Jeżeli Trybunał Konstytucyjny uzna za niegzodny z prawem przepis o blokowaniu list, to będzie poważny problem - komentuje gość Kontrwywiadu RMF FM Przemysław Gosiewski. Ale minister jest optymistą.
Kamil Durczok: Dopuszcza pan taką myśl, że wybory nie odbędą się w przyszłą niedzielę?
Przemysław Gosiewski: Mogą być różne skutki orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Gdyby orzekł niezgodność zapisów ordynacji z konstytucją – pamiętajmy, że przepisy, które wcześniej były w ordynacji nie istnieją – to pozostawiłby brak regulacji ważnej sprawy, jakim jest liczenie głosów, bo to jest system przeliczenia głosów.
Kamil Durczok: Czyli nie byłoby wyborów.
Przemysław Gosiewski: Byłoby to bardzo skomplikowane, bo pamiętajmy, że nikt nie może przenieść wyborów. W polskim prawie premier zarządza wybory, natomiast nie ma instytucji przeniesienia wyborów czy zawieszenia. Gospodarzem jest Państwowa Komisja Wyborcza, która przeprowadza wybory i również nie ma uprawnień do przeniesienia terminów. Sądzę więc, że będzie to poważny problem, jeśli TK uchyli te przepisy.
Kamil Durczok: Jeśli uchyli na 9 dni przed wyborami, to szykuje się rzeczywiście niezły bałagan. Spodziewa się pan, że trybunał zakwestionuje niektóre przepisy?
Przemysław Gosiewski: Nie sądzę. Patrząc na praktykę trybunału, nie sądzę, by krótkie vacatio legis były podstawą. Dlatego że w innej ustawie, o KRRiT, TK uznał za zgodne z konstytucją wejście w życie ustawy w chwili opublikowania. Więc ten zarzut posłów PO wydaje się być bezpodstawny.
Kamil Durczok: Pytanie, czy podzieli ten pogląd trybunał.
Przemysław Gosiewski: Również nie widzę problemu proceduralnego. Ustawa była poddana trzem czytaniom, obradował nad nią Senat, więc nie sądzę, by był zarzut proceduralny. Sądzę, że gdyby trybunał podchodził bardzo realistycznie do tej ustawy, nie powinni jej uchylić. Ale pamiętajmy, że jeszcze są emocje.
Kamil Durczok: Emocje były przede wszystkim w Sejmie przy uchwalaniu tej ustawy. Myślę, że w trybunale te emocje są zdecydowanie mniejsze.
Przemysław Gosiewski: Wolałbym, by trybunał omawiał tę kwestię przed 18 października, kiedy zapadały decyzje o blokowaniu list, bo to był termin, kiedy komitety składały odpowiednie oświadczenia w tej sprawie.
Kamil Durczok: Myśli pan dziś, że warto było się tak spieszyć i forsować te mimo wszystko kontrowersyjne zapisy?
Przemysław Gosiewski: Nie sądzę, że one są kontrowersyjne. Uważam, że te przepisy pozwalają na budowę większości. Niech pan zobaczy na PO, która krytykowała te rozwiązania, a kiedy weszły one w życie szybko zawarła sojusz w wielu miejscach z PSL. Taka dziwna mieszanka: porozumienie przeciwników wsi z jej zwolennikami.
Kamil Durczok: Na wszelki wypadek. Dziwi się pan?
Przemysław Gosiewski: To jednak pokazuje, że najpierw krytykowano, a potem skrzętnie PO z tego korzystała.
Kamil Durczok: Gdyby trybunał zakwestionował ordynację, to takie decyzje TK są zawsze publikowane w „Dzienniku Ustaw”. O terminie wydania „Dziennika” decyduje premier. Czy może być tak, że premier zrobi to po wyborach?
Przemysław Gosiewski: Przede wszystkim trybunał miał dotychczas taką praktykę, że ogłaszał sentencję wyroku i w ciągu dwóch tygodni do miesiąca było ogłaszane uzasadnienie.
Kamil Durczok: Do dwóch tygodni, to już jesteśmy po wyborach.
Przemysław Gosiewski: Dopiero wówczas kiedy jest uzasadnienie i wyrok, to wówczas ten wyrok jest publikowany w "Dzienniku Ustaw". Pytanie jak teraz zachowa się trybunał? Gdyby zachował się standardowo, to uzasadnienie powinno być za kilka dni.
