"Panujemy nad sytuacją na granicy z Białorusią. Mam zaufanie do ministra Błaszczaka. Frontex jako agencja unijna podlega naciskom politycznym np. Parlamentu Europejskiego. Oni będą widzieć coś, czego tam nie ma, bo widzą w innych sprawach różne rzeczy, których nie ma np. w Polsce widzą dyktaturę, której nie ma" – powiedział w Porannej rozmowie w RMF FM Zdzisław Krasnodębski. "Ja nie mam nic do Fronteksu. Można się zastanawiać czy w pewnym momencie należy go włączyć w jakiejś formie. Na razie granica jest uszczelniona" – zaznaczył europoseł Prawa i Sprawiedliwości.
Nie będziemy płacić kar zasądzonych przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej - powiedział w Porannej rozmowie w RMF FM Zdzisław Krasnodębski.
Komisja Europejska powinna teraz szukać porozumienia. Trwają rozmowy. Różne głosy wzywają Komisję Europejską do rozsądku i pragmatyzmu. Zobaczymy czy Ursula von der Leyen jest do tego zdolna - dodał europoseł Prawa i Sprawiedliwości.
Potrzebna jest stabilna większość parlamentarna. Nie wiem, czy PSL może stawiać warunki i jakie mogą to być warunki - tak w kontekście możliwej koalicji Prawa i Sprawiedliwości z Polskim Stronnictwem Ludowym wypowiedział się Zdzisław Krasnodębski.
Czy dałoby się zastąpić Zbigniewa Ziobrę Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem? - dopytywał swojego gościa Robert Mazurek. Przypuszczam, że nie jest to możliwe - odpowiedział europoseł PiS.
Czy w tak ważnych i trudnych kwestiach należy się kierować nastrojami społecznymi? Wydaje mi się, że nie - mówił w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM prof. Krasnodębski pytany o to, czy PiS powinno uwzględnić nastroje społeczne w kwestii aborcji. Z ostatniego sondażu dla wp.pl wynika, że ponad 40 proc. wyborców PiS chciałoby złagodzenia obecnie obowiązujących przepisów dotyczących przerywania ciąży.
Robert Mazurek pytał swojego gościa także o to, czy Beata Szydło byłaby dobrym kandydatem na prezydenta. Myślę, że to byłaby bardzo dobra kandydatura. Uważam, że Beata Szydło mogłaby kandydować w wyborach prezydenckich - odpowiedział Krasnodębski.
Europoseł odpowiedział też na pytanie, czy PiS jest w stanie zaakceptować związki partnerskie w jakiejkolwiek formie.
Wielu ludzi w Polsce o konserwatywnych poglądach mogłoby zaakceptować, gdyby nie to, że przecież wszyscy wiemy, że to jest tylko początek postulatów. Ja pamiętam, jak to się rozwijało w Niemczech. Najpierw CDU/CSU długo opierały się jako partie chrześcijańskie, nie chciały, potem wprowadzono związki partnerskie. Potem oczywiście jest następny etap, czyli małżeństwa, potem jest adopcja dzieci. A na końcu są niestety pewne rzeczy etycznie niedopuszczalne, np. wytwarzanie sztuczne człowieka "na zamówienie" - powiedział.
Robert Mazurek, RMF FM: Dzień dobry państwu, kłaniam się nisko. Profesor Zdzisław Krasnodębski.
Zdzisław Krasnodębski: Dzień dobry.
Prawo i Sprawiedliwość - eurodeputowany tej partii i oczywiście samozwańczy ekspert od skoków narciarskich jest z nami.
Dlaczego samozwańczy? Jestem znanym ekspertem, przynajmniej przez pana redaktora.
Dobrze czy w takim razie odkąd teraz TVN podkupiło prawa do pokazywania transmisji Telewizji Polskiej, narodowej telewizji waszej, to pan nadal będzie oglądał skoki, czy się pan zbuntuje?
Nie jestem ograniczony TVN-em. Mogę oglądać Eurosport i są jeszcze inne kanały.
Ten sam właściciel.
To trudno.
Trudno, start 20 listopada. Za 12 dni. Kto wygra?
Cieszę się bardzo. A pan redaktor na kogo stawia? Ja jestem zawsze oczywiście za Polakami. Granerud jest groźny, jak wiadomo, ale Dawid Kubacki, Stoch...
Ale Kamil Stoch był 55 w letnich zawodach.
On powoli dochodzi do formy. Miejmy nadzieję, że w tym sezonie zabłyśnie. W tamtym sezonie wygrał Turniej Czterech Skoczni - ogromny sukces.
Dobrze, panie profesorze o skokach porozmawiamy jeszcze zimą dłużej. Na razie pan pozwoli, że porozmawiamy o polskiej polityce. Sytuacja na granicy białoruskiej zaczyna być coraz bardziej poważniejsza. Wszyscy reporterzy z Mińska donoszą, że tam się zrobiło pusto na ulicach. Oni wszyscy zostali...
Może wrócili do Bagdadu.
No właśnie nie. Raczej zostali przewiezieni na granicę polsko-białoruską. Czy to nie jest ten czas, kiedy powinniśmy w trybie pilnym poprosić o pomoc Frontex?
Chyba nie. Panujemy nad sytuacją na granicy.
Ale opiera się pan wyłącznie na tym, co słyszy od ministra Błaszczaka.
Ja mam zaufanie oczywiście do ministra Błaszczaka.
A nie byłoby prościej, gdybyśmy np. mieli Frontex tam? Przecież Frontex to nie jest banda rozwrzeszczanych histeryków, tylko to są profesjonalni...
Miejmy nadzieję.
Nie, mówmy teraz poważnie. To są prawdziwe międzynarodowe służby graniczne i teraz Frontex na granicy zamyka usta waszym krytykom, którzy mówią, że tam się bezeceństwa dzieją.
Frontex jako agencja europejska, unijna podlega też naciskom politycznym np. Parlamentu Europejskiego. Pan wie, jaka jest sytuacja w Parlamencie Europejskim.
I pan myśli, że co, że oni będą widzieli coś, czego tam nie ma? No bez przesady.
Będą widzieć coś, czego tam nie ma, ponieważ widzą w innych sprawach różne rzeczy, których nie ma np. w Polsce widzą dyktaturę, której nie ma.
Panie profesorze, ale to nie Frontex widzi.
Ja nie mam nic do Fronteksu. Ja mówię tylko, że podobnie, jak inne agencje unijne podlegają....
Czyli nie wierzymy im, bo agencja unijna to zło.
Być może, przecież pan minister Błaszczak i minister Kamiński mogą podjąć decyzję. Można się zastanawiać, czy Frontex w pewnym momencie należy włączyć, w jakiej formie itd.
Ale w pewnym momencie, to znaczy przepraszam kiedy, jeśli nie teraz?
Na razie nic nie dzieje się. Na razie granica jest uszczelniona, jak wiadomo.
Panie profesorze, ale jeśli wierzyć straży granicznej, jeśli wierzyć ministrowi Błaszczakowi to mamy jakieś nieprawdopodobne rekordy tych prób nielegalnego przekroczenia (granicy - przyp. red.) miesiąc po miesiącu coraz większe.
Ale dlaczego pan uważa, że akurat Frontex sobie lepiej poradzi z tym naporem, niż polska straż graniczna?
Nie, ja nie twierdzę, że Frontex sobie lepiej poradzi, niż polska straż graniczna. Frontex np. zamyka usta krytykom, wszystkim tym, którzy twierdzą, że tam się dzieją jakieś straszne rzeczy.
Panie redaktorze ja nie wiedziałem, że pan jest takim idealistą. Pan uważa, że można zamknąć usta krytykom.
Nie chcę zamykać ich siłą, chcę ich pokonać siłą argumentu.
I to jest skrajny idealizm, nie wiedziałem, że pan jest habermasistą.
O filozofii porozmawiamy w drugiej części.
Jurgen Habermas, polecam, wspólnota komunikacyjna...
Proszę pana, ja miałem na studiach, musiałem czytać tego gada, proszę mi teraz...
Ale to wybitny filozof. Nie wiem, czy pan zna jego ostatnią książkę ,,Auch eine Geschichte der Philosophie?
Ja wohl, Herr Professor. Natomiast, jeśli pan pozwoli, porozmawiajmy trochę o polityce polskiej. I po polsku, jeśli można. Czy będziemy płacić- to jest ostatnie pytanie z serii europejskiej- milion euro dziennie kary za to, że mamy jeszcze Izbę Dyscyplinarną i jej nie zawiesiliśmy? No i nie mówiąc już o tym, że płacimy za Turów, a w każdym razie mamy płacić. Podobno jesteśmy bliscy dogadania się, może już dzisiaj, z Czechami, ale na razie jeszcze nic.
Prowadzimy negocjacje z Czechami.
Milion euro dziennie za Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego.
Decyzja, jak wiadomo, TSUE jednoosobowa. Płacić oczywiście nie będziemy.
Ale jakim prawem nie będziemy płacić? Oni nam to wtedy sobie odliczą.
Tak, odliczyć sobie mogą.
Zatem będziemy płacić.
A jest różnica, czy panu odliczają z dotacji, czy pan płaci. Zobaczymy.
Ale panie profesorze, jeżeli ja mam zapłacić mandat i zapłacę, wyjmę z portfela, czy też oni ściągną mi z mojego konta albo na przykład z mojej wypłaty, to różnica jest żadna.
Ale z dotacji, którą panu przyznają. Zobaczymy. Ja mam nadzieję, że - sądząc po ilości głosów, które wzywają Komisję jednak do rozsądku i pragmatyzmu - zobaczymy. Zobaczymy, czy Ursula von der Leyen do takiego rozsądku i pragmatyzmu jest zdolna, to Komisja powinna teraz szukać porozumienia. Trwają rozmowy.
Panie profesorze, czy PSL mógłby być koalicjantem Prawa i Sprawiedliwości teraz, w tym parlamencie, zamiast Solidarnej Polski? Marek Sawicki mówi, że w zasadzie byliby w stanie wesprzeć Prawo i Sprawiedliwość, gdyby się oczywiście PiS pozbył tego zła w postaci Ziobry.
Panie redaktorze, pan jest znakomitym obserwatorem i analitykiem polskiej sceny politycznej od wielu lat i pan wie, jak wielkie zdolności koalicyjne ma PSL.
A jakie w tej sprawie jest zdanie PiS-u? To znaczy, czy pan sobie np. wyobraża, zupełnie serio pytam o to, że PSL mógłby być koalicjantem Prawa i Sprawiedliwości?
Oczywiście, pod pewnymi warunkami. Ja różnych rzeczy sobie w polityce nie wyobrażałem, one potem się dzieją. Potrzebna jest stabilna większość parlamentarna. Nie wiem, czy PSL może stawiać warunki i jakie mogą być to warunki. Natomiast wyobrażam sobie. Pamiętam kiedyś były takie czasy, zupełnie wydawałoby się z punktu widzenia dzisiejszego, niewyobrażalnego PO-PiS-u.
Ale panie profesorze. Ja zadaje pytanie zupełnie poważne. W tych warunkach, jakie są, teraz, nie w zupełnie innym świecie, tylko w tej kadencji, czy dałoby się zastąpić Zbigniewa Ziobrę Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem?
Panie redaktorze, pytanie czysto teoretyczne. Numeryczne. Licząc, co trzeba policzyć...
Panie profesorze, a do puenty, do odpowiedzi.
Natomiast ja przypuszczam, że nie jest to możliwe.
I ostatnie pytanie w części radiowej naszej rozmowy, to pytanie czy wybiera się pan na Marsz Niepodległości, który co prawda nielegalnie, ale jednak się odbędzie, zapewne?
Zapewne się odbędzie. Ja niestety będę poza Warszawą.