Dorn przeżywał chwilę słabości, ale prawdopodobnie zostanie w PiS-ie. A te osoby, które opuściły wczoraj klub, powinny zrzec się mandatów poselskich - mówił w Kontrwywiadzie RMF FM Przemysław Gosiewski, szef klubu PiS. Jego zdaniem, po odejściu Pawła Zalewskiego i Kazimierza Ujazdowskiego, z Prawa i Sprawiedliwości wystąpi jeszcze najwyżej jedna osoba.
Konrad Piasecki: Szef odchudzonego klubu Prawa i Sprawiedliwości, Przemysław Gosiewski. Dzień dobry.
Przemysław Gosiewski: Dzień dobry.
Konrad Piasecki: W ciągu ostatniej doby ubyło panu dwóch posłów. Dwóch i na tym koniec?
Przemysław Gosiewski: Sądzę, że prawdopodobnie koniec. Spodziewam się może jeszcze jednej decyzji wystąpienia z klubu.
Konrad Piasecki: Czyjej? Piotra Krzywickiego? Jerzego Polaczka?
Przemysław Gosiewski: Rozmawiałem z posłami ze Śląska. Sygnalizowano mi, że wszyscy posłowie zamierzają zostać w Prawie i Sprawiedliwości.
Konrad Piasecki: Ta jedna decyzja, której się pan spodziewa, to czyja decyzja?
Przemysław Gosiewski: Nie chciałbym teraz mówić nazwiska, ale sądzę, że może poprzestać to na odejściu dwóch kolegów. Żałuję, bo każda osoba jest cenna w klubie. Nie dramatyzuję jednak. Klub liczy 164 osoby.
Konrad Piasecki: Teraz to już chyba zmalało do 162?
Przemysław Gosiewski: Te dwie osoby to nie jest jakiś szczególny upływ krwi, ale rzeczywiście każdy kolega jest bardzo cenny.
Konrad Piasecki: A co z Ludwikiem Dornem? On zostaje i w partii i w klubie?
Przemysław Gosiewski: Mam taką nadzieję, że pan marszałek Dorn zostanie w Prawie i Sprawiedliwości. Cieszę się, że zwyciężyła tutaj nasza wspólna, długa droga polityczna.
Konrad Piasecki: Ale po tym wszystkim, co mówił w ostatnich tygodniach, o tym, że prezes mówi, jak pijany Kwaśniewski, że w partii panuje strach i system adiutancki, pan ma nadzieję, że on zostanie?
Przemysław Gosiewski: Po pierwsze chcę powiedzieć, że w partii nie panuje system adiutancki.
Konrad Piasecki: Cytowałem Ludwika Dorna, pańskiego partyjnego kolegę.
Przemysław Gosiewski: Nikt nie jest zastraszany i tak naprawdę wszystkie te procedury są podejmowane w sposób demokratyczny. Sądzę, że była to chwilowa słabość u pana marszałka Dorna. Jeżeli pan marszałek będzie chciał zostać w PiS, będę z tego powodu bardzo szczęśliwy.
Konrad Piasecki: Ta chwila trwała długo, bo parę tygodni co najmniej, o ile nie parę miesięcy.
Przemysław Gosiewski: Prawo i Sprawiedliwość wychodzi z pewnej choroby. Będziemy dalej jednolitym środowiskiem. Najlepiej to pokazał kongres Prawa i Sprawiedliwości.
Konrad Piasecki: Czy wszyscy ci, którzy odejdą z klubu powinni złożyć mandaty poselskie?
Przemysław Gosiewski: Podpisali taką deklarację startując z list PiS, że w przypadku opuszczenia klubu będą mieli moralne zobowiązanie złożenia mandatu.
Konrad Piasecki: Czy w jakikolwiek sposób klub PiS będzie od nich egzekwował tę deklarację?
Przemysław Gosiewski: To jest zobowiązanie moralne. Każdy człowiek ma tylko własny autorytet, jedno dobre imię.
Konrad Piasecki: Pan uważa, że jeśli nie złożą mandatów, to stracą dobre imię?
Przemysław Gosiewski: Ja tylko powiem, że podpisano takie zobowiązanie. Te osoby, które opuściły wczoraj klub podpisały zobowiązanie, że w przypadku opuszczenia klubu PiS, same zobowiązują się do złożenia mandatu. Czy to wypełnią zobaczymy.
