Siekierę, maczetę, pałkę i bańkę z paliwem zapakował do plecaka 44-latek z Bytowa w Pomorskiem, po czym wsiadł na rower, mówiąc córce, że jedzie zabić żonę i podpalić dom. Wcześniej dowiedział się o zakończonej sprawie rozwodowej. Policja zatrzymała go, zanim dotarł do kobiety. Grozi mu do 15 lat więzienia.

Na policję zadzwoniła kobieta, która poinformowała, że mąż, z którym się rozwodzi, grozi jej pozbawieniem życia. Chwilę wcześniej mężczyzna zapowiedział przy swojej córce, że jedzie zabić żonę i spalić jej dom. Spakował do plecaka maczetę, siekierę, kij baseballowy oraz napełnił bańkę paliwem. Potem wsiadł na rower i wyruszył w drogę. 

Do tego wstrząsającego zdarzenia, o którym policja poinformowała w poniedziałek, doszło w Bytowie w województwie pomorskim.

Funkcjonariuszom udało się zatrzymać 44-latka, zanim dotarł na miejsce. 

"Jak się później okazało, zatrzymany miał od kilku dni grozić swojej żonie oraz naruszył już wcześniej wydany przez sąd zakaz zbliżania się do niej. Zdenerwowany pojechał do miejsca zamieszkania kobiety, wcześniej przygotowując sprzęt do jej zabicia, gdy dowiedział się, że sąd udzielił im rozwodu" - poinformował RMF FM sierż. szt. Dawid Łaszcz z KPP w Bytowie.

Mężczyzna usłyszał już zarzuty. 

Dalsza część artykułu pod materiałem video:

Dotyczą gróźb karalnych, naruszenia sądowego zakazu zbliżania i przygotowania się do zabójstwa. 

Został tymczasowo aresztowany na 3 miesiące. 

Grozi mu do 15 lat więzienia.