„To jest kwestia czerwca, przełom czerwca i lipca. Uważamy, że ten proces musi szybko nastąpić, byśmy mogli z naszymi partnerami bardzo szybko działać” – odpowiadał Daniel Obajtek, który był Gościem Krzysztofa Ziemca w RMF FM, na pytanie, kiedy Orlen przejmie Lotos i kiedy MOL „wejdzie na polski rynek”. Jak dodał prezes PKN Orlen, dzisiejsze czasy wymagają tempa i działania.
Krzysztof Ziemiec pytał też swojego gościa, czy po tej fuzji Lotos zniknie z polskiego rynku, a stacje przejdą do historii. Nie, część stacji generalnie będzie przebrandowana na stacje Orlenu. To jest ok. 120 stacji, a to co będzie miał MOL, na początku będzie pod marką Lotos - podkreślił Daniel Obajtek.
Pytany, dlaczego to nie Lotos przejmuje Orlen, a Orlen Lotos, bo Skarb Państwa w Lotosie ma znacznie więcej udziałów niż w Orlenie, odpowiedział, że jest to by było niemożliwe do zrealizowania.
Po pierwsze - Orlen jest firmą bardzo globalną, Orlen ma zupełnie inny potencjał nie tylko na rynku polskim, ale i w ogóle na rynkach. Orlen ma ok. 60 proc. przychodów z rynków zewnętrznych, a jest jeszcze kwestia akcjonariatu i kwestia statutu. Nie sądzę, żeby ok. 90 proc. właścicieli na walnym zgodziło się, żeby ta fuzja miała mieć odwrotny kierunek. Też jest kwestia Orlenu. Orlen już jest multienergetyczną spółką, budowałem to 4 lata, przejęła jeszcze parę innych spółek m.in. przejęła Energę, ma bardzo mocny pion zarówno petrochemiczny, rafineryjny, jak i energetyczny. Orlen ma 60 proc. przychodów z rynków zewnętrznych, ma kilka rafinerii poza naszym krajem, natomiast Lotos jest stosunkowo bardzo niewielką rafinerią, o niewielkim przerobie, więc nie ma żadnego potencjału, żadnej możliwości, by ta kwestia przejęcia była w tamtym kierunku - zaznaczył prezes PKN Orlen.
Proszę zobaczyć, jak wyglądają dziś ceny paliw na stacji. To są działania zarówno rządu, ale i również działania nasze. Dziś mamy paliwa najtańsze. Widzimy nawet z kierunku niemieckiego, jaki jest ruch, by tankować na naszych stacjach - podkreślił.
Jak stwierdził, to jest również dobre podejście z biznesowego punktu widzenia. To nie tylko pewna marża robi pewien zysk, ale również ten zysk robi pewien wolumen, ilość sprzedanych paliw, więc nie możemy iść tą drogą, żeby podnosić [ceny - przyp. RMF FM] paliwa, bo po prostu ich mniej sprzedamy, mniej obciążymy rafinerię i również mniej zarobimy - podkreślił Daniel Obajtek.
Ze stroną saudyjską zawarliśmy trzy inne umowy, które są zdecydowanie bardziej ważniejsze. Pierwsza umowa jest na analizę i wspólne projekty petrochemiczne. Jest to strategiczna umowa, która pozwala nam bardzo mocno rozwijać się w regionie wraz z naszym partnerem. Druga umowa dotyczy obszaru badań i rozwoju (R&D). I trzecia umowa jest na dostawy ropy, która zabezpiecza nas na przyszłość i daje rozwój petrochemii, zabezpiecza nas także pod względem dostaw. To też jest strategiczna umowa, która zabezpiecza region - przekonywał Daniel Obajtek na antenie RMF FM.
Krzysztof Ziemiec pytał swojego gościa o wątpliwości, które są wyrażane w związku z tym, że do Rafinerii Gdańskiej mają wejść Saudyjczycy. Czy inwestorzy z Arabii Saudyjskiej nie okażą się być związani z Rosjanami?
W internetowej części rozmowy prezes PKN Orlen przekonywał, że nie ma ryzyka, iż poprzez MOL na polski rynek trafi rosyjski biznes naftowy. Jesteśmy zabezpieczeni umowami, ale nie mogę ich ujawniać, ale jesteśmy w pełni zabezpieczeni. Nie ma takiej możliwości - powiedział Daniel Obajtek. Przekonywał również, że dzięki fuzji, rodzimy koncern zyskał nowe rynki zbytu, m. in. na Węgrzech, Słowacji i w Czechach.
Państwo nazywacie Lotos dużą rafinerią, ale dla Saudyjczyków to jest mikro rafineria. W pojęciu globalnym jest to mikro rafineria (...). Jeśli w Polsce nie stworzymy koncernu, który będzie miał ponad 200 mld przychodu, nie zrobimy transformacji energetycznej - tak prezes Obajtek tłumaczył współpracę z kontrahentami z Bliskiego Wschodu. Przekonywał również, że jedną z korzyści płynących z umowy z Saudyjczykami jest pozyskanie technologii wodorowej, której aktualnie Polska nie posiada. To pokazuje, że naszą gospodarką interesują się inni. Tu jest obalony mit opozycji, że my jesteśmy blokowani. Duże firmy patrzą na ten rynek - dodał gość Krzysztofa Ziemca.
Szef Orlenu został zapytany także o spekulacje, dotyczące napięcia z wicepremierem Jackiem Sasinem. Jeżeli chodzi o kwestię rządową, mam doskonałą współpracę zarówno z panem premierem Mateuszem Morawieckim, który rozumie biznes. I mam bardzo doskonałą współprace z panem premierem Sasinem - powiedział Daniel Obajtek. Dodał także, że ocenia bardzo dobrze działania aktualnego rządu. Ci którzy bardzo mocno pozycjonują się na stanowisko premiera sądzę, że się do tego niejednokrotnie nie nadają - stwierdził.
Czy jest szansa aby litr benzyny kosztował pięć złotych? Prezes Orlenu wyjaśnił, że w dużej mierze zależy to od akcyzy. Jeśli akcyza pójdzie do dołu, z 23 proc. na 8 proc., to dotrzymamy słowa (...) Zarówno strona rządowa, pan premier i pan wicepremier, jak i ja jesteśmy odpowiedzialnymi ludźmi i pomniejszymy ceny paliw - powiedział Daniel Obajtek.
Krzysztof Ziemiec: Naszym gościem jest prezes PKN Orlen Daniel Obajtek. Dzień dobry panie prezesie.
Daniel Obajtek: Dzień dobry. Witam panie redaktorze, witam państwa.
W tym tygodniu odpowiadał pan na mnóstwo ciekawych pytań. Ja postarałem się przygotować takie, na które chyba pan jeszcze odpowiadał. Mam nadzieję, że nasi słuchacze będą świadkami czegoś przełomowego, a na pewno dowiedzą się czegoś bardzo ciekawego. Kiedy ta fuzja stanie się faktem? Czyli kiedy Orlen przejmie Lotos i kiedy MOL wjedzie na polski rynek?
To jest kwestia czerwca. Przełom czerwca, lipca. Uważamy, że ten proces musi szybko nastąpić, byśmy z naszymi partnerami mogli szybko działać. Dzisiejsze czasy wymagają tempa i działania.
Czy Lotos, bo domyślam się, że ma swoich fanów, zniknie zupełnie z polskiego rynku ?
Nie, część stacji generalnie będzie przebrandowana na stacje Orlenu, to jest ponad sto stacji. Natomiast przez pięć lat stacje Lotosu będą pod marką "Lotos", a później tak naprawdę my będziemy podejmować decyzje, bo my mamy prawa do tej marki. Czy pozwolimy, by ta marka dalej funkcjonowała, czy ewentualnie odsprzedany samą markę.
Ale teraz mówimy o tym, co będzie w posiadaniu Orlenu, czy także o tym, co będzie miało MOL?
Nie, to co będzie w posiadaniu Orlenu będzie przebrandowane na markę "Orlen". To jest około 120 stacji, a to co będzie miał MOL będzie pod marką "Lotos".
