"Wydaje się, że najgorsze mamy za sobą" - powiedział Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju w Rozmowie w południe w RMF FM, komentując dzisiejsze dane GUS o inflacji w lipcu. Gość Krzysztofa Berendy mówił, że obecny w Polsce szczyt inflacyjny utrzyma się do września, później nastąpi spadek inflacji, a na początku 2023 roku jej niewielki wzrost. Od drugiego kwartału przyszłego roku rozpocznie się "silne hamowanie" dynamiki wzrostu cen.
Szczyt inflacji powinien być płaski, on pewnie będzie się kształtował wokół 15 procent do września - powiedział Paweł Borys. Jak zaznaczył, "później, w czwartym kwartale, powinien być obserwowany spadek dynamiki inflacji".
W pierwszym kwartale 2023 roku możemy mieć znowu mały skok inflacji, ponieważ będzie efekt statystyczny, a silne hamowanie inflacji nastąpi od drugiego kwartału przyszłego roku - stwierdził prezes PFR.
Jego zdaniem, "inflacja szybko powinna hamować poniżej 10 proc. i pod koniec przyszłego roku zbliżyć się do poziomu około 7 procent".
Prezes Polskiego Funduszu Rozwoju zaznaczył, że "impuls inflacyjny wygasa, bo od maja ceny wielu surowców, w tym ropy, produktów rolnych spadły po 20 procent na światowych rynkach".
Cały czas ceny gazu, w związku z tym, że Rosja wstrzymuje przepływ gazu przez Nord Stream 1, podlegają silnym wahaniom. Natomiast, jeżeli popatrzymy na większość surowców - od metali, stali, materiałów budowlanych - to te ceny spadły o około 30 procent w ostatnich 2 miesiącach - mówił gość Rozmowy w południe w RMF FM.