W niezaplanowany przeze mnie sposób stałam się szpicą grupy antyklerykalnej. Wcale nie było to moim zamiarem - mówi Barbara Labuda o swojej działalności politycznej w pierwszych latach III RP. Gościem Marcina Zaborskiego w kolejnym odcinku Post Scriptum jest działaczka opozycji demokratycznej w PRL, była posłanka Unii Demokratycznej, była minister w Kancelarii Prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego i była ambasador Polski w Luksemburgu Barbara Labuda. O swoim wizerunku polityka antyklerykalnego mówi: "Wydawało się jej, że buduję kraj w jakim chciałabym żyć, państwo, w którym chciałabym funkcjonować, społeczeństwo, w którym bym się czuła dobrze, czyli świeckie i neutralne światopoglądowo".
Moje największe odkrycie i doświadczenie życiowe nazwałabym "spadaniem łusek z oczu" - mówi Labuda w odniesieniu do polskiego społeczeństwa. Zaczęłam dojrzewać do tego, żeby przyjąć do świadomości fakt, że idealizowałam ludzi i nasze społeczeństwo - dodaje.
W niezaplanowany przeze mnie stałam się szpicą grupy antyklerykalnej. Wcale nie było to moim zamiarem - mówiła Labuda o światopoglądowej stronie swojej działalności publicznej. Mnie się wydawało, że buduje kraj, w jakim chciałabym żyć, państwo, w którym chciałabym funkcjonować, społeczeństwo, w którym bym się czuła dobrze. Czyli świeckie i neutralne światopoglądowo. Które wszystkim daje przestrzeń do rozwoju - wyjaśnia.