"Poczekamy na uzasadnienie kancelarii prezydenta i wystąpienie premiera" – tak Marek Sawicki odpowiada na pytanie o to, jak PSL zagłosuje po południu ws. stanu wyjątkowego wprowadzonego przy granicy z Białorusią. Sejm zbiera się w tej sprawie o godzinie 16:00.
"W uzasadnieniu czytamy o zagrożeniu dla ładu konstytucyjnego, porządku wewnętrznego, natomiast w informacji publicznej chodzi głównie o wojnę hybrydową i manewry Zapad (manewry wojsk rosyjskich na terenie Białorusi, tuż przy granicy z Polską - red.)" - wyjaśnia poseł PSL, gość Porannej rozmowy w RMF FM. I dodaje: "Być może rzeczywiście potrzebne są jakieś nadzwyczajne środki. Jeśli dziś premier to powtórzy (w Sejmie - red.), to ja jestem gotów go poprzeć".
"Mam wrażenie, że mamy do czynienia z pilotażem. Jeśli rząd dobrze wytłumaczy, dlaczego ten pilotaż wprowadza, to jestem w stanie to poprzeć" - mówi Sawicki, podkreślając jeszcze raz, że czeka na uzasadnienie. Jego zdaniem, rząd boi się ewentualnego rozliczenia po zakończeniu stanu wyjątkowego.
"Odwołaniem marszałek nie ma co się zajmować, opozycja nie ma większości" - mówi Sawicki. W ten sposób tłumaczy, dlaczego po hucznych zapowiedziach partie opozycyjne wciąż nie złożyły wniosku o odwołanie Elżbiety Witek z funkcji marszałka Sejmu. Argumentuje, że ani Paweł Kukiz, ani Konfederacja takiego wniosku nie poprą. "Po co było się nadymać, po co było robić tajne spotkania" - pyta retorycznie gość Roberta Mazurka w Porannej rozmowie w RMF FM.
"Są tacy politycy, którzy żyją tylko wyborami. Chcę jasno stwierdzić, że wybory odbędą się w trybie konstytucyjnym, w 2023 roku" - powiedział w Porannej rozmowie w RMF FM Marek Sawicki. Jego zdaniem wszelkie rozmowy na temat "aliansów wyborczych" są przedwczesne. "Trzeba solidnie pracować w terenie, z elektoratem. I także na płaszczyźnie programowej" - mówił.
Nasz gość odniósł się też do protestów rolników zrzeszonych w AgroUnii, które przetaczały się przez Polskę. "Polskie rolnictwo dziś jest w zapaści ekonomicznej, gospodarczej i też nie ma przedstawionej przez rządzących wizji - stwierdził.
Jego zdaniem "rolnicy oczekują też takiego przywództwa związkowego, którego nie widać". "Jeśli Kołodziejczak może pomóc rolnikom i polskiemu rolnictwu, niech pomaga, niech się wokół niego gromadzą" - mówił Sawicki.
(...)
Robert Mazurek: Dziś dobry, kłaniam się nisko państwo. Witam w poniedziałek witam Marka Sawickiego PSL.
Marek Sawicki: Dzień dobry.
Panie dziedzicu, szczęść Boże.
Witam serdecznie.
Dziedzic na Sawicach. Czuję się nieswojo, bo jest pan w studiu, zawsze łączyliśmy się z panem, pan opowiadał, jak na wsi?
Nic nie zmieniło nic. Wieś cały czas spokojna, panie redaktorze. Pory się zmieniły. Dziś rano było tylko 2 stopnie o godzinie 5:00 na plusie, ale jeszcze szronu nie było.
To dlatego, że pan z Nowosybirska przyjechał. Marek Sawicki z Sawicz, dziedzic, doktor od ziemniaków i to jest bardzo poważna funkcja.
Doktor nauk rolniczych.
Czy żona nie jest zazdrosna? Annabelle, Cecile, Viviana, Colette...
Trochę pan przesadza.
To są wszystko pańskie znajome.
Panie redaktorze, przed przede wszystkim Irga i Irys to są stare, dobre odmiany. Jak sięgnę do swojej młodości to jeszcze Alma i Uran. To są odmiany, które ludzie pamiętali i na targu każdy umiał rozpoznać.
To proszę powiedzieć. Podstawowe, najważniejsze pytanie dnia jest takie: żółte czy białe?
Jeśli pan pojedzie na Śląsk, to oczywiście musi być miąższ żółty, jeśli w Warszawie to biały. Warszawie - przewaga konsumentów preferujących biały miąższ.
A ja białych nie lubię, bo one się rozpadają.
Niech pan trochę mniej gotujemy. Zapyta pan żonę, jak to się robi? "Póługotowane" się nie rozpadną.
A na frytki, które najlepsze?
A na frytki najlepsze są takie podłużne, bo wtedy frytka ładna wychodzi.
Jakaś odmiana jest specjalna?
Myślę, że jakbyśmy zaprosili przewodniczącego Kalinowskiego, on uprawia ziemniaki na frytki, specjalizuje się w tym, to by nam więcej powiedział.
Dobrze, czyli w sprawie frytek Jarosław Kalinowski, w sprawie ziemniaków dr Marek Sawicki, panie doktorze, panie dziedzicu, panie pośle...
Mamy specjalizacje, tak to już jest
Teraz poważniejsze pytanie, polityczne tym razem, chociaż tamte też były ważne. Dziś głosowanie w Sejmie nad stanem nadzwyczajnym, stanem wyjątkowym, które wprowadzono na granicy białoruskiej i pytanie, jak będzie głosował PSL?
Poczekamy na uzasadnienie kancelarii prezydenta, wystąpienie pana premiera, bo w uzasadnieniu tym, które jest napisane, czytamy o zagrożeniu ładu konstytucyjnego, porządku wewnętrznego, natomiast w informacji publicznej, którą przekazuje nam pan premier, także tu w tej stacji, chodzi głównie o zagrożenie wojną hybrydową i manewrami Zapad na Białorusi z Rosją.
Rząd twierdzi, że boi się prowokacji.
Coś się dzieje. Ja jestem skłonny nawet w to uwierzyć, bo minister Dworczyk przecież mówił, że pół roku temu kancelarię premiera zaatakowali hakerzy rosyjscy, te wszystkie wycieki to jest walka służb rosyjskich. Nie wiem, jaka była rządu odpowiedź, bo nigdy nam tego w Sejmu nie powiedział, nawet na tym tajnym posiedzeniu. Natomiast teraz pan premier powiedział, że w sierpniu Łukaszenka podesłał nam ponad 3 i pół tysiące uchodźców na granicy, około tysiąca przekroczyło naszą granicę. Minister Wawrzyk mówił, że 700 gdzieś się rozproszyło i nadal ich szukamy.
700 jest już pewnie w Niemczech.
Więc być może rzeczywiście potrzebne są jakieś nadzwyczajne środki. Jeśli pan premier mówi, że po 6 latach rządów PiS granica nie jest dobrze chroniona i trzeba budować płot, trzeba wprowadzić stan wyjątkowy, i jeśli dzisiaj to powtórzy i będzie to brzmiało wiarygodnie w Sejmie, to ja jestem gotów nawet w tym go poprzeć.
A będziecie składali wniosek o odwołanie pani marszałek Elżbiety Witek? Opozycja zapowiadała hucznie, że będzie domagała się odwołania pani marszałek, a tymczasem nikt nie chce złożyć wniosku.
Panie redaktorze, nie cała opozycja. Ja od razu mówiłem, że jeśli nie ma większości, a nie ma, odwołaniem pani marszałek Witek nie ma się co zajmować, bo wiedzieliśmy, że ani Paweł Kukiz, ani Konfederacja takiego wniosku nie poprą. Więc po co było się nadymać, po co było robić tajne spotkania, kiedy w tej chwili nawet spotkań nie robią.
Wyjątkowo krytyczny jest pan wobec PSL-u i reszty opozycji.
Bo ja ciągle uważam, że nie ma co podejmować w Sejmie działań, które są absolutnie nieskuteczne, natomiast dają PiS-owi swobodę zajmowania się czymś innym pod przykrywką tego, o czym mówi opozycja. Zresztą jak patrzę na ten stan wyjątkowy, o którym w tej chwili też mówimy, to mam wrażenie, że mamy do czynienia z pewnym pilotażem. Jeśli rząd dobrze wytłumaczy, dlaczego ten pilotaż wprowadza, to też jestem w stanie to poprzeć.
Dobrze, to zobaczymy, jak będzie głosował Marek Sawicki. Rozumiem, że pan jeszcze nie wie, jak będzie głosował, czy pan nie chce zdradzić?
Panie redaktorze, bo ja chcę usłyszeć od rządu wiarygodną odpowiedź. Bo jeśli na piśmie mamy co innego, a w narracji medialnej zupełnie co innego to mam wrażenie, że rząd boi się ewentualnego rozliczenia po zakończeniu stanu wyjątkowego i powie: w dokumentach przecież mamy jasno napisane. Dlaczego, co się dzieje na zewnątrz granicy, chciałbym to wiedzieć. Rzeczywiście, mieszkają 60 km od granicy, ja nie widział żadnego uchodźcy, ale czy jestem bezpieczny czy nie?
To jest bardzo dobre pytanie.
Wczoraj byłem chociażby w Siemiatyczach na zjeździe powiatowym polskiego Stronnictwa Ludowego. Tam byli ludzie z gminy Mielnik, byli z Niemirowa, i oni mówili, że na zamieszkanie tam nie jest jak zagęszczone i budowy są rozproszone, że pojedynczy ludzie gdzieś tam mieszkający na koloniach czują się zagrożeni, bo nie wiedzą, czy ktoś do nich wejdzie w nocy, czy nie, czy są bezpieczni, czy nie są bezpieczni, więc chcieli tej ochrony i tutaj nie ukrywają, że być może ten sposób działania im sprzyja, ale z drugiej strony, chociażby ci z Białowieży mówią, że wrzesień zawsze jest takimi żniwami turystycznymi, a tego niestety już nie mogą. Zdania są podzielone.
Następnym razem porozmawiamy o grzybach.
Lepiej nie, bo to drażliwy temat ostatnio, też polityczny stał się.
Więc zostawmy grzyby.
Ale wykonane tak, wykopki to jest na czasie.
Ale możemy o polityce?
O wykopkach, w polityce też by się przydały wykopki, to już 6 lat.
A w PSL-u kogo by pan chciał wykopać?
W PSL akurat mamy kampanię sprawozdawczo-wyborczą. Wspomniałem o tym.
I kogo chciałby pan wykopać?
Tu jeszcze wykopek nie będzie, mam wrażenie.
Ani dożynek?
Ani dożynek.
A będzie Gowin w PSL-u?
W PSL-u z pewnością nie będzie, natomiast nie ukrywałem, że nie jestem żadnym przyjacielem, zwolennikiem Gowina, ale z drugiej strony, jeśli chodzi o jego poglądy w sprawach gospodarczych, samorządowych, czy chociażby światopoglądowych, to jest mi z nim blisko.
Mieliście Kukiza, chcecie powtórki z rozrywki?
Panie redaktorze, na Kukizie żeśmy nie stracili. Polityka to jest także pewien biznes. Jeśli w 2019 roku poszliśmy do wyborów parlamentarnych z Kukizem, to uzyskaliśmy 30 mandatów, Kukiz swoich 6, 4 z nim odeszło, 2 nadal z Polskim Stronnictwem Ludowym w ramach polskich spraw nadal współpracuje.
Czyli nie najgorzej wyszliście na tym dealu?
Uważa, że to było skuteczne.
Ja pytam poważnie. Bo wiem pan, czy Kosiniak chce być jak Kaczyński i Tusk? Oni obaj, w złej kolejności bo najpierw Tuska, później Kaczyński, byli z Gowinem, a później obaj go żegnali bez większego żalu.
Panie redaktorze, ja też ostrzega Kosiniaka-Kamysza, że jeśli odszedł od Kaczyńskiego, odszedł do Tuska, to pewnie odejdzie w przyszłości od Kosiniaka-Kamysza, ale polityka to nie są trwałe związki. Trzeba na to patrzeć w zupełnie innych kategoriach. Natomiast dziś trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, czy Jarosław Gowin ze swoim Porozumieniem, czy resztką Porozumienia, podrażał, czy potaniał? Kiedy był w koalicji z Polską Zjednoczoną Prawicą, tworzył Polską Zjednoczoną Prawicę, był droższy.
A teraz jest tani?
W mojej ocenie jest tańszy.
Być może ten deal jeszcze przed nami. Marek Sawicki mówi: kupujcie Gowina, bo tani.