System informatyczny, który wykorzystano na słynnej konferencji prokuratora Engelkinga, dotyczącej Janusza Kaczmarka, Polska otrzymała, najprawdopodobniej, do działań antyterrorystycznych. A wykorzystano go do celów sprawy polityczno-przestępczej. Pytanie, czy było to legalne - ujawnił w Kontrwywiadzie RMF FM Marek Biernacki, szef sejmowej komisji spraw wewnętrznych. Dodał, że jest zwolennikiem nieujawniania aneksu do raportu WSI, bo może on godzić w bezpieczeństwo państwa.
Konrad Piasecki: „Wewnątrz służb specjalnych walczą klany, a prywatne armie ich szefów zajmują się głównie intrygami” – skarży się „Polityce” Donald Tusk. Panie pośle, który klan i po co zakładał nielegalne podsłuchy?
Marek Biernacki: Na pewno w poprzedniej kadencji były wypadki i takie wypadki docierały do opinii publicznej, że stosuje się niedozwolone techniki operacyjne. Teraz po kontroli, którą dokonano w ABW, potwierdzono te informacje i sprawy trafiły do prokuratury.
Konrad Piasecki: Ale po co stosowano je nielegalnie, skoro można było mieć na nie zgodę sądu? Rozumiem, że na niektóre miano zgodę sądu?
Marek Biernacki: Na niektóre miano zgody sądów. Tam gdzie była sprawa jasna, gdzie było wyraźnie widać, że to jest przestępstwo i podsłuch czy technika operacyjna służy do rozwiązania sprawy, to wtedy stosowano tę technikę.
Konrad Piasecki: To jak w takim razie wyglądał mechanizm ten nielegalnych posłuchów? Zakładano je w ogóle komuś bez zgody sądu?
Marek Biernacki: Była zgoda sądu czasowa i na przykład później ten okres przedłużano bez zgody sądu.
Konrad Piasecki: Ale przedłużano o tydzień, dwa dni, czy miesiąc albo pięć miesięcy?
Marek Biernacki: To już prokuratura będzie wyjaśniać. To nie było pięć dni, to było troszeczkę więcej.
Konrad Piasecki: A kogo z takim zapałem podsłuchiwano? To byli przestępcy czy raczej świat polityki?
Marek Biernacki: Dobrze się stało, że szef ABW skierował te wszystkie sprawy do prokuratury i prokuratura będzie to rozwiązywać a nie sejmowa komisja do spraw służb specjalnych. Być może te sprawy zostaną też wyjaśnione poprzez komisje śledcze.
Konrad Piasecki: To nie była odpowiedź na moje pytanie.
Marek Biernacki: Wiem.
Konrad Piasecki: To były sprawy polityczne czy sprawy przestępcze?
Marek Biernacki: To były też sprawy polityczne.
Konrad Piasecki: Dużo o podsłuchach mówiło się przy okazji przecieku na temat afery gruntowej. Czy to było środowisko np. Kaczmarka, Kornatowskiego, Krauzego?
Marek Biernacki: Ja już więcej na ten temat nie mogę udzielić odpowiedzi, ponieważ posiedzenia komisji są posiedzeniami niejawnymi.
Konrad Piasecki: To zapytam tak: czy te nagrania z podsłuchów, które pokazywał prokurator Engelking na tej słynnej konferencji, były legalne?
Marek Biernacki: Wydaje mi się, że tamte podsłuchy były podsłuchami legalnymi. Jest kwestia, czy zastosowana metoda była metodą, którą można było zastosować? Czy ten cały pokaz, który został zaprezentowany, to był pokaz, który powinien być wykorzystany właśnie do tego typu sprawy, a nie do innych działań, czyli działań antyterrorystycznych? I to jest problem.
Konrad Piasecki: A jaki związek jest z antyterrorystycznymi działaniami tego pokazu?
Marek Biernacki: Ponieważ Polska otrzymała najprawdopodobniej ten system komputerowy, system informatyczny do prezentowania tego pokazu, do całkiem innych celów. W Polsce zostało to wykorzystane…
Konrad Piasecki: Do celów antyterrorystycznych?
Marek Biernacki: Nie. Zdecydowanie do celów – nazwijmy to – sprawy polityczno-przestępczej.
Konrad Piasecki: A skąd dostaliśmy ten system?
Marek Biernacki: I tak powiedziałem o jedno słowo za dużo.
Konrad Piasecki: „Jestem dla niektórych kłopotliwy gość.” Wie pan, kto tak o sobie mówi?
Marek Biernacki: Nie.
Konrad Piasecki: To ktoś, o kim mówią inni pieszczotliwie „Bond”.
Marek Biernacki: A. Chodzi o Krzysztofa Bondaryka.
Konrad Piasecki: Krzysztof Bondaryk. Dla pana także kłopotliwy?
Marek Biernacki: Nie. To był bardzo dobry doradca komisji. Bardzo dobrze funkcjonował w komisji przez dwa lata.
Konrad Piasecki: Ale to za panów czasów w MSWiA Bondaryk został wyrzucony z tegoż ministerstwa z piętnem człowieka, który jakoś nadzwyczajnie interesował się operacjami SB przeciwko homoseksualistom.
Marek Biernacki: To było przede mną. Minister, który był przede mną, czyli minister Pałubicki pożegnał się z Krzysztofem Bondarykiem i panem Brochwiczem.
Konrad Piasecki: Ale potem pan przyszedł i ministra Bondaryka nie przywrócił na stanowisko?
Marek Biernacki: Nie. Ja miałem całkiem inną koncepcję funkcjonowania służb.
Konrad Piasecki: Był dobry wtedy, jest jeszcze lepszy dzisiaj?
Marek Biernacki: W ogóle jest to bardzo dobry oficer służb specjalnych i tam też jest jego miejsce. On był szefem delegatury w Białymstoku, później był świetnym doradcą w komisji do spraw służb specjalnych, teraz też jako szef ABW działa zdecydowanie.
Konrad Piasecki: Tylko strasznie wiele spraw się za nim ciągnie, bo to jest sprawa nielegalnego kopiowania baz danych, sprawa brata zamieszanego w przemyt złota. Naprawdę nie można znaleźć w Polsce kogoś, kto nie miałby takich spraw na głowie?
Marek Biernacki: Chciałbym zwrócić uwagę, że te wszystkie sprawy pojawiły się w pewnym odpowiednim momencie, w pewnym odpowiednim kontekście, kiedy zakończył pracę zespół kontrolny w ABW i kiedy pan minister Bondaryk zdecydował się te sprawy skierować do prokuratury.
Konrad Piasecki: Ktoś się mścił na Bondaryku?
Marek Biernacki: Tak, wygląda na to, że jest to ciągle wojna służb specjalnych.
Konrad Piasecki: Które służby walczyły z Bondarykiem, poprzednicy, Świączkowski?
Marek Biernacki: Te sprawy świadczą o tym, że służby wymagają głębokiej reformy, ponieważ gdy następują zmiany ekip zawsze toczy się wojna służb.
Konrad Piasecki: Sugeruje pan, że poprzednie służby zbierały na Bondaryka jakieś papiery, jakieś kwity, jakieś dokumenty, które postanowiono wykorzystać w tym momencie?
Marek Biernacki: Zastanawiający był fakt, że gdy Krzysztof Bondaryk obejmował gabinet po swoim poprzedniku, to w tym gabinecie znalazł "przypadkowo" informację dotyczącą swojego brata, która leżała tak, żeby minister Bondaryk mógł zobaczyć. Dla mnie jest to jednoznaczny sygnał: widzisz wiemy o tym, bądź spokojny.
Konrad Piasecki: Czy to była taka bomba zegarowa, która tykała, a drugą bombą zegarową, która tyka pod polską polityka jest aneks do raportu o WSI?
Marek Biernacki: Tamta bomba już wybuchła, a ta tyka i ta bomba jest bardzo niebezpieczną bombą dla naszego państwa. W sprawie Krzysztofa Bondaryka są to sprawy personalne dotyczące państwa, ale sprawa raportu grozi bardzo mocno bezpieczeństwu państwa.
Konrad Piasecki: Pan uważa, że prezydent musi go ujawnić, że ustawa go do tego zmusza?
Marek Biernacki: Ja jestem zwolennikiem nieujawniania tego raportu i będę zawsze kibicował i popierał pana prezydenta, jeżeli nie będzie chciał tego raportu ujawnić.
Konrad Piasecki: Ale ma do tego prawo?
Marek Biernacki: Pan prezydent został usytuowany w bardzo niewygodnej dla siebie pozycji, bo z jednej strony otrzymuje raport od osoby go stworzyła, czyli od Macierewicza, nie ma wpływu na jego kształt, a z drugiej strony musi go ujawnić i ponieść odpowiedzialność za treści, które są w raporcie.
Konrad Piasecki: To co z tym zrobić? Może zmienić ustawę i pozwolić prezydentowi na nieujawnianie raportu?
Marek Biernacki: Być może do tego pan prezydent w pewnym momencie dojrzeje.
Konrad Piasecki: A czy Platforma będzie czekała na ruch prezydenta, czy sama złoży taki projekt?
Marek Biernacki: Na razie poczekamy na ruch pana prezydenta. Chciałbym, żeby pan prezydent ten raport mógł ujawnić chociaż marszałkom Senatu i Sejmu.
Konrad Piasecki: A Jan Olszewski wciąż weryfikuje Wojskowe Służby Informacyjne. Długo jeszcze powinien weryfikować?
Marek Biernacki: To jest sytuacja bardzo tragiczna dla naszego państwa, mówię „tragiczna” z pełną odpowiedzialnością, ponieważ w Afganistanie i Iraku są żołnierze, którzy nie zostali zweryfikowani, a są poddani procedurze weryfikacyjnej i służą tam Polsce. Z jednej strony są godni być polskimi żołnierzami, a z drugiej strony ciąży na nich proces weryfikacyjny.
Konrad Piasecki: Kiedy weryfikacja powinna się skończyć, bo dzisiaj to jest termin: 30 czerwca.
Marek Biernacki: Weryfikacja powinna się skończyć jak najszybciej. Służby specjalne nie uznają tymczasowości, szkodzi to interesowi państwa.
Konrad Piasecki: Niech pan się zwróci do premiera, żeby skrócił działalność komisji weryfikacyjnej.
Marek Biernacki: Jutro na posiedzeniu komisji ds. służb specjalnych będziemy gościli przewodniczącego komisji weryfikacyjnej - pana premiera Olszewskiego.
Konrad Piasecki: I wtedy taki wniosek się pojawi?
Marek Biernacki: Zobaczymy.