„Całym sercem jestem za tym, żeby nauczyciele zarabiali znacząco więcej. Jeśli pojawiłby się jakiś projekt rządowy w Sejmie, to chętnie bym za nim zagłosował” – powiedział w Porannej rozmowie w RMF FM Witold Waszczykowski. Były minister przyznał też, że jego żona jest nauczycielką. Nie chciał jednak zdradzić ile zarabia jego małżonka. "Premier mówił wczoraj czy przedwczoraj, że trwają poszukiwania środków, aby podnieść płace (nauczycieli - przyp. red.). Te podwyżki już nastąpiły, ale będziemy szukać środków w dalszym ciągu" - mówił Waszczykowski.
Robert Mazurek w Porannej rozmowie w RMF FM pytał swojego gościa czy nie obawia się, że wybory zostaną zdominowane nie tylko przez rywalizację PiS z Koalicją Europejską, ale również przez protesty społeczne, m.in. protesty nauczycieli i protesty osób niepełnosprawnych. "Nie ucieknę od takiej dyskusji, ale to są eurowybory, to są wybory, które są bardzo ważne w innych dziedzinach. Trzeba społeczeństwu uzmysłowić, że te wybory nie idą o pensje nauczycielskie, ale w przyszłości mogą wpłynąć np. na sytuację rolników" - mówił Witold Waszczykowski.
Dopytywany przez Roberta Mazurka dlaczego w takim razie PiS idzie na wybory europejskie z "piątką Kaczyńskiego", odpowiedział: "To ma też związek z Europą. Nasza pierwsza konwencja miała hasło ‘Polska sercem Europy’. Piątka Kaczyńskiego ma również podnieść życia Polaków w Europie, bo weszliśmy do UE w 2004 roku i nie możemy tam być tylko po to, żeby zajmować się tylko sprawami wielkiej polityki międzynarodowej".
W internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM Robert Mazurek pytał Witolda Waszczykowskiego czy Polska może coś zrobić, na przykład w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, w sprawie konfliktu Indie - Pakistan. "Może, jeśli te kraje nas o to poproszą" - odpowiedział były szef polskiej dyplomacji, ale zaraz zaznaczył: "Problem polega na tym, że to konflikt bilateralny i one nie życzą sobie ingerencji innych państw. (...) Nie sądzę, żeby ten obecny konflikt przerodził się w wojnę nuklearną. Jest olbrzymia dysproporcja sił między tymi krajami i oba te kraje mają świadomość, że byłby to konflikt wyniszczający".
Robert Mazurek, RMF FM: Były wiceminister i również były minister spraw zagranicznych, Witold Waszczykowski jest państwa i moim gościem.
Witold Waszczykowski: Dzień dobry. Dzień dobry panu, dzień dobry państwu.
Bez względu na to, czy świętuje pan Dzień Kobiet, czy tak jak ja, raczej niekoniecznie, to niepodobne nie spytać o najważniejsze kobiety w pańskim życiu. Podpowiedź brzmi: matka, żona, córka się nie liczą, bo to służbowo.
Nie, to nie jest służbowo, to jest świadomy wybór. Oczywiście się liczą.
Dobrze, ale matki pan nie wybierał. Ani córki.
Na szczęście matka wybrała, zdecydowała się mnie urodzić, za co jestem jej niezmiernie wdzięczny, ale niestety nie mogę jej już podziękować, bo odeszła. Zacznę od życzeń - wszystkiego najlepszego, drogie panie, bo świat by bez was nie istniał, po prostu. Ale jedną z najważniejszych była moja babcia, Zofia, która mnie wychowała, która nauczyła czytać.
Ja miałem ciocię Zosię, która mnie przekarmiała. Za co byłem jej bardzo wdzięczny.
Wszystkie są ważne, jak powiedziałem.
Wszystkie kobiety są ważne, wszystkie Zofie w takim razie pozdrawiamy jakoś szczególnie. Kobiety, ale te pracujące - nauczycielki, będą protestować. Mężczyźni z resztą też. Pan jest nauczycielem, co prawda akademickim, ale jednak.
