad Piasecki: A co z tą religią?
Katarzyna Hall: Poczekam, co powie Trybunał. Wtedy jako minister edukacji będę mogła zająć stanowisko w tej sprawie.
Konrad Piasecki: Czyli pani samodzielnie żadnych decyzji podejmować nie będzie.
Katarzyna Hall: Sprawa jest w toku, byłoby szalenie niezręcznie zmieniać zdanie, bo może się okazać, że Trybunał da zupełnie odmienne wytyczne. Poczekajmy. Jesteśmy w trakcie roku szkolnego. Ja liczę, że zanim będzie następny rok szkolny, to rozstrzygnięcie zapadnie i będziemy w stanie się do niego dostosować.
Michał Kobosko: Szkoła może pozwalać na używanie telefonów komórkowych?
Katarzyna Hall: No chyba nie w czasie lekcji.
Konrad Piasecki: A w czasie przerwy? Bo jest o tym dyskusja. Nagle rzecznik praw ucznia się objawił i twierdzi, że nie można konfiskować uczniom telefonu komórkowego, bo to godzi w ich prawa.
Katarzyna Hall: Zostawmy to rozsądkowi gron nauczycielskich. Ja ufam w rozsądek polskiego nauczyciela i wierzę, że przeciętna rada pedagogiczna potrafi sobie z tym zagadnieniem poradzić bez ingerencji ministra.
Konrad Piasecki: A co z tym rzecznikiem praw ucznia, bo on niedawno mówił, że praca domowa to jest skandal i nie powinna być zadawana.
Katarzyna Hall: W naszym ministerstwie pojawiło się takie hasło, że to samozwańczy rzecznik praw ucznia, bo nie bardzo wiemy, jak on jest usytuowany. Szczerze mówiąc, trudno mi się do tego odnieść. Zadania są elementem polskiej tradycji szkolnej. Oczywiście muszą być zadawane z umiarem. I znowu ufajmy rozsądkowi nauczycieli. Gdzie uczeń czytać ma lektury, nawet w ograniczonym zakresie, jeżeli ta lista zostanie ustalona. Chyba w domu? Dobrze, żeby coś czytał, żeby coś przygotował.
Michał Kobosko: Będzie pani wycinać autorów z listy lektur szkolnych?
Katarzyna Hall: Na razie daliśmy takie uspokajające tych, którzy się przygotowują do konkretnych egzaminów, informacje, że to, co jest w informatorach egzaminacyjnych, jest obowiązujące. Nie możemy w trakcie cyklu edukacyjnego zmieniać tej obowiązującej listy. Jest taki pogląd, mi bliski - ale ja jestem nauczycielką matematyki i może nie jestem w tej kwestii najlepszym merytorycznym ekspertem - żeby była szeroka paleta lektur szkolnych do wyboru i aby nauczyciel – w poszanowaniu jego autonomii, gustów literackich, pewnej znajomości specyfiki środowiska lokalnego – mógł dokonywać autorskiego wyboru.
Konrad Piasecki: Czyli tam i Dobraczyński, i Gombrowicz?
Katarzyna Hall: Trudno mi powiedzieć, czy akurat te nazwiska. Chciałabym to zostawić ekspertom od języka polskiego, a nie żeby matematyczka ich pouczała. Ja akurat lubię Gombrowicza, ale niekoniecznie od tego musi zależeć to, co jest wpisane w listę lektur.