„To jest symboliczny gest i chyba w dalszym ciągu on nie zapadł. Z tego co rozumiem, pani von der Leyen zapowiedziała, że w ciągu trzech miesięcy dokona tej analizy i ten status kandydacki zostanie przyznany. Chciałem powiedzieć, że nie budzi to we mnie optymizmu, że dopiero w 44. dniu od agresji pani von der Leyen decyduje się odwiedzić Kijów i w 44. dniu zapowiada uruchomienie procedury przyznania statusu kandydackiego” – tak o wizycie w Kijowie Ursuli von der Leyen i wręczeniu prezydentowi Zełenskiemu dokumentów, które strona ukraińska musi wypełnić, by KE mogła formalnie przedstawić Radzie Europejskiej opinię dotyczącą uznania Ukrainy za państwo kandydujące do UE, powiedział w Rozmowie w południe w RMF FM Witold Waszczykowski.
To nie jest żaden heroiczny akt na rzecz wsparcia Ukrainy - dodał były szef MSZ.
Dopytywany o doniesienia mediów, które podały, że Viktor Orban miał zażądać od prezydenta Ukrainy dowodów na to, że Bucza to nie była ukraińska inscenizacja, stwierdził: Ja już jestem zmęczony tym, że na Orbanie cały świat wisi. Tylko przypomnę, że to nie Orban wyposażył Putina w olbrzymie ilości pieniędzy, to nie Orban zbudował gazociąg pierwszy i drugi (...). Problem polega na tym, że toczy się wojna ideologiczna w Europie. Orban jest konserwatywnym politykiem. Dla większości lewicowo-liberalnej jest chłopcem do bicia.
Na uwagę prowadzącego Rocha Kowalskiego, że sam Wołodymyr Zełenski stwierdził, że Orban jest sojusznikiem Putina, Waszczykowski powiedział: Sojusznikami Putina, którzy przez lata zbudowali jego potęgę byli pani Merkel, Berlusconi i wszyscy prezydenci Francji.
Na antenie internetowego radia RMF24 Witold Waszczykowski stwierdził, że działania Francji czy Niemiec są szkodliwe i nie pomagają Ukrainie. Ta wypowiedź była obroną przed zarzutami wobec premiera Węgier Viktora Orbana, który poddawał wątpliwości akty mordowania ludności cywilnej w Ukrainie. Orban jest wyśmienitym celem w tej liberalno-lewicowej wojnie z partiami i rządami konserwatywnymi - powiedział europoseł PiS.
Robimy to dlatego, że sami nie jesteśmy zadowoleni ze zmian, jakie nastąpiły w ostatnich latach. Zanim von der Leyen to powiedziała - tak były szef MSZ tłumaczył zmiany, które mają dokonać się w polskim wymiarze sprawiedliwości, a które są warunkiem wypłacenia Polsce środków z Krajowego Planu Odbudowy. Polityk przyznał, że partia rządząca ma świadomość popełnionych błędów w reformie sądownictwa i jak zapewnił, będzie to zmieniane "ale nie pod dyktando Komisji czy Trybunału Sprawiedliwości UE".
Roch Kowalski zapytał swojego gościa, czy jeśli reforma sądownictwa była przeprowadzona niewłaściwie, to czy minister Zbigniew Ziobro nie powinien ponieść za to odpowiedzialności. Europoseł przekonywał, że szef resortu sprawiedliwości ma wiele zalet. Waszczykowski zapewnił, że nigdy nie słyszał, aby Zbigniew Ziobro "podważał przyszłości Polski w Unii Europejskiej". Polityk PiS powiedział, że Polska nie powinna ulegać Komisji Europejskiej "bo nam nie chodzi o pieniądze". Dodał, że nasz kraj na razie radzi sobie "całkiem dobrze" bez środków unijnych. To my jesteśmy właścicielami Unii Europejskiej, a nie pani Ursula von der Leyen - powiedział były szef MSZ.
Witold Waszczykowski został także zapytany o francuskie wybory. Jutro pierwsza tura starcia o fotel prezydencki. Komu kibicuje europoseł Prawa i Sprawiedliwości? Temu kto wygra - odpowiedział nasz gość.