Ale żona jest nauczycielką, więc jest to poważny problem od lat, oczywiście.
Rozmawiacie o pensjach i co pan mówi żonie? Kochana, ty nie domagaj się większych pieniędzy, Platforma dawała jeszcze mniej.
No też przypominam to, oczywiście. Jak premier ostatnio, też przypominał. Całym sercem jestem za tym, żeby nauczyciele zarabiali znacząco więcej, oczywiście. Jeśli pojawiłby się jakiś projekt w Sejmie...
Pojawia się pomysł PSL, żeby dać im 1000 złotych.
Projekt rządowy, który byłby oparty o finanse, na które nas stać, to oczywiście bardzo chętnie bym zagłosował za tym.
No dobrze. Pan wie ile pańska żona zarabia, prawda?
Nie powiem, bo się wstydzę.
To właśnie jestem dobry moment, żeby powiedzieć, żeby uświadomić wszystkim, że ludzie, którym powierzamy swoje dzieci zarabiają jakieś skandaliczne pieniądze. I oczywiście, ktoś może powiedzieć, że część z nich w ogóle nie powinna pracować w szkole i ja się z tym gorąco zgadzam. No ale ta część, która powinna pracować nie może zarabiać trzech tysięcy, czy czterech tysięcy złotych.
Dlaczego? Ja już powiedziałem i z resztą premier również wypowiedział się wczoraj albo przedwczoraj, że trwają poszukiwania środków. Te podwyżki już nastąpiły w ostatnich trzech latach i będziemy szukać tych środków w dalszym ciągu.
Panie ministrze, nie sądzi pan, że jednak oliwy do ognia dodają takie wypowiedzi, jak ta ministra Szczerskiego?
Przeprosił. Była niefortunna, przeprosił.
Tak przeprosił, żeby nikt się nie poczuł przeproszony.
Ja się specjalizuję w innych sprawach, więc...
W innych przeprosinach?
Ja się specjalizuje w innych sprawach, międzynarodowych. Nie jestem politykiem, który ma czelność wypowiadać się na każdy temat.
Dobrze, to porozmawiajmy o polityce i o kampanii wyborczej, którą macie jutro chyba zainaugurować w Rzeszowie.
Jutro pod Rzeszowem będzie konwencja wyborcza, kolejna konwencja Prawa i Sprawiedliwości. Będą prezentowane tzw. jedynki.
Dobrze, Pan będzie między innymi tam prezentowany, jakby ktoś jeszcze nie znał, to Witold Waszczykowski jest jedynką w Łodzi. Jedynką PiS-u.
Łódzkiego, szerzej.
Tak. Panie ministrze, czy pan się nie boi tego, że te całe wybory, jeśli chodzi o PiS, zostaną zdominowane, nie tylko przez waszą rywalizację z Koalicją Europejską, ale również przez protesty społeczne? Najpierw protest nauczycieli, którzy w kwietniu, w newralgicznym czasie, będą protestować. Później niepełnosprawni, a niepełnosprawni mają termin, jak ta lala. To jest ostatni chyba czwartek i piątek przed ciszą wyborczą.
Panie redaktorze, ale ja nie odpowiadam za politykę społeczną i politykę rozwojową. Ja zajmuję się polityką międzynarodową, polityką bezpieczeństwa państwa. I oczywiście w tej kampanii...
Jak panu w Łodzi staną szkoły, to ludzie nie będą chcieli słuchać...
Również będę na ten temat rozmawiał. Oczywiście nie ucieknę od takiej dyskusji. Natomiast to są wybory do europarlamentu, wybory europejskie, które są bardzo ważne w innych dziedzinach. Trzeba społeczeństwu uzmysłowić, że te wybory to nie są o pensje nauczycielskie dzisiaj. Ale w przyszłości mogą wpłynąć np. na sytuację rolników, na sytuację polskich pracowników w Europie. Tak, jak chce to zrobić prezydent Macron, aby nie dopuścić ich do konkurowania.
Ja wiem, ze łatwiej jest mówić o prezydencie Macronie.
Nie jest łatwiej, ja mówię o naszych interesach.
Mogę zadać pytanie?
