"Dzieci tracą, pracując wyłącznie na lekcji" - mówią nam nauczyciele. Dokładnie rok temu, na mocy rozporządzenia Ministerstwa Edukacji Narodowej, prace domowe zniknęły ze szkół podstawowych. Teraz pytamy, jak ten rok oceniają nauczyciele.
Dzieci w różnym tempie się uczą, w różnym nabywają umiejętności, więc moim zdaniem prace domowe są po prostu niezbędne - mówi nam nauczycielka klas 1-3 w szkole podstawowej w Skierniewicach. Nie każdemu uczniowi wystarczy tylko to, co robimy na lekcjach - tłumaczy.
Bez odrabiania lekcji dzieci tracą systematyczność, umiejętność prawidłowej kaligrafii i prawidłowego kreślenia liter - dodaje kolejna nauczycielka edukacji wczesnoszkolnej. Nie da się tej umiejętności nabyć, ćwicząc tylko i wyłącznie na lekcji. Dzieci piszą w ćwiczeniach, piszą w zeszycie kaligraficznym, a do domu dostają zeszyt przeze mnie wypisany i jeśli go uzupełniają, to widać na lekcji, bo tempo jest zdecydowanie lepsze (...), co widać później na innych lekcjach, na angielskim czy na religii - opowiada wychowawczyni.
Nauczyciele podkreślają, że umiejętność systematycznej pracy, samodzielności i odpowiedzialności trzeba wypracowywać od pierwszych lat w szkole. W sytuacji, kiedy prac domowych dzieci nie odrabiają, wiele zależy od rodziców.
I tutaj zdania są podzielone, bo część rodziców się cieszy z braku lekcji w domu, ale inni wręcz proszą, żeby dzieciom zadawać - mówi nam nauczycielka ze Skierniewic.
Rodzice często sami drukują karty pracy, zakładają zeszyty i pracują z dziećmi. W najmłodszych klasach uczniowie kończą po czterech, pięciu godzinach, więc jeśli nie mają dodatkowych zajęć, to rodzice wolą, żeby pożytecznie spędzili czas nie przed ekranem telefonu czy telewizora - dopowiada.
Z plusów braku prac domowych, nauczycielki wspominają o dodatkowym czasie dla rodziny, rówieśników, na rozwijanie pasji. A minusy?
Uczniowie nie utrwalają materiału z lekcji, a to jest potrzebne przede wszystkim słabszym uczniom - mówi nam pedagog. Oni wolniej opanowują materiał i wymagają dodatkowego wsparcia. Bez niego coraz bardziej będą odstawać od rówieśników, którzy lepiej sobie radzą - słyszymy.
Brak prac domowych oznacza często brak czasu spędzanego wspólnie z rodzicem.
Wcześniej rodzice wiedzieli, że muszą usiąść z dzieckiem, poświęcić mu czas, przypilnować, czy wszystkie zadania były zrobione - mówi nam jedna z nauczycielek. Więc myślę, że brak prac domowych, także z tego powodu, to nie jest dobre rozwiązanie - wskazuje.
Nauczycielka matematyki ucząca starsze dzieci, z którą rozmawiała reporterka RMF FM, zauważa inny problem związany z brakiem prac domowych.
Matematyka to wymagający przedmiot, gdzie każdy nowy dział pociąga za sobą to, co było wcześniej i jeśli mamy braki, to niestety skutkuje to tym, że uczeń sobie nie radzi. Dodatkowo, o ile jeszcze uczniowie czwartych, piątych klas domagają się prac domowych, to od klasy szóstej wzwyż to tylko pojedyncze osoby. Efekty widzimy później na lekcjach - przyznaje.
Dyrektor podstawówki zauważa, że coraz więcej uczniów korzysta z korepetycji.
To widać po rozmowach nauczycieli, którzy mają coraz więcej zapytań od rodziców, czy zgodziliby się na korepetycje - mówi nam Roman Czyżewski, dyrektor SP nr 1 w Skierniewicach. Decydują się na nie rodzice uczniów, którzy chcą, żeby dzieci trafiły do dobrych szkół, a później otworzyły sobie drogę na renomowane uczelnie. To powoduje, że tworzy się przepaść między tymi, którzy korzystają z ogólnego systemu, a tymi, którzy korzystają z płatnych lekcji. Oczywiście wiem, że korepetycje są i były, ale nie powinny być elementem wiodącym - uważa Czyżewski.
Dyrektor szkoły w Skierniewicach podkreśla, że zadania domowe w zmienionej formie powinny być przywrócone.
Szczególnie w szkole podstawowej, żeby wyrobić nawyk samodzielnego uczenia się i przyswajania wiedzy, bo brak tych umiejętności wpłynie nie tylko na szkolne, ale też na dorosłe życie - dodaje.