"Z dużym zdumieniem usłyszałem parę dni temu przewodniczącego Czarzastego, który powiedział, że zadaniem europarlamentarzystów SLD jest robienie wszystkiego w Parlamencie Europejskim, żeby Polacy nie utracili szansy otrzymywania środków. To jest język, którym posługuje się Prawo i Sprawiedliwość, że niezależnie co się dzieje w Polsce, jakie są zastrzeżenia do reform w Polsce albo tzw. reform, niezależnie od tego, jak następuje odejście od trójpodziału władzy, my wszyscy w Parlamencie Europejskim mamy na to zamknąć oczy i udawać, że się nic nie stało" - stwierdził w Porannej rozmowie w RMF FM były premier, a obecnie europoseł Leszek Miller. "Unia musi dbać o swój budżet, on pochodzi ze składek wszystkich państw członkowskich. Musi mieć również ocenę praworządności w tych wszystkich krajach. Jeżeli ma zastrzeżenia, to musi o tym wyraźnie mówić" - tłumaczył.

Proces kreowania kandydata lewicy zakończył się wczoraj konwencją i wiecem wyborczym. Nie mam już żadnych powodów, żeby nie głosować na Roberta Biedronia. Odbyłem z nim bardzo ciepłą i miłą rozmowę w Strasburgu - mówił gość Roberta Mazurka. Będę robił i mówił wszystko, żeby mu pomóc - a na pewno nie szkodzić - zapewnił. 

Szef SLD wysyła dwa sprzeczne komunikaty. Jeden do szeroko rozumianej opinii publicznej, że powstaje nowa partia, a drugi, że dalej istnieje SLD. Stąd też są pewne problemy dotyczące chociażby nowego statutu. To będzie bardzo intersujący eksperyment,  który zostanie rozstrzygnięty przez PKW, ale przede wszystkim przez sąd rejestrowy - mówił Leszek Miller w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM. Pytany, co stanie się ze sztandarem SLD, partii, której był założycielem, były premier odpowiedział: "Tego nie wiem. To jest pytanie do kierownictwa SLD."


Były szef SLD, a obecnie europoseł Leszek Miller skomentował też twitterowy wpis rzeczniczki SLD Anny Marii Żukowskiej, która śmierć sędziego Trybunału Konstytucyjnego Grzegorza Jędrejka nazwała "klątwą dublera". W przypadku tej pani, nie po raz pierwszy zresztą, milczenie nie jest złotem. Jest szansą. Żałuję, że ta szansa nie została wykorzystana - ocenił. 


Robert Mazurek, RMF FM: Będzie pan namawiał Polaków do głosowania na Roberta Biedronia?

Leszek Miller, europoseł: Tak, dlatego że proces kreowania kandydata Lewicy zakończył się wczoraj konwencją i wiecem wyborczym, więc można powiedzieć, że formalne rzeczy zostały rozwiązane. Ja nie mam już żadnych powodów, żeby nie głosować na Roberta Biedronia. Odbyłem z nim bardzo ciepłą i miłą rozmowę w Strasburgu, zatem życzę panu Biedroniowi wszystkiego dobrego.


Powiedział w styczniu 2020 roku Leszek Miller, który w maju roku 2019 mówił, że "Robert Biedroń poniósł największą klęskę i nie sądzę, żeby ktoś go brał poważnie pod uwagę".

To było wtedy, kiedy Robert Biedroń mówił o mnie różne rzeczy, o nas szerzej mówiąc.

A to łobuz.

Nie wiem czy wtedy, kiedy Biedroń mówił o "leśnych dziadkach" miał pana na myśli, ale mnie na pewno.

Co pół roku będzie pan zmieniał zdanie w sprawie Roberta Biedronia? Zastanawiam się co pan powie po wyborach.

To zależy co pan Biedroń będzie mówił, co będzie robił. Ponieważ jest kandydatem mojej formacji, to będę robił i mówił wszystko, żeby mu pomóc, a na pewno nie szkodzić.

Ostatnią z licznych partii, które pan zakładał była Polska Lewica. Lider tejże Polskiej Lewicy - bo ta partia wciąż istnieje - Jacek Zdrojewski, pański dobry znajomy, były wiceminister w rządach SLD powiedział, że Biedroń jest "krętaczem i oszustem, a Czarzasty prezentuje pewien tym tchórzostwa".

Jedną partię zakładałem, przepraszam, dwie. Sojusz Lewicy Demokratycznej...

I SdRP.

W SdRP byłem jednym z wielu założycieli i rzeczywiście Polską Lewicę...

Czyli trzy.

...ale niech pan mnie nie wciąga w dyskusję co kto powiedział, bo ludzie mówią różne rzeczy.

Naturalnie, przed chwilą wykazaliśmy, że nawet Leszek Miller w ciągu pół roku potrafi diametralnie zmienić zdanie.

Tak, dlatego że sytuacja jest płynna i dynamiczna...

Bardzo kocham ten język polityki.

...i ludzie, a zwłaszcza ludzie odpowiedzialni i dojrzali muszą te aspekty zmienne uwzględniać.

Ale tak przez chwilę poważnie: na czym, w takim razie, ma się zasadzać nasza - wyborców wiara w Roberta Biedronia, jeśli ten człowiek w ciągu pół roku był w stanie zmieniać dokumentnie w bardzo ważnych sprawach i to w sprawach, które zależały tylko od niego? Najpierw mówił, przypomnę, że nie przyjmie mandatu do europarlamentu. Później go przyjął, ale powiedział, że go i tak odda, bo będzie kandydował do Sejmu. Nie kandydował do Sejmu, zatrzymał sobie mandat europosła i należne apanaże. Wszystko jasne, tylko w takim razie ja jako wyborca pytam: to jak on obiecuje jakieś mieszkania, emerytury, cokolwiek? Przecież to niepoważne.

Jeśli słuchał pan wczoraj wystąpienia pana Biedronia w Słupsku, to mógł pan sobie wyrobić zdanie nt. zawartości różnych sformułowań, obietnic itd. Albo to pana przekonało, albo nie, ale oczywiście...

Pan też nie wygląda na specjalnie przekonanego.

...nie ma pan obowiązku głosować na Roberta Biedronia, może pan wybrać jakiegoś innego kandydata.

Zostawmy obywatela Mazurka, porozmawiajmy poważnie o naszych słuchaczach. Jestem młodym słuchaczem skądkolwiek i myślę sobie: "No dobrze, może ten Biedroń, w końcu młody, całkiem dynamiczny"... No ale znowu.

No dobrze, sam pan sobie odpowiedział na pytanie, że warto. Młody, dynamiczny, jedyny reprezentant...

Hołownia też jest młody.

...szeroko rozumianego skrzydła lewicowego w Polsce, wybrany niedawno na eurodeputowanego...

A Kosiniak-Kamysz jest jeszcze młodszy i Bosak młody.

Ja odnoszę wrażenie, że pan, zdaje się, całą audycję ma zamiar poświęcić Robertowi Biedroniowi. Ja już, co miałem na ten temat do powiedzenia, powiedziałem. Będę pomagał, będę głosował...

Właśnie: będzie pan pomagał, weźmie pan czynny udział w kampanii?

Jeżeli Robert Biedroń się do mnie zwróci, to tak, oczywiście.

Zobaczymy, jak będzie wyglądała kampania "leśnych dziadków" wspierających Roberta Biedronia.

Zobaczymy.

Parlament Europejski zauważa z zaniepokojeniem pogorszenie sytuacji zarówno w Polsce, jak i na Węgrzech. W dalszym ciągu rezolucji pisano o podważaniu integralności wspólnych wartości europejskich, wzajemnego zaufania i wiarygodności całej Unii. Mówię o rezolucji, za którą pan głosował. Uważa pan, że to właściwe: głosowanie w Brukseli za krytyką Polski, własnego państwa?

To nie jest krytyka Polski, dlatego że wbrew temu, co się w Polsce mówi, ta rezolucja nie jest wymierzona w Polskę, bo ona dotyczy wszystkich państw członkowskich w jednakowym stopniu.


Dlatego piszecie tylko o Polsce i Węgrach, prawda?

Dlatego że w pewnym fragmencie ta rezolucja omawia proces kolejnych wysłuchiwań, dotyczących Węgry i Polskę, ale ona dotyczy wszystkich państw członkowskich.

Dobrze, to ja mam dwa, a nawet trzy pytania dotyczące państw członkowskich. Czy pana zdaniem Nord Stream 2 nie podważa wzajemnego zaufania i wiarygodności Unii, jako całej?

To zależy, czy się patrzy na ten projekt, jako projekt polityczny, czy ekonomiczny.

Tak, czy owak podważa zaufanie.

Nie, nie podważa.

Wie pan, muszę  powiedzieć, że rozumiem to, że  w gronie obrońców rosyjsko-niemieckiego projektu, który uderza w interesy Polski i Ukrainy występuje akurat pan - przyjaźń z Gerhardem Schroederem do tego nakłania.

Czy pan słyszy co pan mówi?

Słyszę. Dobrze, to ja mam inne pytanie. Czy trzymanie w areszcie eurodeputowanego z Katalonii. Z resztą - eurodeputowanego, to za dużo powiedziane, człowiek co prawda został wybrany, ale nie dostał mandatu, to nie podważa pańskiej wiary w rządy prawa w Hiszpanii?

Proszę pana, rzecz jest w toku, ale chcę od razu panu powiedzieć, że przewodniczący Parlamentu Europejskiego Sassoli, poinformował nas - europarlamentarzystów, że ściśle się dostosował do orzeczenia Trybunały Sprawiedliwości Unii Europejskiej i podjął decyzję, że ten zatrzymany powinien otrzymać  mandat eurodeputowanego.

Ale go nie otrzymał.

No bo teraz jest wyjaśnianie relacji...

A pamięta pan, kiedy były wybory?

...wyjaśnianie relacji między Sądem Najwyższym w Hiszpanii, a Parlamentem Europejskim. Ale czy możemy wrócić do tej rezolucji? Dlatego że sprawa jest ważna i istotna i skoro pan ją rozpoczął (dyskusję na temat rezolucji, przyp. RMF24), to ja chciałem od razu powiedzieć, że ja z dużym zdumieniem usłyszałem tutaj parę dni temu przewodniczącego Czarzastego, który powiedział coś takiego, że: Naszym zadaniem, zadaniem europarlamentarzystów SLD jest robienie wszystkiego w PE, żeby Polacy nie utracili szansy otrzymywania środków. Otóż to jest język, którym posługuje się Prawo i Sprawiedliwość, że niezależnie, co się dzieje w Polsce, jakie są zastrzeżenia do reform w Polsce albo tzw. reform, niezależnie od tego, jak następuje odejście od trójpodziału władzy, my wszyscy w Parlamencie Europejskim mamy na to zamknąć oczy i udawać, że się nic nie stało.

Nie, nie mamy zamknąć oczu. Ale jeśli dobrze rozumiem Czarzastego, to Włodzimierz Czarzasty chciałby, abyście państwo dbali o interesy Polski. Na przykład o pieniądze, które Polska może otrzymać.

I właśnie to jakie środki płyną do Polski z Unii Europejskiej, nie zależy tylko od Unii, tylko przede wszystkim od tego, co się dzieję w Polsce.


I tutaj postawimy średnik.

Nie, niech pan pozwoli. Dlatego że Unia musi dbać o swój budżet, bo on pochodzi ze składek wszystkich państw członkowskich, musi mieć również ocenę praworządności w tych wszystkich krajach. I jeżeli ma zastrzeżenia, to musi o tym wyraźnie mówić i temu była poświęcona rezolucja Parlamentu Europejskiego.

Pozwoli pan, że pozostaniemy przy swoim zdaniu. Ale ja spytam pana później. Później, tzn. w internetowej części naszej rozmowy o to, czy nie żal panu sztandaru, tym razem SLD, który będzie trzeba wyprowadzać. Przypomnę, że w przyszłym tygodniu będzie 30. rocznica wyprowadzenia sztandaru PZPR.