Zadał pan - nie pozwolił mi odpowiedzieć - że będę tylko musiał tłumaczyć się w sprawach protestów nauczycielskich czy niepełnosprawnych. No więc ja odpowiadam: że są też inne sprawy, równie ważne, które trzeba będzie tłumaczyć społeczeństwu...
...o których PiS w kampanii wyborczej nie mówi, bo PiS przedstawił "piątkę Kaczyńskiego"...
Kampania dopiero się zaczyna.
Skoro tak, to ja panu uzmysłowię - być może pan minister tego nie wie, bo pan to przeoczył, zajmując się na co dzień polityką zagraniczną: otóż panie ministrze, PiS na wybory nie idzie z programem europejskim w tej chwili, PiS na wybory idzie z "piątką Kaczyńskiego" i ona dotyczy właśnie 500+ na pierwsze dziecko, to jest trzynasta emerytura, to jest zwolnienie z PIT-u ludzi młodych. Panie ministrze, jeśli to nie ma związku z pensjami nauczycieli czy z protestami niepełnosprawnych - pan wybaczy - to ja jestem święty turecki.
Tak, to ma też związek z Europą - i nasza pierwsza konwencja, która była kilka tygodni temu, była pod hasłem: "Polska sercem Europy"...
To może trzeba było kardiologów zaprosić.
...i te sprawy, które pan wymienił, ta "piątka Kaczyńskiego", ma również podnieść poziom życia Polaków w Europie. Bo weszliśmy do Unii Europejskiej w 2004 roku, za chwilę będziemy świętować również okrągłą rocznicę tej obecności - i nie możemy tam być tylko po to, żeby zajmować się sprawami wielkiej polityki międzynarodowej, ale również podnosić poziom życia Polaków.
Panie ministrze, czy w Jedwabnem powinna nastąpić ekshumacja? Szef IPN-u mówi, że oni są gotowi.
Kwestie trzeba rozwiązać, bo jest zatrzymana gdzieś w połowie.
Polska zrezygnowała z ekshumacji, nie chcąc wywoływać problemów izraelskich.
Jest olbrzymi protest Izraela, jest olbrzymi protest diaspory żydowskiej na przykład w Stanach Zjednoczonych.
Wie pan, że to wywoła wojnę, konflikt?
Dlatego wypowiedziałem się już kilka dni temu. Warto na ten temat porozmawiać, poprzez polską dyplomację i od razu zastrzegam, tu nie chodzi o to, by pytać o zdanie i pozwolenie, ale warto na ten temat porozmawiać i wytłumaczyć, że problem jest ciągle zadrą w życiu kilku narodów.
Panie ministrze ja pana pytam o opinię, a pan mówi że trzeba rozmawiać, to pan pozwoli, że zadam to pytanie raz jeszcze. A jakie jest pańskie zdanie w tej sprawie?
Nie mogę mieć zdania, bo nie znamy do końca ...
Nie mogę mieć zdania? Mówi były szef polskiej dyplomacji.
...bo nie znamy do końca tej sprawy i ona nie jest wyjaśniona.
Wyjaśnione jest to, że szef IPN mówi, że oni są gotowi przeprowadzić ekshumacje. Ja pytam pana, czy Polska jest gotowa żeby przeprowadzić tę ekshumacje?
Odpowiadam, że tak. Że powinna dążyć. Tylko zrobić to w sposób taki, by nie doprowadzić do awantury międzynarodowej.
Czy nie boi się pan, że "koalicja propolska", czyli narodowcy, Liroy, Marek Jakubiak, Korwin i wszyscy inni zajdą was z prawej? Że powstanie polski Jobbik?
Ktoś użył takiego określenia. Mnie się podoba apel, który wystosował bodajże wczoraj Antoni Macierewicz, który uważa, wracając znowu do wyborów europarlamentarnych, one są na tyle ważne, bo one mogę zmienić Europę, mogą skorygować linię integracji europejskiej, że warto aby te środowiska poparły nas, aby współpracowały. To są małe środowiska które samodzielnie nie dostaną się do Europy, natomiast we współpracy z nami mogą przyczynić się do korekty kursy europejskiego.