„Ja nie wiem, czy to jest koniec kariery politycznej (Donalda Tuska – przyp. RMF FM), ale jeżeli pan tak mówi, to każdemu dać, Panie Boże, taką karierę” – powiedział w Porannej rozmowie w RMF FM Sławomir Nitras pytany o to, czy decyzja o niekandydowaniu w wyborach prezydenckich kończy karierę polityczną Donalda Tuska. Poseł Koalicji Obywatelskiej stwierdził, że jego zdaniem Tusk jest politycznie spełniony, ale wydaje się być bardzo zatroskany o losy Polski. „Donald Tusk dzisiaj patrzy na Polskę oczywiście z wielką życzliwością i troską, ale patrzy też trochę ze smutkiem na to, czym zajmuje się polski rząd biorąc pod uwagę wyzwania jakie stoją przed światem, Europą - gdzie są kwestie klimatu, gdzie są kwestie relacji międzynarodowych” – stwierdził Nitras.
W Porannej rozmowie w RMF FM Robert Mazurek pytał swojego gościa o to, czy opowiada się za przeprowadzeniem prawyborów na kandydata Koalicji Obywatelskiej na prezydenta. Mam jedną poważną wątpliwość. Ja pamiętam, ja nawet byłem szefem sztabu wyborczego Radka Sikorskiego - akurat tego, który przegrał w prawyborach w 2010 roku, ale cieszę się, że byłem, bo widziałem wtedy potrzebę takiego właśnie przyspieszenia i pokazania młodszej twarzy - natomiast ja mam największy z tymi prawyborami, że jeżeli Grzegorz Schetyna przedstawia propozycję prawyborów, to powinien w sposób jakby kuluarowy, ale z przekonaniem wiedzieć, że jest dwoje poważnych konkurentów, którzy chcą w tych prawyborach stanąć. A ja słucham bardzo uważnie, rozmawiam z wszystkimi potencjalnymi pretendentami i wiem, że tak naprawdę zdecydowana na start jest jedna osoba poważna - Małgorzata Kidawa-Błońska. Teraz więc powstaje pytanie: z kim miałaby konkurować? - zauważył Sławomir Nitras.
Dopytywany o to, czy boi się, że do prawyborów zgłoszą się niepoważni kandydaci, odpowiedział: Nie, ale proszę zwrócić uwagę, że jesteśmy również w trakcie kampanii na szefa partii. (...) Jeżeli nie będziemy wiedzieli, że te wybory są pomiędzy dwoma zdeterminowanymi kandydatami, których chcemy jako kandydatów na prezydenta - bo nie każdego, kto chciałby się zgłosić my chcemy - to te prawybory mogą się przekształcić w niekontrolowaną prekampanię wyborczą na szefa Platformy. A my musimy wybrać najlepszego kandydata na prezydenta. Sławomir Nitras podkreślił też, że nie wyobraża sobie, by Władysław Kosiniak-Kamysz był poparty przez Koalicję Obywatelską w pierwszej turze wyborów prezydenckich. Żaden sondaż nie pokaże, że Władysław Kosiniak-Kamysz jest lepszym kandydatem niż Małgorzata Kidawa-Błońska - stwierdził.
Myślę, że jestem skłonny oddać na Borysa głos - tak Sławomir Nitras odpowiedział na pytanie, czy zagłosuje na Borysa Budkę w wyborach na szefa PO. Polityk stwierdził, że Platformie "potrzebne jest przyspieszenie, nowa dynamika, którą Borys jest w stanie nadać".
Dopytywany kogo widziałby w fotelu szefa PO, powiedział: Nie skłamię, jeśli powiem panu, że dzisiaj moim faworytem pozostaje Rafał Trzaskowski. Wybierając szefa Platformy tak naprawdę patrzę na to, że wybieramy przyszłego premiera i wydaje mi się, że Rafał jest najbliższy temu formatowi dzisiaj.
W internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM Robert Mazurek zapytał Sławomira Nitrasa o kary, które marszałek Sejmu nakładał na posła Platformy Obywatelskiej. Według doniesień medialnych kancelaria Sejmu w kończącej się kadencji ukarała Nitrasa łącznie kwotą 36,5 tys. zł. Ta kwota była aktualna, gdy składałem pozew przeciwko Sejmowi. Dziś jest już znacznie więcej. Dobiliśmy do 60 tys. - powiedział Nitras.
Poseł przyznał, że z "funduszu solidarnościowego", na który składają się posłowie Platformy Obywatelskiej otrzymał ok. połowy tej kwoty w ramach rekompensaty. My się wszyscy składamy. Ja też się składam. Te kary nie są tylko na mnie nakładane. Nie jestem solistą w tym względzie, chociaż na czele. Nawet Henryka Krzywonos była karana za to, że konstytucję pokazała - dodał poseł ze Szczecina.
Nitras zapytany o swoje ambicje polityczne odpowiedział, że chciałby sprawić, żeby Polacy mieli większe poczucie, że Sejm jest "emanacją ich woli i oczekiwań". Czuję że ludzie nas potrzebują. Jeżeli wzrosła w Polsce frekwencja, to według mnie dlatego, że Polacy zaczynają się identyfikować z partiami politycznymi - odpowiedział Nitras.
Robert Mazurek zapytał też swojego gościa, czy jest cyniczny i przypomniał mu historię sprzed trzynastu lat, gdy Nitras użył argumentu przeciwko swojej rywalce politycznej, wiedząc że jest nieprawdziwy. "Potrafiłem się publicznie do błędu przyznać i zrobiłem to publicznie, chociaż źle wybrałem spowiednika, bo pani Lichocka zmanipulowała mnie, a nie dała mi powiedzieć, że żałuję tego, co zrobiłem."
Robert Mazurek: Donald Tusk odchodzi - powiedziałbym elegijnie. Tusk odchodzi: dokąd - nie wie i nikt nie wie w całym lesie. To był Kubuś Puchatek. Koniec kariery politycznej Donalda Tuska.
Sławomir Nitras: Ja nie wiem, czy koniec kariery politycznej, ale jeżeli tak pan mówi, to każdemu dać, Panie Boże, taką karierę.
No właśnie: myśli pan, że odchodzi jako polityk spełniony?
Myślę, że osobiście tak, natomiast widać wyraźnie, wydaje mi się - mam okazję z nim czasami rozmawiać, a bardzo uważnie słucham tego, co mówi - że bardzo zatroskany - mówiąc serio, bo zaraz pan zacznie kpić - o przyszłość Polski, o to, co się w Polsce dzieje, jak losy Polski się potoczą. Myślę, że to jest dla niego powód do zmartwienia.
Bez kpin. Obserwuję polską politykę jako dziennikarz od dobrych 25 lat - i Donald Tusk był w niej zawsze, ja go pamiętam jeszcze jako wicemarszałka Senatu.
Ja go pamiętam, jak jeszcze wicemarszałkiem Senatu nie był. Taką anegdotę panu powiem. Pamiętam, jak (Donald Tusk) został wicemarszałkiem Senatu i dostał taką lancię wielką - i pierwsze, co powiedział swojemu kierowcy, na pierwszym wyjeździe - akurat do Zachodniopomorskiego: "Zabierajcie mi tę choinkę" - bo tak wyglądała, dużo świateł - i zażądał skromniejszego samochodu.
Ach, bardzo był skromnym człowiekiem, tak, wiemy...
Ale tak było, po prostu opowiadam panu historię.
A ja pamiętam inne, wie pan, ale mniejsza z tym.
To niech pan opowie. Natomiast, mówiąc serio, wydaje mi się, że Donald Tusk dzisiaj patrzy na Polskę oczywiście z wielką życzliwością i troską, ale patrzy też trochę ze smutkiem na to, czym zajmuje się np. polski rząd, biorąc pod uwagę wyzwania, jakie stoją przed światem, Europą - gdzie są kwestie klimatu, gdzie są kwestie relacji międzynarodowych...
Rząd - rządem, ale Donald Tusk miał przyjechać na białym koniu - mamy takie ładne zdjęcie, mogę panu pokazać, proszę bardzo - to jest, zdaje się, młodzieżówka Platformy Obywatelskiej, która przyprowadziła na Nowogrodzką konia...
Ale ta młodzieżówka ma jedną osobę, to nie mogła być Platformy Obywatelskiej młodzieżówka, bo my mamy więcej.