Konrad Piasecki: „Wszyscy kandydaci zobowiązali się na piśmie, że jeśli przestanie im się podobać u nas, to zrezygnują z mandatu. To moralne zobowiązanie”. Tak mówił przed miesiącem prezes Jarosław Kaczyński. Rozumiem, że te słowa cały czas zobowiązują.
Przemysław Gosiewski: Oczywiście, że tak. Dlatego, że cały, czas jak rozumiem, obowiązują podpisy, które złożyli nasi koledzy.
Konrad Piasecki: Czyli powinni zrzec się mandatów?
Przemysław Gosiewski: To jest ich decyzja.
Konrad Piasecki: A co pan uważa na ten temat?
Przemysław Gosiewski: Ja uważam, że jeżeli ja coś podpisuję Przemysławem Gosiewskim, to potem to realizuję.
Konrad Piasecki: Paweł Zalewski, jak coś podpisuje, to też powinien realizować?
Przemysław Gosiewski: To jest już postępowanie moich kolegów, myślę, że sami muszą dokonać wyboru.
Konrad Piasecki: Dlaczego pańskim zdaniem oni postanowili odejść, szykują powołanie jakiejś nowej partii?
Przemysław Gosiewski: Muszę powiedzieć, że wczoraj pan premier Kaczyński znowu wysunął propozycję współpracy do wszystkim trzech wiceprezesów, no i żałuję, że ta propozycja po raz kolejny została odrzucona, bo ja uważam, że dzisiaj są ważne zadania przed Prawem i Sprawiedliwością i myślę, że ci trzej koledzy również odnaleźliby się w naszej partii.
Konrad Piasecki: Uważa pan, że oni odchodzą w niebyt, czy szykują wejście do Platformy Obywatelskiej?
Przemysław Gosiewski: To jest pytanie do moich kolegów, trudno, żebym był ich adwokatem, czy rzecznikiem prasowym, natomiast żałuję, że zachowali się w taki sposób, ponieważ kiedy PiS był partia rządzącą byli razem z nami, kiedy jesteśmy partią opozycyjną, to od nas odchodzą. Nie najlepiej to świadczy o twardości postawy, bo oczywiście działalność w opozycji jest zawsze trudniejsza i mniej komfortowa, niż działalność w koalicji.
Konrad Piasecki: Pan uważa, że dlatego odchodzą?
Przemysław Gosiewski: Nie, tylko stwierdzam fakt.
Konrad Piasecki: Panie ministrze, panie pośle, 13 grudnia – pamiętna data, pan działał w NZS-ie?
Przemysław Gosiewski: Tak, działałem w podziemnym NZS-ie.
Konrad Piasecki: A co pan wtedy sądził o działaczach Zrzeszenia Studentów Polskich?
Przemysław Gosiewski: Ja uważałem, że ZSP jest przybudówką przy Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Muszę panu powiedzieć, że akurat na Uniwersytecie Gdańskim, gdzie działałem w NZS-ie ZSP było bardzo słabe, nawet już od 88 roku, czyli rok przed wolnymi wyborami, to ZSP się jakby rozwiązało, nie było widać ZSP na uczelni i taki był nastrój.
Konrad Piasecki: Nie przeszkadza panu, panie pośle, że działacz ZSP dzisiaj jest prokuratorem i sędzią moralności w Prawie i Sprawiedliwości?
Przemysław Gosiewski: Wróćmy na dwa słowa do pana Karskiego, rzeczywiście przez rok był radnym w 1988 roku…
Konrad Piasecki: … wcześniej działaczem ZSP.
Przemysław Gosiewski: Działaczem, no członkiem tej organizacji, natomiast ja sądzę tak: jest to na pewno nie najlepszy okres w życiu Karola Karskiego, potem przez szereg lat udowodnił, że jest bardzo dobrym prawnikiem, specjalistą w prawie międzynarodowym, ale też udowodnił swój związek z Prawem i Sprawiedliwością , no i w jakimś stopniu te argumenty bardziej przemawiają do mnie, niż roczna przynależność do ZSP.
Konrad Piasecki: To na koniec przekazuję panu wydruk ze strony internetowej; Złoty Krzyż Zasługi, jaki dostał Karol Karski za działalność w ZSP, a order wręczał mu nie kto inny, jak tylko szef WSI Marek Dukaczewski. Pan Przemysław Gosiewski czyta, ja dziękuję bardzo.
Przemysław Gosiewski: Dziękuje za tę informację, ale życzę państwu miłego dnia.