"Takie sformułowania po 7 latach sprawowania rządów, po 12 latach od katastrofy, brzmią niewiarygodnie - to jest najdelikatniej jak można powiedzieć" - tak Władysław Kosiniak-Kamysz, Gość Krzysztofa Ziemca w RMF FM, skomentował wczorajszą wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego w mediach publicznych, że nie ma wątpliwości, iż w 10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku był zamach. "Takie hasła mają teraz na pewno przestrzeń, ale czy one oparte są o prawdę, czy o to że wybuchła wojna w Ukrainie? Dlatego te hasła padają, bo Zełenski wspomniał to w parlamencie polskim, czy dlatego że coś odkryto?" - mówił w RMF FM Kosiniak-Kamysz.
Gdyby coś odkryto, to raport Macierewicza, który był prezentowany kilka miesięcy temu, wzbudziłby jakieś zainteresowanie, a nikt o tym nie słyszy, nic nie mówi. Prezes Kaczyński w ostatnich miesiącach nie poruszył tej sprawy. Szukajmy tego co łączy, a nie tego co dzieli, także w tej katastrofie - wspólna pamięć, szacunek do dokonań - podkreślał prezes PSL.
Krzysztof Ziemiec dopytywał swojego gościa o receptę PSL na drożyznę. Władysław Kosiniak-Kamysz mówił, że bardzo ważne jest odblokowanie środków z Krajowego Planu Odbudowy. Jego zdaniem jest ogromna szansa na to, tylko trzeba trochę dobrej woli ze strony rządzących. Jest ustawa prezydenta likwidująca Izbę Dyscyplinarną, poparliśmy ją w pierwszym czytaniu, po to by zgłosić poprawki, które umożliwiają odblokowanie tych środków. To się może stać podczas wizyty pani przewodniczącej KE. Jeżeli będzie przyjęta ta ustawa z naszymi poprawkami, to mam prawie 100 proc. pewności, że tak będzie. Jeżeli nie będzie tej ustawy, to droga jest dużo trudniejsza. Środki z Europy są potrzebne, żeby były inwestycje na poziomie 25 proc., które gwarantują rozwój gospodarczy - zauważył prezes PSL.
Władysław Kosiniak-Kamysz mówił też, że konieczne są dopłaty do nawozów, które są bardzo drogie, a bez nich plony będą dużo niższe. Dopłaty do nawozów - ale nie do hektara, ale do tony, żeby trafiło to do wszystkich rolników. Propozycja rządu wyklucza 50 proc. upraw w Polsce, bo wiele terenów jest dzierżawionych, kto inny bierze dopłaty, kto inny uprawia ziemię. Te pieniądze już powinny trafić i pomoc w zakupie powinna być natychmiast - mówił gość Krzysztofa Ziemca.
Polska musi być silna żywnościowo, jest spichlerzem, może być jeszcze większym spichlerzem Europy, ale nie wolno wykluczać ani małych gospodarstw, ani dyskryminować dużych gospodarstw. Trzeba pomóc na rynku nawozów, żeby za pół roku chleb nie był za 10 zł - ostrzegał
Dopytywany o to, czy w tym roku możliwe są wcześniejsze wybory, prezes PSL stwierdził krótko: "Nie sądzę". Ale to nie znaczy, że nie trzeba być na nie gotowym - dodał.
Nie zagłosujemy za odwołaniem marszałka Tomasza Grodzkiego. Wniosek o odwołanie jest tak skonstruowany, że wskazany jest kandydat PiS-u, który nie gwarantuje rzetelności prowadzenia izby. Pamiętamy, jak prowadził ją pan marszałek Karczewski. Senat był wtedy tylko maszynką do przyjmowania, tego, co przegłosował Sejm - mówił w internetowej części rozmowy Gość Krzysztofa Ziemca w RMF FM Władysław Kosniak-Kamysz, prezes ludowców.
Zdaniem Kosiniak-Kamysza "marszałek Grodzki nie powinien użyć tych słów". Mam nadzieję, że więcej nie będzie popełniał takich błędów - dodał prezes PSL.
A co ze słabymi sondażami ludowców? Bez tego wyniku nikt nie będzie w Polsce rządził po następnych wyborach, bez tych naszych kilku procent - mówił Kosiniak. Wspomniane sondażownie dawały nam te dwa proc. przed wyborami, w których dostaliśmy 8,5 proc. Więc tyle mają wspólnego sondaże z późniejszymi wynikami wyborów - dodał.
Krzysztof Ziemiec: Witam, gościem jest Władysław Kosiniak-Kamysz prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego. Dzień dobry panie prezesie, dotarł pan do naszego studia, choć nie było łatwo, w Warszawie zima.
Władysław Kosiniak-Kamysz: Nie było łatwo, śniegu dużo na ulicach Warszawy.
Przenieśmy się na moment z zimnej Warszawy do ciepłego Kataru. Za 9 miesięcy wielkie święto futbolu. Grupa marzeń czy grupa śmierci? Jak pan na to patrzy?
Grupa inna niż zwykle dla Polski. Dawno nie graliśmy ani z Argentyną, ani z Meksykiem na mistrzostwach świata, więc myślę, że z oczekiwaniem będziemy patrzeć na polskich piłkarzy, sprawi nam dużo radości. Dużo radości sprawiają nam tenisiści - i Iga Świątek i Hubert Hurkacz, więc czas sportowy jest dobry,
Ale damy radę czy nie?
Ja wierzę, że tak. Wierzyłem w wygraną ze Szwecją. Nawet w klubie prowadziliśmy zakłady. W pewnym momencie już coraz mniej było osób, które miały taką ufność i wiarę stuprocentową w to, że się uda. Ja wierzę, że będzie dobrze. Trzeba wygrać pierwszy mecz i później będzie już lepiej. Ale zawsze jest już wielka frajda, że trzy fajne mecze przed nami i jesteśmy tam.
Pojedynek Messi i Lewandowski też na pewno będzie barwny i widowiskowy.
Myślę, że tu Robert Lewandowski się odegra za brak otrzymania różnych nagród, które przypadały raczej Messiemu, a to jest dobra szansa na rewanż.
Przenieśmy się na boisko krajowe i to polityczne. Gdyby wybory były w tych najbliższych tygodniach, to pewnie w cieniu wojny wszystko by się odbywało, po drugie drożyzna - bo to widzi każdy Polak, chodząc codziennie do sklepu. Jaka byłaby recepta PSL u? Co sprawi, żeby te ceny przynajmniej nie rosły w najbliższych tygodniach, miesiącach?
Kilka spraw. Po pierwsze odblokowanie środków z Krajowego Programu Odbudowy.
Jest na to szansa?
Moim zdaniem jest ogromna, tylko trzeba trochę dobrej woli ze strony rządzących. Jest ustawa prezydenta likwidująca Izbę Dyscyplinarną. My ją poparliśmy w pierwszym czytaniu jako jedyny klub opozycyjny, po to żeby zgłosić poprawki, które umożliwiają odblokowanie tych środków. I to się może stać podczas pobytu pani przewodniczącej Komisji Europejskiej.
Właśnie chciałem o to zapytać. To ona ogłosi?
Jeżeli będzie przyjęta ta ustawa z naszymi poprawkami, to mam prawie 100 procent pewności, że tak będzie. Jeżeli nie będzie tej ustawy, to ta droga jest dużo trudniejsza.
Ogłosi to ona, czy ogłosi to premier? A może wicepremier?
To się ogłasza chyba wspólnie. Komisja informuje o przyjęciu i tutaj nie szukałbym nawet jakichś przeszkód ku temu, żeby to zrobić wspólnie.
To opozycja straci paliwo, nie będzie za co krytykować rządu.
