„Obawiam się, że polska totalna opozycja zorganizuje tam show fake newsów, napaści na Polskę i przedstawienia w złym świetle Polski. Tego się najbardziej boję” – powiedział w Porannej rozmowie w RMF FM Witold Waszczykowski, eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości, były minister spraw zagranicznych o debacie nt. praworządności w Polsce, która ma się odbyć we wtorek w Parlamencie Europejskim.
Trzeba się bić, dlatego, że Polska jest stygmatyzowana i w sposób niesłuszny oskarżana o różne rzeczy, więc warto na każdej płaszczyźnie - czy to w wywiadach prasowych, czy w pismach i wystąpieniach, a nawet na takim forum, które jest bardzo szerokie i na pewno będzie transmitowane na całą Europę, przedstawić polskie racje - dodał gość Roberta Mazurka.
Może gdzieś popełniliśmy w narracji jakiś błąd podnosząc, że Polska została zbudowana za pieniądze z funduszy strukturalnych, czy z funduszy spójności. W 2004 roku weszliśmy do Unii, to jest mniej więcej około 8 miliardów euro rocznie, które dostawaliśmy. Nie za to zbudowaliśmy Polskę - stwierdził.
Nasza wartość w Unii polega przede wszystkim na wspólnocie geopolitycznej, która jest nieoceniona, natomiast wymiar finansowy to wspólny rynek i na tym wspólnym rynku zarabiamy, nasze firmy zarabiają, toczy się ta machina ekonomiczna, podatki płyną, stąd jest rozwój Polski - zwrócił uwagę gość Roberta Mazurka.
Beata Szydło mogłaby być dobrym kandydatem PiS na prezydenta. Z różnych powodów jest bardzo popularnym politykiem. Pamiętajmy, że wyborach europarlamentarnych zdobyła ponad pół miliona głosów. To był rekord w skali Europy - przekonywał w Porannej Rozmowie w RMF FM Witold Waszczykowski, europoseł PiS i były minister spraw zagranicznych.
Zdaniem Waszczykowskiego, była premier nadal jest "bardzo popularna": Na pewno jest w wąskiej kadrze kandydatów do wyborów prezydenckich - dodał europarlamentarzysta.
Były minister odniósł się również do słów prezesa Jarosława Kaczyńskiego z sobotniego programu "Gość Krzysztofa Ziemca w RMF FM". Kaczyński mówił w nim o swoim przejściu na emeryturę: Kiedyś byłem świadkiem rozmowy, kiedy prezes wspominał, że będzie to wiek kardynalski, a to jest 75 lat - mówił Waszczykowski. Nie wiem, czy to będzie taka decyzja, natomiast kiedyś żartem wspominał, że ten wiek kardynalski to może być wtedy, kiedy by to rozważał - dodał były dyplomata.
Robert Mazurek, RMF FM: Dzień dobry, u nas też europejsko, Witold Waszczykowski, były minister spraw zagranicznych, eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości jest naszym gościem, dzień dobry,
Witold Waszczykowski: Dzień dobry panu, dzień dobry państwu, tym razem ze studia, już nie w Brukseli, nie przez Skype, tylko na żywo.
Zacznie jednak nie od tematu wizyty pana premiera w Strasburgu, tylko od wizyty pana, panie ministrze u nas w studiu. Wiele niepokojących wieści na temat pańskiego zdrowia do nas dobiegało.
Ale jak pan i państwo widzą - dotarłem. Już nie powiem jak, nie powiem o jakich przyrządach, o lasce, o kulach, ale udało się.
Rozumie, że wszystko idzie ku dobremu?
Trudno powiedzieć, mam taką przypadłość, którą nie wiadomo jak leczyć, ale trzeba żyć.
Panie ministrze, w Strasburgu, pan się tam wybiera dzisiaj, jutro będzie tam przemawiał premier Mateusz Morawiecki. Słyszeliśmy tę zapowiedź i czego się pan w zasadzie spodziewa? Będzie to wyglądało zapewne tak, jak można przewidzieć, to znaczy premier będzie mówił, że wszystko jest świetnie i w zasadzie nie ma w Polsce żadnych kłopotów z praworządnością, a rozmaici eurodeputowani będą mówili, że w zasadzie faszyzm u bram.
Tak może być. W skrócie, uproszczone, ale powiedział pan dość jasno, jak może to wyglądać. Ja uczestniczyłem w styczniu 2016 roku w podobnym wydarzeniu, kiedy pani premier Beata Szydło został poproszona, aby przedstawiła sytuację w Polsce i spotkała się oczywiście ze wściekłym atakiem kilku europarlamentarzystów. Wtedy Polska grupa była mniej liczna, więc wypadło to troszeczkę skromniej. Niestety jest jeszcze trzeci element, którego się obawiam, że totalna opozycja Polska zorganizuje tam show fake newsów, napaści na Polskę, przedstawienia Polski w złym świetle i tego się najbardziej obawiam.
Ale właściwie co ma to dać? To wystąpienie jest na prośbę polskiego rządu. Czego my się spodziewamy? Naprawdę pan myśli, że wyjdzie premier i przekona kogokolwiek?
Nie, ale bić się trzeba oczywiście dlatego, że Polska jest stygmatyzowana, oskarżana w sposób niesłuszny i kłamliwy o różne rzeczy, np. te słynne strefy LGBT i tak dalej, więc warto na każdej płaszczyźnie, czy to w wywiadach prasowych, w odpowiednich pismach, czy w wystąpieniach i nawet na takim forum, to jest bardzo szerokie forum, na pewno będzie transmitowane na całą Europę, przedstawić polskie racje.
Tylko panie ministrze, ja mam takie poczucie, że nasze kontakty z Brukselą wyglądają w tej chwili jak awantury pijanego w szatni i to niestety my jesteśmy w roli pijanego. Przychodzimy i mówimy: oddajcie nam ten płaszcz. Oni mówią: paszoł won, nie mamy waszego płaszcza i co nam pan zrobisz? Na co mówimy: ale wy nam bezprawnie zabraliście płaszcz. Mówimy Brukseli: wy nam nie dajecie pieniędzy.
No tak, ale ten któremu zabrano płaszcz nie jest pijany, tutaj mamy taki przypadek, że mamy złodzieja w szatni, który nie chce dysponować pieniędzmi, które się należą i to jeszcze uzasadnia w sposób kłamliwy.
Nie panie ministrze, uzasadnia to tak, że to my jesteśmy złodziejami...
Dlatego trzeba to prostować, ma pan rację. Mówimy o tym, że jesteśmy konfrontowani z całą falą kłamstw i nieporozumień na ten temat np. ostatni wyrok Trybunału Konstytucyjnego jest też kłamliwie interpretowany zarówno przez polską opozycję, jak i część na świecie, że Polacy w ogóle zakwestionowali prawo europejskie, w związku z tym musi być polexit, bo się nie chcą podporządkować. Nie, myśmy powiedzieli jasno - to, co jest w traktatach będziemy respektować, natomiast wszystko te decyzje, które są podejmowane nie w oparciu o traktaty. Nie będziemy tego respektować, bo tam będziemy się kierować rozstrzygnięciami naszej konstytucji i tylko tyle. Premier też będzie to tłumaczył.
Dobrze, będzie to tłumaczył, zobaczymy, czy kogokolwiek przekona, sam pan jest sceptyczny.
Polityków pewno nie, ale ten przekaz będzie docierał do społeczeństw, do biznesu, bo na czym polega problem zakłamania, tylko jedno zdanie: na tym, żeby wyrobić zły klimat wokół Polski, żeby doprowadzić do spadku ratingów, czyli podwyższyć ceny pożyczek, żeby zapobiec np. inwestycjom w Polsce i w ten sposób uniemożliwić rządowi rozwój ekonomiczny Polski - o to chodzi.
Witold Waszczykowski, eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości, były minister spraw zagranicznych jest naszym gościem. Panie ministrze, Jarosław Kaczyński powiedział, że pieniądze na Krajowy Plan Odbudowy nam się należą i prędzej czy później je otrzymamy, a jeśli będzie to trochę później, to i tak sobie świetnie damy radę. To jeżeli jest tak dobrze, że mamy pieniędzy w bród, mówił tak minister Czarnek, to może nie warto się starać te brukselskie srebrniki?
Może gdzieś w narracji popełniliśmy jakiś błąd, rzeczywiście podnosząc, że Polska została zbudowana za pieniądze z funduszy strukturalnych, czy funduszy spójności. Od 2004 roku, kiedy weszliśmy do Unii, to jest mniej więcej około 8 miliardów euro rocznie, które dostawaliśmy, nie za to zbudowaliśmy Polskę. Nasza wartość Unii polega przede wszystkim na wspólnocie geopolitycznej, która jest nieoceniona. Natomiast wymiar finansowy to jest wspólny rynek i na tym wspólnym rynku zarabiamy, nasze firmy zarabiają, toczy się ta machina ekonomiczna, podatki płyną i stąd jest rozwój Polski. Natomiast procent z hakiem, to są tylko wpłaty europejskie.
No dobrze, to co Polska może zrobić w sytuacji, w której Bruksela nie daje pieniędzy?
Bronić się w oparciu o prawo europejskie i jasno wskazywać na jakiej podstawie decydujecie, żeby te pieniądze nie zostały...
Ale co bardziej zapalczywi europosłowie mówią: powinniśmy wstrzymać wypłacanie polskiej składki.
Ale ja też to mówię: to, co nam nie wypłacą z tych pieniędzy, powinniśmy potrącać ze składki, którą wpłacamy do Unii Europejskiej.
Ale wie pan, że to jest już otwarta wojna.
Ale kto tę wojnę wywołał? Przecież nie my. My mamy prawo reformować to, co robimy, bo to nie jest objęte traktatami europejskimi. To jest poza prawem europejskim, czyli mamy prawo domagać się tych pieniędzy. Myśmy przetrwali pandemię, myśmy dokładali się do rozwoju europejskiego, bo kiedy zostały przerwane łańcuchy dostaw z Chin, polska gospodarka pracowała m.in. dla reszty Europy.
Do tematu europejskiego jeszcze wrócimy, trochę o sprawy krajowe chciałem spytać. Ma powstać mur na granicy polsko-białoruskiej wart 1 miliard 600 milionów bez przetargu. Panie ministrze, niech mi pan spojrzy prosto w oczy i powie co by pan odpowiedział, gdyby Platforma chciała wydać 1 miliard 600 milionów bez przetargu?
W przypadku takiej napaści, jaką mamy w tej chwili na Polskę, pewno bym rozliczał Platformę za to, żeby ten mur powstał. On jest potrzebny.
Ale naprawdę bez przetargu? Wie pan, nikt w tej chwili nawet nie kwestionuje tego, jak powinniśmy bronić granicy.
Znaczna ilość spraw dotyczących kwestii bezpieczeństwa państwa musi być wyjęta z przetargów. Pewne zakupy broni, pewne zakupy dotyczące bezpieczeństwa państwa nie podlegają normalnym prawom rynkowym.
A dlaczego? Dlaczego nie powinniśmy np. na granicy mieć mediów, skoro w czasie prawdziwej wojny w Zatoce Amerykanie mieli korpus mediów akredytowanych?
Nie wykluczam, że powinniśmy akredytować niektórych dziennikarzy. Z tego co wiem, myśli się o takich wjazdach, albo można od czasu do czasu organizować konferencje jak najbliżej, ale pewnie atak hybrydowy Łukaszenki nie skończy się jeszcze i pewnie media należy informować, natomiast media powinny się zachować tak, jak powaga sytuacji tego wymaga.