To propozycja sprzeczna z prawem - tak Przemysław Gosiewski komentuje pomysł PO w sprawie zasad referendum dotyczącego wprowadzenia euro. Platforma proponuje, by w głosowaniu nie było wymogu 50-procentowej frekwencji. Zgodnie z konstytucją (…) musi być odpowiednia frekwencja i większość głosów musi paść za danym zdaniem - zaznacza w Kontrapunkcie RMF FM i Newsweeka szef klubu parlamentarnego PiS.
Agnieszka Burzyńska: Referendum w sprawie wprowadzenia euro „tak”, ale bez wymogu 50-procentowej frekwencji. To propozycja Platformy.
Andrzej Stankiewicz: Zgodzicie się na nią?
Przemysław Gosiewski: Proszę państwa. Ona jest sprzeczna z prawem.
Agnieszka Burzyńska: Jak to?
Przemysław Gosiewski: Dlatego, że w Polsce - zgodnie z ustawą o referendum ogólnokrajowym, zgodnie z konstytucją – referendum ma charakter wiążący w dwóch przypadkach, które muszą zaistnieć łącznie. Po pierwsze, musi być odpowiednia frekwencja i większość głosów musi paść za danym zdaniem.
Agnieszka Burzyńska: Czyli nie i jeszcze raz nie. Ostatecznie nie?
Przemysław Gosiewski: Nie. Ja tylko mówię, jakie jest w Polsce prawo. Dziwię się, że ktoś wysuwa taką propozycję.
Agnieszka Burzyńska: Ale oznacza to, że się nie zgadzacie. Tak?
Przemysław Gosiewski: Pani redaktor. Nie można wysuwać propozycji poważnie, która jest sprzeczna z polskim prawem. Tylko zauważam mankament tej propozycji.
Andrzej Stankiewicz: Ale można by politycznie uznać, że jeżeli większość będzie za, to bez względu na frekwencję, politycznie PiS to uzna?
Przemysław Gosiewski: Ja uważam, że tu akurat frekwencja będzie, bo wszystkie strony sporu politycznego – i zwolennicy wejścia do strefy euro w 2012 r., i przeciwnicy – są zainteresowane, by zwolennicy ich tezy w jak największym stopniu wzięli udział w referendum. Więc ja się nie boję o frekwencję.
Andrzej Stankiewicz: Ale gdyby premier np. przesunął termin wejścia do euro – o rok lub dwa – w zamian za rezygnację z referendum, zgodzicie się na to?
Agnieszka Burzyńska: Czy też powiecie „nie”?
Przemysław Gosiewski: Muszę powiedzieć tak, że gdyby np. premier powiedział „nie” w 2012 r., a jakiś późniejszy okres – 2017, 2018…
Agnieszka Burzyńska: Ale jaki dokładnie?
Przemysław Gosiewski: Nie wiem.
Andrzej Stankiewicz: 2017, 2018…
Przemysław Gosiewski: Tu nie chodzi do końca o datę, chodzi o pewne wskaźniki, tzn., że poziom życia mieszkańców w Polsce będzie przynajmniej na poziomie 75 proc. średniego unijnego, że będzie kilkuletni wzrost gospodarczy…
Agnieszka Burzyńska: Ale kiedy tak będzie?
Przemysław Gosiewski: Ale chwileczkę… I trzecia sprawa, że będzie możliwość wzrostu płac. Wtedy oczywiście to wejście będzie bardziej optymalne. Dzisiaj mówienie na zasadzie: 2012, 2015, 2016, jest sprawą wróżenia z fusów. Uważam, że trzeba się umówić w taki sposób i to mogłoby być ekwiwalentne wobec referendum, tzn. jeśli spełnimy pewne wymogi jako państwo i będzie taki poziom dochodów, zarobków, gdzie negatywne skutki wejścia do euro nie będą tak bolesne dla naszych mieszkańców, wtedy jest pewne pole do dyskusji. Na razie, dzisiaj na stole leży propozycja 2012 i o niej trzeba przede wszystkim rozmawiać. Uważamy, że podstawą do tego powinna być zgoda społeczna.
Andrzej Stankiewicz: Panie przewodniczący, czy przestrzeganie kodeksu drogowego to jest czy to nie jest przestrzeganie prawa?
Przemysław Gosiewski: Chodzi panu o działania pana Jacka Kurskiego.
Andrzej Stankiewicz: O rajd pana posła Kurskiego.
Agnieszka Burzyńska: Kiedy Jacek Kurski straci prawo jazdy, albo kiedy przekonacie go, żeby je oddał dobrowolnie?
Przemysław Gosiewski: Uważam, że Jacek Kurski tak samo jak każdy obywatel podlega tym samym przepisom prawa i oczywiście ponosi takie same konsekwencje za swoje działania.
Agnieszka Burzyńska: Na razie nie.
Przemysław Gosiewski: Mam prośbę taką. Jeżeli mówimy o Jacku Kurskim, to też mówmy o panu ministrze Nowaku.
Agnieszka Burzyńska: Ale o ministrze Nowaku będziemy rozmawiać z politykami Platformy.
Przemysław Gosiewski: Ale dlaczego?
Agnieszka Burzyńska: Mówimy w tej chwili z panem przewodniczącym o panu pośle Kurskim.
Przemysław Gosiewski: Tak. Tylko ja uważam, że powinna być zasada taka. Mieliśmy kilka przypadków - był pan Siwiec, był pan Nowak, jest pan Kurski. Jeżeli będzie taka decyzja, że każdy z nich ma ponieść odpowiedzialność, to proszę bardzo. Tylko nie może być sytuacji takiej, że poseł Kurski ma ponieść odpowiedzialność, a Donald Tusk nie zająknął się o swoim kierowcy - wówczas, kiedy jechali po odbiór nominacji rządowych, o panu ministrze Nowaku.
Agnieszka Burzyńska: Ale panie przewodniczący, tam była trochę inna sytuacja. Nikt się nie podczepiał do konwoju z przestępcami.
Przemysław Gosiewski: Ale ja przepraszam, jeżeli ja uważam, że jak ktoś jedzie 150 kilometrów na godzinę w terenie zabudowanym…
Agnieszka Burzyńska: Pytamy w tej chwili o Jacka Kurskiego.
Przemysław Gosiewski: …to jak ja znam kodeks ruchu drogowego, to jest naruszenie społeczne.
Andrzej Stankiewicz: Rozumiem, że jeżeli Nowak odda prawo jazdy, to Kurski odda prawo jazdy.
Przemysław Gosiewski: Uważam, że każdy jest równy wobec prawa. Natomiast muszą być standardy stosowane wobec wszystkich. Jeżeli będzie też deklaracja ze strony pana Tuska: „Dobrze. Pan Nowak również źle zrobił”, to my będziemy bardzo radzi.
Andrzej Stankiewicz: To zapytamy o przypadek PiS-u, który ewidentnie nie ma analogii w Platformie, o posła Górskiego. Czy wie pan, kogo poseł Górski chce wynieść na tron Polski, bo on podobno monarchistą?
Przemysław Gosiewski: Każdy ma prawo do swoich poglądów. Ja akurat nie podzielam poglądów pana posła Górskiego.
Agnieszka Burzyńska: Ale nie jest Jarosław Kaczyński, ani Przemysław Gosiewski.
Przemysław Gosiewski: Nie jesteśmy tutaj monarchistami. Pan poseł Górski ma prawo, jak każdy obywatel, bo jeżeli jest wolność wyrażania poglądów, to ona również dotyczy posła Górskiego. Natomiast w sprawie, która była przedmiotem zainteresowania mediów – jego niefortunnej wypowiedzi, którą sam uznał za bardzo niefortunną w liście do marszałka Sejmu…
Andrzej Stankiewicz: „Koniec białej rasy” – to powiedział.
Przemysław Gosiewski: …zostało wszczęte postępowanie dyscyplinarne wobec pana posła Górskiego. Natomiast pan Górski sam wielokrotnie stwierdził, że była to po prostu niefortunna wypowiedź o godz. 2 w nocy wyrażona.
Agnieszka Burzyńska: Ale spotka go kara czy nie?
Przemysław Gosiewski: On w żaden sposób i to wyraźnie stwierdził, że nie ma żadnych poglądów o charakterze rasistowskim. Zdarza się, że po prostu człowiek powie głupotę.
Agnieszka Burzyńska: Ale Lech Kaczyński mówi, że wypowiedź na temat Baracka Obamy jest zdumiewająca, niedopuszczalna i rasistowska.
Andrzej Stankiewicz: A Jarosław Kaczyński mówi tak: „Każdy ma prawo mówić co myśli. Polityczna poprawność nie może nikomu kneblować ust”.
Agnieszka Burzyńska: Który z braci Kaczyńskich nie ma racji?
Przemysław Gosiewski: Obaj mają racje. Ja uważam, że pan Górski popełnił błąd. On sam ma tego świadomość. Zostało wszczęte postępowanie dyscyplinarne. Sprawa jest wyjaśniana – zareagowaliśmy na całą sprawę. Ja tylko mam jedną prośbę, bo pewnie będzie ten nasz wywiad również w „Newsweeku”, a chyba „Newsweek” opisywał zachowania pana ministra Sikorskiego. Rozumiem, że jak my podjęliśmy bardzo zdecydowane działania w przypadku pana Górskiego, to równie takowe będą podjęte przez pana Tuska wobec pana ministra Sikorskiego.
Andrzej Stankiewicz: Czyli za jego dowcipy, że Barack Obama ma polskie korzenie, bo jego przodkowie zjedli polskiego misjonarza, tak?
Przemysław Gosiewski: To jest też rasistowskie. Jeżeli to jest prawdą, co napisał „Newsweek”, to również to jest wypowiedź rasistowska.
Agnieszka Burzyńska: Mówiliśmy o prezydencie. „Wybory prezydenckie zmiotą PiS z powierzchni” – prognozuje Sławomir Nitras z Platformy. Rzeczywiście, patrząc na prezydenckie sondaże i skromne liczby pojawiające się przy nazwisku Lecha Kaczyńskiego, i na to co dzieje się w Kancelarii, trudno się nie zgodzić.
Przemysław Gosiewski: Tylko ja się dziwię, dlaczego jest tak, że w sondażach z polityków Platformy jest poddawany badaniom tylko Donald Tusk, a np. z polityków PiS-u oprócz Lecha Kaczyńskiego pojawia się Zbigniew Ziobro, który nigdy nie będzie startował, czy również Kazimierz Marcinkiewicz, który według mnie też nie będzie startował.
Andrzej Stankiewicz: Ale on nie jest politykiem PiS-u.
Przemysław Gosiewski: Ale ja mówię tylko w sensie takim, że jeżeli byśmy badali poparcie dla realnych kandydatów, a tak naprawdę będzie tylko trzech realnych kandydatów. Będzie pan prezydent, kandydat Platformy i kandydat lewicy. Jeżeli byśmy badali w taki sposób, to wówczas byśmy mieli prawdziwe dane. Dzisiaj te dane są – nie wiem czy świadomie czy nieświadomie – jednak zamazywane.
Agnieszka Burzyńska: Czy Lech Kaczyński powinien zrobić porządek w swoim otoczeniu?
Przemysław Gosiewski: Muszę powiedzieć, że ja bardzo cenię ministra Kownackiego.
Agnieszka Burzyńska: A ministra Kamińskiego?
Przemysław Gosiewski: I zauważam, że też taki odbiór społeczny działań Kancelarii Prezydenta bardzo wysoko wzrósł wówczas, gdy jej szefem został pan minister Kownacki.
Agnieszka Burzyńska: Minister Kamiński powinien odejść?
Przemysław Gosiewski: Niezmiernie cenię i ceniłem panią Annę Fotygę i muszę powiedzieć, że mam bardzo dobre wspomnienia ze współpracy.
Andrzej Stankiewicz: Coś nie chce pan o ministrze Kamińskim powiedzieć?
Przemysław Gosiewski: Wracając do ministra Kamińskiego. Kto będzie ministrem w Kancelarii Prezydenta to jest decyzja pana prezydenta a nie szefa klubu. Jeżeli mnie państwo zapytają, jakie powinny być zmiany we władzach klubu, to wtedy będę bardziej kompetentny.
Andrzej Stankiewicz: Jaką największą wpadkę rządu wytypowaliście na ruszającą jutro stronę internetową? To taka specjalna strona, podsumowująca bardzo złośliwie rok Platformy.
Przemysław Gosiewski: Nie. Nie złośliwie. Wydaje mi się, że prawdziwie. Ja uważam, że to co myślę dzisiaj, każdy już wie - te dwa najważniejsze elementy, które doprowadziły do władzy pana Donalda Tuska, mianowicie chęć wprowadzenia miłości i dialogu w polityce, legły w ciągu roku.
Agnieszka Burzyńska: Będzie taki filmik o miłości?
