Kampania wyborcza oficjalnie wystartowała. Do grona kandydatów dołączył również Grzegorz Braun, który wystartuje jako kandydat niezależny. Decyzję podjął wbrew liderom Konfederacji, której oficjalnym kandydatem pozostaje Sławomir Mentzen. Czy Braun może przejąć część elektoratu Mentzena? "Dla mnie, jako obserwatorki tej kampanii, jasne jest, że Sławomir Mentzen raczej nie zrezygnuje z tej drogi w miarę w stronę centrum, bo prawie wszyscy kandydaci się próbują tam wcisnąć" - mówiła w rozmowie z Michałem Zielińskim na antenie Radia RMF24 dr hab. Anna Pacześniak, politolog, profesor Uniwersytetu Wrocławskiego.
Profesor Pacześniak w rozmowie z Michałem Zielińskim podkreśliła problem rosnącego wewnątrzpartyjnego konfliktu. Jasne jest, że Nowa Nadzieja ze Sławomirem Mentzenem na czele, ale również Ruch Narodowy pana Bosaka raczej skręcili całą tę trójpartyjną formację w stronę centroprawicy, a Grzegorz Braun widzi to właśnie po mocno prawej stronie - zaznaczyła pani politolog.
Pojawiła się zatem kwestia zmian w elektoracie i komu potencjalnie mógłby zostać podebrany. Pierwszą osobą, która się nasuwa sama, jest Sławomir Mentzen. Czy uda mu się zabrać (elektoratu - przyp. red.) na tyle, żeby Sławomir Mentzen stracił swoją pozycję sondażowe z trzeciego miejsca? Nie wydaje się, chociaż tak naprawdę jest pytanie nie tyle nawet, ile Grzegorz Braun ma wyborców czy wyznawców, ale w jaki sposób pozostali kandydaci się będą zachowywać - mówiła prof. Pacześniak.
Politolog przyjrzała się działaniom kandydatów partii zajmujących najwyższe wyniki w sondażach.
Według ekspertki Karol Nawrocki podkreśla w swojej kampanii wartości religijne i tradycyjny patriotyzm, mając na celu utwardzenie przy tym swojego elektoratu. Np. to, co działo się podczas weekendu, czyli niereagowanie na dosyć agresywne okrzyki w Częstochowie wysuwane ze strony kibiców, to była gra na raczej na podbieranie elektoratu Mentzenowi, a teraz już widzimy, że nie tylko, ale również Braunowi - zauważyła pani profesor.
W przeciwną stronę - jak zwrócił uwagę prowadzący rozmowę Michał Zieliński - zdaje się działać Rafał Trzaskowski, traktując elektorat z ubiegłych wyborów parlamentarnych jako zagwarantowany i poszukując poparcia wśród wyborców opowiadających się za prawicowymi kandydatami poprzez zrobienie zakupów wyłącznie polskich produktów na Podlasiu. Próby takiego farbowania się na konserwatystę będą bezwzględnie punktowane jako nieautentyczne. A druga strona, czyli ten elektorat, nazwijmy go umownie koalicji 15 października, zwłaszcza ten taki letni emocjonalnie, może się poczuć oszukany - zaznaczyła prof. Pacześniak.
Spadające poparcie kandydata Koalicji Obywatelskiej może wynikać z jeszcze innych czynników. Mnożą się kandydaci i siłą rzeczy odbierają głosy temu kandydatowi, który był na czele stawki - mówiła pani politolog. Nie jest to jednak jedyny powód - coraz więcej osób mówi, że nie wie, na kogo zagłosuje. