"Polska nigdy nie powinna zabiegać o to, żeby mieć komisarza rolnego. Jesteśmy skazani na to, że wraz z Francją mamy bronić tradycyjnego modelu rolnictwa, a to inni mają wypracowywać kompromis" - mówił w Rozmowie w południe w Radiu RMF24 Janusz Piechociński, były wicepremier i minister gospodarki. "Janusz Wojciechowski nieznający się na rolnictwie - to prawnik, polityk - jest twarzą Zielonego Ładu, przeciwko któremu protestują rolnicy" - dodał. Jak podkreślał gość Radia RMF24, "nieudolność europejskiej polityki rolnej kojarzy się z polskim komisarzem".
Janusz Piechociński podkreślał w Radiu RMF24, że protesty rolników, które odbywają się w wielu europejskich krajach to "pochodna rozregulowania rynku".
Ceny w skupie dla rolnika spadły do rekordowo niskich poziomów, a jednocześnie my w detalu płacimy coraz więcej. Jest drogi transport, coraz bardziej drożejący handel, droga energia, kosmiczne - jak jeszcze kilkanaście miesięcy temu - ceny nawozów - wyliczał gość Piotra Salaka.
Piechociński przypomniał w rozmowie wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego z 2022 r. Lider PiS-u twierdził wtedy, że ukraińskie zboże nie jest zagrożeniem dla polskich rolników. Przeciwko temu nie protestował minister rolnictwa. Już wtedy rolnicy z Polski wschodniej sygnalizowali, jaki to jest problem. Do listopada - grudnia 2022 r. rząd udawał, że sprawy nie ma - ocenił. Nagle okazało się, że Polska - trzeci producent i trzeci eksporter ziarna - ma do 10 mln ton ziarna z zewnątrz, z którymi nie radzimy sobie, żeby wypchnąć na inne rynki - wspominał polityk Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Piechociński skrytykował też poprzedni rząd za brak odpowiednich działań na krajowym rynku rolnym. Z taką łatwością można było mówić o tym, że dla małych i średnich gospodarstw tworzymy system lokalnej półki. I gdzie jest ta lokalna półka? My tworzymy wielkie akcje interwencyjne Krajowej Grupy Spożywczej, a gdzie jest ta Grupa? - pytał były wicepremier.
Prawu i Sprawiedliwości wytknął też brak konsekwencji, jeśli chodzi o eksport polskiej żywności. Pół roku temu mówiliśmy o wejściu polskiej wołowiny do Chin. Sprzedaliśmy chociaż jeden kontener? No nie. A dlaczego? Bo zabrakło konsekwencji, także po stronie polityki i administracji - ocenił Piechociński.