Jeżeli się jest opozycją przygotowaną do rządzenia, to się podpowiada rządzącym, którzy za chwilę mogą przestać rządzić, podejmowanie racjonalnych decyzji, a nie szkodzenie Polsce. To jest droga na krótką metę. Takie działanie ma krótkie nogi i ja w takim nie chcę brać udziału. Te pieniądze są dzisiaj potrzebne Polsce, one napędzą inwestycje. Bo czemu jest wysoka inflacja? Z kilku powodów - oczywiście od covidu zaczynając, przez błędne niestety decyzje Rady Polityki Pieniężnej lub spóźnione i kończąc - a może na pierwszym miejscu stawiając - że na konsumpcji bazuje dzisiaj wzrost gospodarczy w Polsce. Jest za mało inwestycji. 17-18 proc. inwestycji to za mało. W planie Morawieckiego jeszcze w 2017 roku miało być 25 procent.
Mamy wojnę. Pewnie ciężko się inwestuje w takich okolicznościach.
Ok, ale przed wojną też nie było tych inwestycji. Przed pandemia tych inwestycji też nie było na poziomie 20 proc., więc środki z Europy są potrzebne, żeby były inwestycje na poziomie 25 proc., które gwarantują rozwój gospodarczy nieoparty tylko na konsumpcji.
Co zrobić panie prezesie, żeby chleb nie kosztował 10 złotych, tak jak pan wczoraj trochę straszył?
Nie, tylko pokazujemy niestety smutną rzeczywistość gospodarzy, rolników, producentów rolnych, którzy borykają się z problemem zakupu nawozów. Te nawozy są bardzo drogie. Bez nich plony będą dużo niższe. Już dzisiaj jest bardzo wysoka cena zboża na rynkach światowych i ona będzie rosła, wiele krajów będzie zależnych od zakupu zboża. Tutaj też mamy kilka pomysłów po pierwsze dopłaty do nawozów, ale nie do hektara tylko do tony, żeby trafiło to do wszystkich rolników, bo ta propozycja rządu wyklucza 50 proc. upraw w Polsce, bo wiele terenów jest dzierżawa i kto inny bierze dopłaty, a kto inny uprawia ziemię. To jest pierwsza kwestia. Druga kwestia - te pieniądze już powinny trafić i pomoc w zakupie powinna być natychmiast. Trzecia sprawa - to są też pieniądze unijne, które idą na modernizację rolnictwa. One by się bardzo przydały. I najważniejsza chyba - bo ona jest strategicznie długofalowa - odejście od tych założeń z Komisji Europejskiej, od komisarza rolnictwa pana Wojciechowskiego, od tej strategii od pola do stołu, która ogranicza produkcję rolną o 20 proc. Nie ma dzisiaj zgody na to, żeby wprowadzać te elementy Zielonego Ładu, które ograniczają produkcję rolną, bo nie możemy być zależni od Ameryki Południowej żywnościowo tak jak dzisiaj jesteśmy niestety od Indii czy od Chin w niektóre półprzewodniki. Od Rosji i Ukrainy również np. w produkcji samochodów, a w przypadku Chin w dostarczaniu leków.
Czy światu grozi głód? Mam nadzieję, że nam nie, bo jesteśmy krajem samowystarczalnym, jeśli chodzi o żywności, ale co z innymi krajami? Rosja grozi, że wstrzyma eksport towarów żywnościowych do krajów nieprzyjaznych, a to jest cała Unia.
Jest kilka powodów zagrożenia bezpieczeństwa żywnościowego. My o tym będziemy rozmawiać przez całą niedzielę 3 kwietnia. Zapraszamy wszystkich na "zieloną niedzielę". W ponad 100 miejscach w Polsce odbędzie się spotkanie o bezpieczeństwie żywnościowym z producentami i konsumentami.
Będzie biała, zielone za miesiąc może.
Zielone jest zawsze w sercu, bo to jest optymistyczny kolor, kolor nadziei. Trzeba mieć tę nadzieję na lepsze jutro - pogodową, ale też żywnościową. Polska musi być silna żywnościowo. Polska jest i może być jeszcze większym spichlerzem Europy, ale nie wolno wykluczać ani małych gospodarstw, ale też nie wolno dyskryminować dużych gospodarstw. Trzeba dzisiaj pomóc na rynku nawozów, żeby za pół roku chleb nie był po 10 zł, trzeba otwierać się i współpracować na różnych rynkach światowych. Ale nie tak, że Europa staje się zależna od Ameryki Południowej czy od Afryki, tylko Europa jest samowystarczalna żywnościowo.