Kamil Durczok: A jak by się zachował niestandardowo?
Przemysław Gosiewski: To sądzę, że wtedy będzie też niezwłoczna publikacja.
Kamil Durczok: Czyli nie dopuszcza pan takiej myśli, że premier będzie zwlekał z opublikowaniem tego w "Dzienniku Ustaw", po to żeby przeczekać termin wyborów?
Przemysław Gosiewski: Nie sądzę, bo nikt nie będzie odwoływał się do takich metod. Natomiast trybunał musi mieć świadomość, że może zablokować proces wyborczy w Polsce.
Kamil Durczok: No to będziemy mieć jasność w tej sprawie najprawdopodobniej już około 9. A tak na marginesie trybunału, to chciałem zapytać, czy Marek Kotlinowski to jest dobry kandydat do trybunału?
Przemysław Gosiewski: To nie jest kandydat zgłoszony przez PiS.
Kamil Durczok: Dlatego pana pytam, żeby z dystansu pan sobie spojrzał na tę postać.
Przemysław Gosiewski: Zgłosiliśmy pana Wojciecha Hermelińskiego i panią Marię Gintowt-Jankowicz. Oboje kandydaci PiS są bardzo wysoko oceniani.
Kamil Durczok: Ale jak rozumiem nie przeszkadza to panu w sformułowaniu jakiejś oceny i o tę ocenę chciałem prosić.
Przemysław Gosiewski: Jeżeli chodzi o kompetencje prawnicze pana Kotlinowskiego to słyszałem, że jest dobrym adwokatem. Natomiast trudno mi wyrażać jakie będzie miał kompetencje jako sędzia. To pokaże życie.
Kamil Durczok: A jak kandydat nie potrafi sensownie wyjaśnić skąd miał 790 tysięcy złotych to jest to dobry kandydat?
Przemysław Gosiewski: To jest pytanie dzisiaj do LPR, bo to LPR wysunęła tą kandydaturę.
Kamil Durczok: A jak pan zagłosował? Za czy przeciw?
Przemysław Gosiewski: Ja akurat nie uczestniczyłem w tym głosowaniu.
Kamil Durczok: Jest pan w wygodnej pozycji.
Przemysław Gosiewski: W tym dniu pan prezydent był w Kielcach, czyli w miejscu gdzie jestem posłem, więc byłem współgospodarzem wizyty pana prezydenta.
Kamil Durczok: Wątpliwości jednak są. To na koniec jeszcze pytanie czy wicepremier Giertych powinien ogłaszać swój program „Zero tolerancji” dzisiaj w tym gimnazjum w Gdańsku, w którym była dręczona dziewczyna, która potem popełniła samobójstwo?
Przemysław Gosiewski: Ja uważam, że na pewno nie można zgodzić się na myślenie, że minister edukacji narodowej, który jest przełożonym wszystkich dyrektorów i nauczycieli nie ma możliwości wstępu do takiej czy innej szkoły.
Kamil Durczok: Panie ministrze, ogłasza polityczny program - bo to jest polityczny program – w szkole. Czy to nie jest wprowadzenie polityki do szkoły?
Przemysław Gosiewski: Sądzę, że nie jest to polityczny program i jeżeli dzisiaj coś jest potrzebne szkole to przede wszystkim przywrócenie jej funkcji wychowawczej, a po drugie jednak zaostrzenie rygoru . Musi pan pamiętać o jednej sprawie. Naszym celem jest ochrona spokojnego uczenia się bezpiecznego dla miażdżącej ilości dzieci, a nie dzielenie włosa na czworo w przypadku dwóch czy trzech młodocianych, którzy są zagrożeniem w danej szkole.
Kamil Durczok: Oby tak faktycznie było.
Przemysław Gosiewski: Co jest dla nas ważniejsze. Czy ważniejsze jest bezpieczeństwo 33 uczniów w klasie, czy zajmowanie się osobą jedną czy dwoma, którzy to bezpieczeństwo naruszają?
Kamil Durczok: Pytanie jakimi metodami to bezpieczeństwo się zapewnia. Ale to już inny temat.
Przemysław Gosiewski: Ale zgodzi się pan, że potrzebne jest przywrócenie bezpieczeństwa.
Kamil Durczok: Dziękuje za rozmowę.