Panie prezesie tak trochę na chłopski rozum - dlaczego to nie Lotos przejmuje Orlen? Przecież Skarb Państwa w Lotosie ma znacznie więcej udziałów niż w Orlenie.
To jest niemożliwe do zrealizowania. Po pierwsze Orlen jest firmą bardzo globalną. Ma zupełnie inny potencjał, nie tylko na rynku polskim, ale i w ogóle na rynkach. Orlen ma około 60 proc. przychodów z rynków zewnętrznych, a jest jeszcze kwestia akcjonariatu i kwestia statutu. Nie sądzę, żeby około 90 proc. właścicieli na walnym zgromadzeniu zgodziło się, żeby ta fuzja miała mieć odwrotny kierunek. Orlen już jest multienergetyczną spółką. Budowałem to 4 lata, przejęliśmy jeszcze parę innych spółek m.in. Energę. Orlen ma bardzo mocny pion, zarówno petrochemiczny, rafineryjny, jak i energetyczny. Orlen ma 60 proc. przychodów z rynków zewnętrznych, ma kilka rafinerii poza naszym krajem. Natomiast Lotos jest stosunkowo bardzo niewielką rafinerią, o niewielkim przerobie, więc nie ma żadnego potencjału, żadnej możliwości, by ta kwestia przyjęcia była w tamtym kierunku.
Elementem tego całego porozumienia jest wpuszczenie Saudyjczyków do Rafinerii Gdańskiej. Bardzo nowoczesnej rafinerii. W zamian za dostarczenie do rafinerii ropy. Pytam pana, ile to będzie w skali potrzeb polskiego rynku i na jak długo taka umowa jest zawarta?
Panie redaktorze, to nie tak, absolutnie. Oczywiście chcą zrobić potężną koncentrację, którą realizujemy, przejęliśmy parę spółek. Teraz mamy w planie Lotos, a ten proces trwa już cztery lata. PGNiG jeszcze po drodze i KE dała warunki zaradcze. Oczywiście, my musieliśmy zgodzić się na te warunki. Negocjowaliśmy, staraliśmy się by te warunki zaradcze były jak najlepsze dla nas w całym tym procesie i to jest kwestia wydzielenia tej rafinerii. Wydzielona została z Lotosu i to jest 30 proc. tej rafinerii. Jeżeli mówimy o Europie, tak naprawdę to nie jest kwestia ropy, tylko do Rafinerii Gdańskiej, bo mówimy o wolumenie do 20 mln ton. Cały koncern przerabiał ponad 40 mln ton i ta ropa nie tylko jest do Rafinerii Gdańskiej, ona jest do Rafinerii Płockiej, ona jest do rafinerii w Możejkach, która zabezpiecza rynek Łotwy, Litwy, Estonii, część Ukrainy, część Polski. Ale również ta ropa częściowo będzie do rafinerii czeskich, które także posiadamy, więc ta ropa tak naprawdę popłynie do regionu. Kwestia ropy, to jest kwestia po pierwsze - solidności dostaw, kwestia jakości i gatunków i na takiej ropie właśnie musimy budować przemysł petrochemiczny. Przecież to nie tylko kwestia Lotosu. Ze stroną saudyjską zawarliśmy trzy inne umowy, które są zdecydowanie bardziej ważniejsze. Pierwsza umowa jest na analizę i wspólne projekty petrochemiczne. Jest to strategiczna umowa, która pozwala nam bardzo mocno rozwijać się w regionie wraz z naszym partnerem. Druga umowa to jest Arendi, czyli badania i rozwój. I trzecia umowa jest na dostawy ropy, która zabezpiecza nas na przyszłość i daje rozwój petrochemii, zabezpiecza nas także pod względem dostaw. To też jest strategiczna umowa, która zabezpiecza region.
Spójrzmy teraz krytycznie, bo głosy krytyczne też są i to bardzo głośne. Pytanie w imieniu kierowców - po co to wszystko? Teraz będzie na stacjach drożej. Czy nie grozi nam, kierowcom monopolizacja rynku?
W żadnym wypadku nam nie grozi. Orlen pokazał już parę razy, że dotrzymuje słowa. Proszę zobaczyć jak wyglądają dziś ceny paliw na stacjach. To są działania zarówno rządu, ale również działania nasze. Dziś mamy paliwa najtańsze. Widzimy nawet kierunek niemiecki, jaki jest ruch, by tankować na naszych stacjach. Biznesowo mamy do tego podejście, to nie tylko marża robi zysk, ale również zysk robi pewien wolumen i ilość sprzedanych paliw. Nie możemy iść tą drogą, żeby podnosić paliwa, bo po prostu ich mniej sprzedamy, mniej obciążymy rafinerie i również mniej zarobimy. Działamy podejmujemy bardzo odważne ruchy. Nabycie praw do emisji, to była decyzja, za którą nazwano mnie spekulantem. Nabyliśmy prawa do emisji po 23 euro, zabezpieczeni jesteśmy do 2023 roku, do połowy jesteśmy zabezpieczeni. Te prawa do emisji były po 23 euro, dziś mamy po ponad 80 euro. I to powoduje, że ceny mamy naprawdę optymalne, jedne z najniższych cen w Europie.
Oskarżeń jest więcej. Były szef Lotosu, pan prezes Olechnowicz powiedział, że to co pan zrobił to rozbiór i rozparcelowanie polskiej, znanej firmy.
Zachęcam pana prezesa, by sprawdził, że w ciągu 12 lat z Europy wygaszono 30 rafinerii, 5 rafinerii wygaszono w ciągu 2 lat. Jest potężna nadpodaż paliw. Pan prezes Olechnowicz miał szansę przebudowywać rafinerie, budować przemysł petrochemiczny, budować filar energetyczny. Dziś rafineria, która ma tylko i wyłącznie przerób ropy na paliwa, nie ma szansy istnienia na dłuższą metę. Szczególnie przy dzisiejszym trendzie na paliwa ekologiczne, alternatywne paliwa. Przecież Lotos nie produkuje wodoru, produkuje paliwo, które już coraz mniej będzie się sprzedawało. Wchodzą nowe technologie i tak naprawdę, dzięki tej decyzji uratowaliśmy Lotos. Uratowaliśmy polską gospodarkę, bo dziś alternatywne paliwa będą kosztować, transformacja będzie kosztowała.
To jeszcze zarzut od fachowca. Jacek Krawiec, były szef PKN Orlen, mówi tak: gdy byłem prezesem Orlenu i rozważaliśmy hipotecznie sprzedaż trwale nierentownej Litewskiej Rafinerii Możejki, na moją uwagę, że być może zakupem byliby zainteresowani Saudyjczycy, prezydent Lech Kaczyński, bo on był wówczas prezydentem odpowiedział "Panie Jacku, ale ci Saudyjczycy na koniec pewnie okażą się być Rosjanami''. To jest fragment wywiadu, który ukaże się w najnowszym Newsweeku. Co pan na to, panie prezesie? Czy nie ma niebezpieczeństwa, że rzeczywiście za Saudyjczykami stoją Rosjanie?
Zawsze można straszyć Rosjanami, ale te trzy umowy, które podpisaliśmy, nie sądzę żeby pokazywały właśnie kierunek rosyjski. Mówiąc szczerze nie wiem, w którym roku pan Krawiec rozmawiał z panem prezydentem. Nie sądzę, że jest to prawdą. Natomiast to może był rok 2008, wtedy nie było transformacji paliwowej, wtedy nie było kwestii CO2, wtedy nie było neutralności emisyjnej. To były zupełnie inne czasy. Dziś są zupełnie inne czasy. Jeszcze raz pragnę podkreślić, to nie jest kwestia sprzedania całości rafinerii. To nie jest kwestia sprzedania całości Lotosu. To jest kwestia 30 proc. rafinerii w Gdańsku. Musieliśmy spełnić warunki zaradcze, żeby połączyć firmy. Musimy zbudować potężną firmę multienergetyczną, która będzie miała przychodu 200 mld zł, bo tylko taka firma może przeprowadzić transformację energetyczną w Polsce. Lotos sam w sobie nie ma takiej możliwości i nie możemy tak prowadzić gospodarki, że wcześniej czy później przyszedłby syndyk masy upadłościowej i zamknie te zasady, bo będą nierentowne.