"Prawo i Sprawiedliwość nie ma sobie nic do zarzucenia" – tak na pytanie o podsłuchy odpowiada Marek Suski, gość Porannej rozmowy w RMF FM. O komisji, której powstania chce opozycja, poseł PiS mówi: "W tym składzie i w sposób, w jaki jest proponowana, na pewno nie służyłoby to żadnemu wyjaśnieniu sprawy, tylko próbie obalenia rządu".
"Straciłem na Polskim Ładzie. Sam jeszcze nie wiem ile dokładnie, policzymy to dopiero pod koniec roku. Rzeczywiście, jeżeli chodzi o system podatkowy, powinien być on na tyle przejrzysty, żeby człowiek potrafił sobie to wyliczyć. Między innymi właśnie dlatego jest dymisja ministra finansów, że zostało to tak przeprowadzone, że nawet Kancelaria Sejmu nie wiedziała, jak nam wyliczyć wynagrodzenie" - mówił w internetowej części Porannej rozmowy Marek Suski, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Robert Mazurek przypomniał swojemu rozmówcy, że 9 lutego minął dokładnie rok od tego, kiedy premier Mateusz Morawiecki ogłosił Polski Ład. "I na rocznicę został odwołany minister właśnie dlatego, że nic nie wiemy" - powiedział Suski.
Marek Suski był też pytany o niedawną aukcję Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, na której znalazł się pejzaż podpisany "M. Suski". Poseł Prawa i Sprawiedliwości zaprzeczał jednak, by to on namalował obraz. Na pytanie prowadzącego, czy namalowałby jakiś obraz na aukcję WOŚP, powiedział, że "musiałby się zastanowić, co to mogłoby być". "Przychodzi mi do głowy jakaś karykatura" - mówił Suski. Czy namalowałby karykaturę Jarosława Kaczyńskiego? "Być może, ale najlepiej to bym zrobił swoją własną" - mówił Suski.
PRZECZYTAJ ROZMOWĘ ROBERTA MAZURKA Z MARKIEM SUSKIM
Robert Mazurek: Podobno już w najbliższym czasie ma się odbyć głosowanie w Sejmie nad komisją do spraw podsłuchów, to prawda?
Marek Suski: Podobno.
Już sam Paweł Kukiz zapowiedział, że jeśli to nie będzie w ciągu miesiąca, to on zerwie umowę z wami, bo nie dotrzymujecie warunków i nie będzie już głosował z wami, nie będzie większości.
Nie słyszałem, żeby był taki warunek, że w ciągu miesiąca miała być głosowana komisja, a więc nie wiem, czy byłoby to zerwanie czegoś, co nie było zawarte w umowie. Artystyczne zdolności bardzo cenię u pana posła, a więc i tutaj też nie jest to artystyczna interpretacja umowy zawartej z nami.
Panie pośle, wy nie macie sobie nic do zarzucenia w sprawie podsłuchów, prawda?
Jak nic sobie nie mam co zarzucenia. Nikogo nie podsłuchiwałem.
Panie pośle, bez żartów. Pytam poważnie, czy Prawo i Sprawiedliwość ma coś sobie do zarzucenia w sprawie podsłuchów?
Ja poważnie odpowiadam. Ja nie mam sobie nic do zarzucenia, wszelkie moje działania służą Polsce. Dobru Polaków. Działam zgodnie z prawem. Nie mam nawet takich najmniejszych możliwości. A co do Prawa i Sprawiedliwości, to Prawo i Sprawiedliwość też nie ma sobie nic do zarzucenia.
Skoro nie macie sobie nic do zarzucenia, to może rzeczywiście warto posłuchać Borysa Budki, który mówi, że jeżeli nie macie nic na sumieniu, Jarosław Kaczyński i jego ekipa, jak to powiedział, to "nie wyobrażamy sobie, żeby przy tak zaproponowanym wniosku, blokowali powstanie tej komisji". Dlaczego, panie pośle, w takim razie nie zgodzić się na tę komisję, skoro wy jesteście czyści, pokazujecie, proszę bardzo, my jesteśmy czyści, niech się teraz Platforma tłumaczy ze swoich grzechów.
W tym składzie i w ten sposób, w jaki jest proponowana ta komisja, na pewno nie służyłoby to żadnemu wyjaśnieniu sprawy, tylko próbie obalenia rządu, do czego dąży totalna opozycja. Jeszcze gdyby oni w tej komisji mieli większość to byśmy usłyszeli, tak jak w Senacie, dość kompromitujące różne zeznania o 500, czy nawet więcej podsłuchach w Najwyższej Izby Kontroli. Ozdrowiałby pewnie Roman Giertych, który, kiedy prokuratura próbowała przedstawić mu zarzuty, to zemdlał.
To proszę łaskawie powiedzieć, panie pośle, ile w takim razie tych podsłuchów naprawdę było. Pan już powiedział, panie pośle, że "na posiedzeniu komisji zajmowaliśmy się tym tematem i mogę zapewnić, że mówienie o masowej imigracji to wymysł z Księżyca, bo to były niewielkie ilości nieprzekraczające kilkuset osób w ciągu roku".
Nie, dokładnie mówiłem o czymś innym. Dokładnie mówiłem, że to nie była ilość osób, tylko ilości kontroli operacyjnych za zgodą sądu na wniosek prokuratury.
Nie, panie pośle, cytat jest dokładny, a to, że pan miał co innego na myśli, to jest zupełnie inna sprawa.
Nie należy mylić ilości osób z ilością kontroli operacyjnych, bo to nie jest to samo.
Dobrze, czyli kilkaset kontroli. Nie wiemy, ilu osób. A skąd ma pan wiedzę na ten temat?
To jest odpowiedź na te zarzuty, które były stawiane, że jakieś miliony ludzi były inwigilowane.
Skąd ma pan wiedzę, panie pośle, na ten temat?
Z prac w Sejmie.
Z komisji do spraw służb, tak?
Między innymi.
Panie pośle, jeżeli pan wynosi informacje niejawne z posiedzenia komisji to naraża się pan na zarzuty.
To nie jest informacja objęta tajemnicą. Jest to informacja ogólna, a ogólne informacje możemy przekazywać. Nie jest to informacja ani ścisła, ani podająca to, co jest rzeczywiście objęte jakąś tajemnicą. Jest jawne to, co jest na posiedzeniach komisji. Takie ogólne rzeczy są dostępne.
Czy to są operacje dokonywane za pomocą Pegasusa?
Tego nie wiem i nie potrafię odpowiedzieć. Także tutaj nie mogę ani potwierdzić, ani zaprzeczyć.
Jeżeli nie Pegasusem, to znaczy co? Mogą być również tradycyjne, że się tak wyrażę, sposoby inwigilowania podejrzanych?
Nie mam wiedzy na ten temat.
Nie mam wiedzy, ale się wypowiem.
A co innego jest ilość kontroli operacyjnych, która była ogólnie omówiona, a co innego jest mówienie o szczegółach. Ja tych szczegółów nie znam i o tych szczegółach nie było mówione.
Rozumiem, że każda z tych kontroli, o których pan mówi, była dokonywana za zgodą sądu?
Tak, na wniosek prokuratury z dowodami podejrzenia poważnego przestępstwa, bo to nie są w drobnych sprawach, to są w sprawach terroryzmu, porwań, handlu ludźmi, handlu narkotykami...
To znaczy, że pan jednak wie, kto to był w takim razie. Skoro pan wie, czego dotyczyły...
Nie, to jest wiedza dotycząca materii, jaka podlega kontroli. I to są najcięższe przestępstwa i każde państwo musi swoich obywateli chronić przed zbrodniami, morderstwami i porwaniami. Za zgodą sądu, czyli sąd uznał, że jest na tyle poważne przestępstwo, że należy użyć narzędzi, żeby jemu zapobiegać.
Zostawmy na razie, panie pośle, te sprawy. Przed nami we wtorek najprawdopodobniej głosowanie nad immunitetem Mariana Banasia. Czy Prawo i Sprawiedliwość chciałoby zawiesić Mariana Banasia z funkcji prezesa NIK-u? Teoretycznie, podkreślam teoretycznie, mógłby to zrobić prokurator prowadzący śledztwo na podstawie art. 276 kodeksu postępowania karnego. Byłoby to co prawda bardzo grubymi nićmi szyte i byłaby to awantura potężna, ale nie takie rzeczy robiliście w końcu?
Głosowanie ma dotyczyć uchylenia immunitetu, żeby osoba piastująca niezwykle ważne stanowisko mogła wyjaśnić te zarzuty, a nie uchylała się od nich.
Czy myśli pan, że Marian Banaś zostanie zatrzymany?
I nie mam wiedzy na ten temat. To nie jest moja decyzja, więc nie potrafię odpowiedzieć.
A pomysły na to, by go zawiesić, np. nadzór nad NIK-iem sprawowałby wiceprezes. To są wasze pomysły? Nad tym pracujecie?
Nie słyszałem o takim pomyśle.
Panie pośle, to w takim razie ostatnie pytanie: kiedy poznamy nazwisko nowego ministra finansów?
To jest decyzja premiera, więc premier taką decyzję podejmie. Na razie jest nim Mateusz Morawiecki.
Kiedy poznamy nazwisko nowego ministra, nie wie pan, czy nie chce powiedzieć?
Nie wiem.