"Nie szukam winy na zewnątrz, szukam winy wewnątrz, szukam winy w sobie" - powiedział w Porannej rozmowie w RMF FM Włodzimierz Czarzasty, komentując słaby wynik Lewicy w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Współprzewodniczący Nowej Lewicy porażki upatrywał m.in. w błędnym ułożeniu list.

Robert Mazurek na początku Porannej rozmowy w RMF FM przypomniał Włodzimierzowi Czarzastemu zakład, jaki zawarli po tegorocznych wyborach samorządowych, w których Lewica zyskała poparcie 6,8 proc. głosujących. Współprzewodniczący Nowej Lewicy przekonywał, że jego stronnictwo osiągnie lepszy wynik w wyborach do Parlamentu Europejskiego.

Mogę się z panem założyć, że w wyborach do europarlamentu będzie inaczej - powiedział wówczas do Roberta Mazurka, dodając, że przedmiotem zakładu może być tabliczka czekoladyZobaczy pan, że wyniki będą inne - zapewniał.

Jak się okazało, w wyborach do europarlamentu Lewica uzyskała gorszy wynik - 6,3 proc. Gdzie jest moja czekolada? - pytał Robert Mazurek. Przepraszam, po prostu o tym zapomniałem. (...) Przy najbliższej okazji ma pan u mnie czekoladę - odparł z uśmiechem Włodzimierz Czarzasty.

"Zrobiliśmy masę błędów"

Potem nie było już tak miło, bo gość Porannej rozmowy w RMF FM zaczął analizować przyczyny słabego wyniku Lewicy w eurowyborach. Jeżeli chodzi o wynik wyborów, zrobiliśmy masę błędów. Musimy sobie je wszystkie spisać i na bazie tych błędów oraz rzeczy, które się wydarzyły, podjąć stosowną decyzję - zauważył współprzewodniczący Nowej Lewicy.

Jego zdaniem na słabym rezultacie zaważyło m.in. błędne ułożenie list wyborczych i sam program wyborczy, czyli propozycje zarówno dla kobiet, jak i młodego pokolenia. Pewnie (były też) błędy związane z kampanią wyborczą - jedni ją robili, drudzy nie - zaznaczył.

Zrobiliśmy bardzo dużo błędów, również w sferze języka, którym się posługiwaliśmy i posługujemy. W związku z tym musi nastąpić programowy reset, musi nastąpić reset związany z językiem - podkreślił. Pewnie jest też taka sytuacja, że płacimy za to, co się dzieje w rządzie. W rządzie musimy być bardziej wyraziści, musimy bardziej walczyć o sprawy, które ludziom obiecaliśmy w kampanii wyborczej - dodał.

Włodzimierz Czarzasty - co istotne - widzi błędy też w swoim działaniu. Nie szukam winy na zewnątrz, szukam winy wewnątrz, szukam winy w sobie - podkreślił.

Wnioski będą, ale nie jutro

Gość Roberta Mazurka przekazał, że wnioski zostaną wyciągnięte, ale na pewno "nie jutro czy pojutrze". Szybkie wyciąganie wniosków z godziny na godzinę może się tylko zakończyć tym, że się utnie głowy jednym, a drugim, jak się złe wnioski wysunie, utnie się za pół roku. To nie ma sensu - zaznaczył.

Włodzimierz Czarzasty dodał, że jego stronnictwo przeprowadzi gruntowne badania, które wykażą, co zrobiono źle, dlaczego na Lewicę nie głosowały zarówno kobiety, jak i młode pokolenie.

Każda decyzja jest możliwa. Zbierzemy zarząd, zbierzemy radę krajową. Ja dopuszczam w swojej głowie każdą decyzję - powiedział, sugerując, że w grę wchodzi nawet jego rezygnacja.

Lewica musi się odróżniać od PO

W Porannej rozmowie w RMF FM poruszono również kwestię relacji między koalicjantami w obozie rządzącym. Komentatorzy zauważają, że słaby wynik Lewicy może sprawić, że Platforma Obywatelska "przykręci śrubę" temu ugrupowaniu.

Mam dystans do tego - odparł Włodzimierz Czarzasty. Jak ja usłyszę to od Donalda Tuska, to będzie materiał do poważnych przemyśleń - dodał, podkreślając, że nie uważa, by Tusk "zjadał" koalicjantów.

Polityk zauważył, że Lewica musi się odróżniać od Platformy Obywatelskiej. Jakby się nie odróżniała, to nie byłoby sensu, żeby funkcjonowała - dodał. Jako przykład podał m.in. zajęcie się kwestią tanich mieszkań na wynajem.

Opracowanie: