W Ameryce Łacińskiej jest ogromne oczekiwanie na to, że następny papież będzie pochodził właśnie z tego regionu - mówi Artur Domosławski, publicysta specjalizujący się w tematyce Ameryki Południowej.
Tomasz Skory: Jak pan ocenia szanse kandydata z Ameryki Łacińskiej na wybór papieża?
Artur Domosławski: Realne, ale realny jest też inny wybór. W Ameryce Łacińskiej jest ogromne oczekiwanie na to, że następny papież będzie pochodził właśnie z tego regionu. Gdy ponad dwa tygodnie temu wyjeżdżałem z Brazylii, gdy papież jeszcze żył, ale był bardzo chory, już wtedy zaczęły się spekulacje, czy następny papież może być Brazylijczykiem, czy będzie Latynosem.
Tomasz Skory: U bukmacherów w Londynie największe szanse daje się kandydatowi z Afryki.
Artur Domosławski: Katolicy w Afryce są przekonani, że kandydat z Afryki jednak nie wygra, że jest za wcześnie, cokolwiek by to miało znaczyć. Latynosi przeciwnie – wierzą i oczekują, że następny papież będzie z Ameryki Łacińskiej. Oznaczałoby to prawdopodobnie taki większy zwrot ku nauczaniu społecznemu Kościoła w duchu solidarności z najbiedniejszymi. Jest to region, w którym największą grupę stanowią ludzie określani przez socjologów mianem wykluczonych, żyjący zza 2-3 dolary dziennie.
Tomasz Skory: I całe regiony w skrócie nazywane fawelą, czyli peryferiami wielkich miast.
Artur Domosławski: Tak, to jest pierwsza sprawa. Druga, to kwestia etyki seksualnej, która zwłaszcza w krajach Trzeciego Świata czy Południa jest kwestią niezwykle gorącą. Życie seksualne człowieka w tamtych częściach świata zaczyna się nieporównywalnie wcześniej. Bardzo często 11-, 12-latki, zwłaszcza z tych peryferii wielkich miast rodzą dzieci. W sytuacji kiedy Kościół – a są to często katolicy – zabrania używania sztucznych środków antykoncepcyjnych, np. prezerwatyw, ta wiedza do nich nie dociera.
Tomasz Skory: Ale to jest potężny kontrast między tym oczekiwaniem, że głową Kościoła, instytucji bardzo represyjnej w sprawach seksualnych i anachronicznej względem współczesnych czasów, zostanie Latynos i to kłóci się troszkę z tym… Trzeba będzie zmienić oblicze Kościoła.
Artur Domosławski: Być może tak. Pamiętajmy o tym, że biskupi i kardynałowie w Ameryce Łacińskiej mają różne zapatrywania na tę i na inne kwestie. Ale pamiętajmy także o tym, że kardynałowie w Ameryce Płd. opowiadali się w przeszłości za zmianą doktryny Kościoła w tej sprawie, bo uważają, że to nie jest tylko kwestia zmiany politycznego stanowiska. Tu ludzie Kościoła się oburzają, że nie są partią polityczną, że ta doktryna wynika z nauki Chrystusa, z Pisma świętego. Natomiast wielu teologów uważa, że zakaz sztucznej antykoncepcji jest pewną skrajną interpretacją nauk Chrystusa i że Biblia nie daje uprawnień, czy głosić jako naukę niezmienna zakazu sztucznej antykoncepcji.