Życie religijne jest częścią życia społecznego. (…) Gdzie młody katolik ma zdobyć wiedzę na temat swojej religii? – powiedział Poranny gość RMF FM eurodeputowany Marek Jurek, pytany o inicjatywę środowisk lewicowych, związaną ze zbieraniem podpisów ws. rozdziału kościoła od państwa. Gość Roberta Mazurka proszony o skomentowanie zarzutów pojawiających się pod adresem księdza Jankowskiego, odpowiedział: najpierw muszą być dowody. "Ksiądz prałat Jankowski miał zachowania ekscentryczne które w Gdańsku wywoływały zdziwienie i więcej" - dodał.
Nie prowadzę indywidualnej działalności. Problem z PiS polega na tym, że jest ruchem nastawionym m.in. na wybory, a nie na budowanie większych porozumień - powiedział Poranny gość w RMF FM eurodeputowany Marek Jurek, pytany o swoją polityczną przyszłość.
Nie wiem, czy między min. Gowinem a PiS istnieje porozumienie polegające na tym , że Gowin sam podejmuje decyzje. W PiS realizuje się swoje przekonania polityczne- dodał.
Zdaniem Marka Jurka, PiS nie szuka z nikim żadnych porozumień. My przyjęliśmy to do wiadomości - podkreślił.
W internetowej części rozmowy Robert Mazurek zapytał swojego gościa Marka Jurka o Adama Andruszkiewicza w Ministerstwie Cyfryzacji. To autorytarna strategia dobierania sobie ludzi z różnych stron, którzy mają demonstrować, że chodzi o partie całego narodu - powiedział były polityk Prawa i Sprawiedliwości i przypomniał ostatnie wybory samorządowe. Do niedawno był pan Guział z którym PiS robił tęczową koalicję - dodał.
Lider Prawicy Rzeczpospolitej podsumował, że sięgnięcie przez partię rządzącą po Andruszkiewicza, to na pewno nie jest żaden zwrot w polityce Prawa i Sprawiedliwości.
Robert Mazurek: Wczoraj zapowiedziano, dzisiaj rusza akcja zbierania podpisów: Barbara Nowacka chce rozdziału Kościoła od państwa, który ma się przejawiać w tym, że katecheci nie będą opłacani z pieniędzy podatników, pieniędzy publicznych, a lekcje religii będą po lekcjach w szkołach.
Marek Jurek: To jest wykluczenie jednego z przedmiotów ze szkoły.
To jest przedmiot dobrowolny.
Dobrowolny, ale wie pan, chodzenie do opery też jest dobrowolne, a tylko wyjątkowy barbarzyńcy chcieliby znieść pomoc publiczną dla oper, na zasadzie że nie wszyscy tam chodzą. Społeczeństwo solidarne to jest takie, w którym jesteśmy świadomi tego, że ludzie mają swoje potrzeby, nawet jeśli nie wszyscy je dzielą. Życie religijne jest częścią życia społecznego. Mówienie, że uczniowie mają chodzić jak za komuny do osobnych sal, po lekcjach itd. jest kompletnie absurdalne.
To jest rzucenie tematu, który być może będzie tematem kampanii wyborczej.
To jest, panie redaktorze, wrzucenie tematu.
Czy to nie oznacza, że tematy światopoglądowe znów staną się częścią kampanii wyborczej?
To nie jest żaden światopogląd, to jest takie szerzenie wrogości wobec katolicyzmu. To nie jest rzecz nowa.
Pan mówi, że to jest wrogość wobec katolicyzmu?
Ja to obserwuję od 30 prawie lat. Z reguły nie przynosiło to żadnych pozytywnych efektów, tych wyborczych, których spodziewali się inicjatorzy tych akcji, za to powodowało wiele szkód społecznych.
Ale te nastroje też się zmieniają, prawda?
Ja to pamiętam od 1990 roku, od pierwszych konsultacji społecznych zarządzonych wtedy przez panią poseł Sierakowską na temat tego, czy Polacy chcą ochrony życia, czy nie, po wszystkie kampanie pana Palikota, który się okazał czarnym meteorem życia publicznego.
Co za poezja!
Szybko odfrunął, czarny ogon został, czy czarna rewolucja. I to też się tak samo skończy, pytanie tylko po co. Jeżeli pani przewodnicząca Nowacka chce wyrażać potrzeby ludzi, których dzieci nie korzystają z katechizacji, to może to robić w sposób inny, ale dlaczego kierować to przeciwko instytucji, która jest potrzebna.
Ale ona nie kieruje to przeciwko instytucji, mówi, że te lekcje muszą być inaczej ułożone.
Kieruje, mówi, że to nie ma nic wspólnego z wiedzą. Kulturalny człowiek, mając nawet najbardziej krytyczne na temat islamu poglądy, wie np. że hidżra była w VII wieku a nie XVII, i dobrze, że się tego uczy w szkole. Gdzie młody katolik ma zdobyć podstawy wiedzy na temat zasad swojej religii? To jest wiedza.
Panie marszałku, pan mówił tak: dotychczas te tematy nie dawały żadnych spodziewanych przypływów elektoratu tym, którzy te tematy inicjowali. Czy nie zmieniają się nastroje przypadkiem? Czy po serii skandali obyczajowych w Kościele katolickim nie nastąpiła zmiana obyczajów, zmiana poglądów Polaków. Czy pańskim zdaniem Kościół potrafi się rozliczyć z afer pedofilskich i homoseksualnych w Kościele wśród duchowieństwa?
Myślę, że akurat dla nas katolików, dla mnie, dla pana to jest nieszczęście, bo to przede wszystkim uderza w nasze rodziny, w warunki spokojnego wychowania dzieci, bo rykoszetem to nie uderza w przewodniczących wspólnot religijnych, ale przede wszystkim w nas, zwykłych katolików.
Ale ja pytałem o Kościół, czy Kościół jako instytucja potrafi się z tym uporać?
Jako instytucja bardziej niż inne środowiska, które są tym dotknięte.
Co jakiś czas słyszymy o kolejnych historiach, od dwóch miesięcy słuchamy o księdzu Jankowskim. To jest jednak dramatyczna historia. To opowieść w zasadzie o zbrodniarzu seksualnym, który przez lata był chroniony, bezpieczny.
Tutaj najpierw muszą być jakieś dowody, bo niewątpliwie ksiądz prałat Jankowski miał zachowania ekstrawaganckie, ja mówię o tych zewnętrznych, które w Gdańsku wywoływały czasami zdziwienie, czasem więcej. Natomiast, jeżeli po trzydziestu latach o nim, tak jak o osobie zupełnie nieznanej, o której znaczeniu publicznym ktoś się nagle dowiedział w sytuacji, kiedy jego mieszkanie pod koniec lat 80. dla polityków, i to bynajmniej nie prawicy, ale dla otoczenia głównie lewicowo-liberalnego w tamtych czasach, np. Lecha Wałęsy, to było miejscem spotkań dyplomatycznych itd. No przecież on jest postacią znaną od kilkudziesięciu lat w Polsce, a nagle słyszymy rewelacje o tym, jak to byłby ktoś, o ktoś, o którego istnieniu ktoś się dowiedział, bo przypadkiem ...
No, dobrze, ale o czym to w zasadzie ma świadczyć? Moim zdaniem świadczy o tym, że przez te znajomości z bardzo ważnymi postaciami życia publicznego, ksiądz Jankowski miał ochronę dość szczególną.
Najpierw musimy zweryfikować tą jedną konkretnie informację.
No, tam było kilka opowieści...
Wie pan, z tym wszystkim jest jedna nauka, że zwykli katolicy powinni wiedzieć, że posłuszeństwo w życiu religijnym odnosi się przed wszystkim do zasad wiary, a nie do bezkrytycznej akceptacji dziwnych obyczajów.
Marek Jurek namawia do monachomachii, ale to zostawmy. Panie pośle wybory europejskie za kilka miesięcy. Pan po rozstaniu z PiS jest w zasadzie nieprzyłączony i niekojarzony z żadną wielką partią. Czy to oznacza, że będzie pan szukał swojego miejsca na listach wyborczych, czy te pogłoski, że dogadaliście się z Pawłem Kukizem są jakoś potwierdzone?
Przede wszystkim nie działam indywidualnie. Chociaż nie jestem już po 11 latach prezesem Prawicy Rzeczpospolitej, to jestem jej członkiem. Działamy w ramach Chrześcijańskiego Kongresu Społecznego. Właśnie powołaliśmy komitet Akcji Wyborczej Chrześcijańskiego Kongresu Społecznego. Zachęcamy środowiska katolickie, wszystkie aktywne środowiska chrześcijańskie do przygotowania się do tych wyborów, żeby wystąpić i prezentować nasze poglądy. Właśnie również by stworzyć przeciwwagę...
... czyli dogadacie się z Pawłem Kukizem?
Z Pawłem Kukizem byliśmy w bardzo dobrej współpracy w wyborach samorządowych. Teraz przede wszystkim Paweł sam musi zdefiniować jaka jest jego dalsza polityczna droga. Czy chce budować wąski ruch protestu, czy jakiś szeroki ruch republikański. Moim zdaniem to drugie było dobre, ale on sam musi zdecydować.
Czyli nie ma żadnych ustaleń o pańskim starcie z list Kukiz’15?
Na razie przede wszystkim przygotowujemy naszych kandydatów do startu i jeżeli nabierzemy przekonania, że aktywna opinia katolicka traktowana jest jak ciało obce przez wszystkie duże ugrupowania polityczne, będziemy startować samodzielnie.
Dzisiaj dzień dziwaka. To moje święto, więc musiałem ten temat poruszyć. Czy w parlamencie spotkał pan jakieś szczególnie dziwaczne egzemplarze?
Parlament Europejski to miejsce pełne osób oryginalnych.