Czyli głód nam nie grozi, ale wzrost cen tak?
Wzrost cen i brak stabilizacji żywnościowej. To wszystko jest jeszcze spowodowane brakiem odpowiedniej melioracji również w Polsce. Pustynnieniem niektórych obszarów, tutaj program "Oczko wodne" widać, że się nie sprawdził. Potrzeba autentycznego programu melioracji. Będziemy rozmawiać też o energetyce odnawialnej, bo to jest przestrzeń na wsi, która musi być wykorzystana. Czyli zupełne uwolnienie energetyki odnawialnej, brak regulacji na poziomie krajowym, wycofanie się z ustaw: antywiatrakowej, antyozowej i antyfotowoltaicznej.
Słuchając pana, mam wrażenie, że zbliża się kampania wyborcza. To jest realny scenariusz - wcześniejsze wybory?
Polityk jest przygotowany do tego, żeby rządzić. Mamy tę chęć sprawowania władzy, bo to jest w istocie każdej formacji politycznej. Mamy swoje doświadczenia, te trudne i te bardzo dobre, więc z tego wynika to przygotowanie, ta umiejętność postawienia scenariuszy.
Ale jest realny scenarisz? Będą wybory w tym roku?
Nie sądzę, ale to nie znaczy, że nie trzeba być na nie gotowym. My za chwilę mamy spotkanie wszystkich liderów opozycji z okazji 25-lecia konstytucji. Dzisiaj, 2 kwietnia przypada 25 lat, kiedy Zgromadzenie Narodowe uchwaliło konstytucję, która do dzisiaj obowiązuje. Będziemy rozmawiać pewnie też o tym w kontekście konstytucyjnej odpowiedzialności i przestrzegania konstytucji oraz zmian w konstytucji, której będę chciał zaproponować.
Jarosław Kaczyński powiedział w radiowej Jedynce wczoraj rano, że nie ma wątpliwości, że w Smoleńsku był zamach i wkrótce poznamy dowody. Co jeśli rzeczywiście tam doszło do zamachu?
Te sformułowania po 7 latach sprawowania rządów, po 12 latach od katastrofy, brzmią niewiarygodnie. To jest najdelikatniej jak można powiedzieć.
A może otworzyło się takie okienko możliwości. Jest wojna, Putin jest inaczej postrzegany...
Ta retoryka dzisiaj może znajdować większe podłoże, bo nasz stosunek do Rosji i innych krajów jest bardzo negatywny. Nigdy pewnie nie był tak negatywny w ostatnich latach, więc takie hasła na pewno znajdują przestrzeń. Ale czy one oparte są o prawdę, czy o to że wybuchła wojna na Ukrainie? Takie hasła dlatego, bo Załenski powiedział to w parlamencie polskim? Czy dlatego, że coś odkryto? Gdyby coś odkryto, raport Macierewicza, który był prezentowany kilka miesięcy temu, wzbudziłby jakieś zainteresowanie, a nikt o tym nie słyszy, nikt o tym nic nie mówi. Sam prezes Jarosław Kaczyński w ostatnich miesiącach nie poruszał tej sprawy.
Jeśli 10 kwietnia PiS te dowody przedstawi, to co wtedy?
Ja w to nie wierzę, bo nie widziałam ich przez wiele lat. Nie ma sprowadzonego wraku do Polski, co było obietnicą, nie ma wielu działań. Chciałbym, żeby przed kolejną rocznicą, gdzie zginęli również posłowie PSL-u: Wiesław Woda, Leszek Deptuła, Edward Wojtas, było uczczenie pamięci wszystkich, na czele ze świętej pamięci prezydentem Lechem Kaczyńskim. Szukajmy tego, co łączy, a nie tego co dzieli, w kontekście tej katastrofy. Czyli na pewno wspólna pamięć, szacunek do dokonań i takie poczucie przynajmniej wspólnoty szacunku.