Przemysław Gosiewski: Nie. Ja tylko mówię o tym, co spowodowało zwycięstwo Platformy Obywatelskim. To co było największym zapewnieniem dla społeczeństwa, dzisiaj po roku czasu już nie istnieje.
Andrzej Stankiewicz: Ale Tusk ma bardzo dobre sondaże. Tusk osobiście jako premier.
Przemysław Gosiewski: Tak, ale proszę zauważyć dzisiejszy sondaż oceny, dlaczego rząd ma tak wysokie sondaży. Tylko w 16 proc. respondenci uznali, że to jest dobry rząd, a w największym stopniu mówiono, że to PR.
Agnieszka Burzyńska: A co wy robiliście lepiej?
Przemysław Gosiewski: Proszę?
Agnieszka Burzyńska: A co robiliście lepiej?
Andrzej Stankiewicz: Bo dróg nie budowaliście, reformy służby zdrowia nie było…
Agnieszka Burzyńska: Pomostówek nie zlikwidowaliście, agencje zostały, liczba urzędników wzrosła…
Przemysław Gosiewski: Chętnie państwu odpowiem. Po pierwsze, reformę finansów publicznych po raz pierwszy my złożyliśmy. Po drugie, była potężna reforma prawa karnego. Po trzecie, był znaczący wzrost gospodarczy – nigdy w Polsce taki nie był, bo dotyczył 6 proc. Produktu Krajowego Brutto. Po czwarte, zmniejszyliśmy podatki, które wchodzą od 1 stycznia 2009 r. Obniżyliśmy koszty pracy jako jedyni.
Agnieszka Burzyńska: Teraz będzie mi pan mówił tak?
Przemysław Gosiewski: Pani mnie zapytała, co zrobił rząd PiS-u, więc ja staram się grzecznie udzielić na to pytanie odpowiedzi.
Agnieszka Burzyńska: Ale sam pan deklarował na początku rządów PiS-u, że uda się przyjąć 200 ustaw w ciągu roku, a po roku mieliśmy tylko niecałą połowę, więc trochę może więcej wyrozumiałości dla rządu?
Przemysław Gosiewski: Sądzę, że akurat zostało przyjętych z tego planu 200 blisko 170. Musi pani pamiętać, że od pewnego momentu nie było większości w Sejmie.
Agnieszka Burzyńska: Nie. Po roku było prawie 100.
Przemysław Gosiewski: Ale tym bardziej, pani redaktor, co jest ważne, to była skrócona kadencja. Więc ja akurat uważam bilans rządu za bardzo pozytywny. Natomiast obawiam się, że dzisiaj mamy do czynienia z tym, że z dziesięciu zapowiedzi Donalda Tuska rzeczywiście została zrealizowana tylko jedna, tj. wycofanie wojsk z Iraku.
Agnieszka Burzyńska: Na koniec mamy prośbę. Posłuchajmy tego nagrania:
Agnieszka Burzyńska: To pańskie wystąpienie na antenie Radia Maryja. Podobno po tym występie bał się pan pojawić na imieninach ojca Rydzyka?
Przemysław Gosiewski: Przepraszam bardzo. Byłem na otwarciu Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej, natomiast ta moja wypowiedź – już wielokrotnie o tym mówiłem – była udzielona o godz. 23 z minutami. Byłem wtedy w domu.
Andrzej Stankiewicz: A co pan chciał powiedzieć, panie przewodniczący?
Agnieszka Burzyńska: Bo mieliśmy kłopot ze zrozumieniem?
Przemysław Gosiewski: Proszę pamiętać, że czasami zdarza się tak, że ludzie są zmęczeni.
Andrzej Stankiewicz: Czyli to było zmęczenie?
Przemysław Gosiewski: Pracuję 18 godzin dziennie. Wstaję o godz. 5:30, kładę się spać o godz. 2 w nocy.
Agnieszka Burzyńska: I to było takie zwykłe zmęczenie? Żaden syndrom filipiński? Nic?
Przemysław Gosiewski: Zdarza się, że czasami mój organizm, a jestem uważany za człowieka o bardzo mocnej kondycji fizycznej i psychicznej, jest zmęczony. Zdarza się, że i ludzie o takim przygotowaniu kondycyjnym jak ja, też są po prostu osłabieni.
Agnieszka Burzyńska: Bardzo zmęczony. Dziękujemy.
Andrzej Stankiewicz: Życzymy dużo siły.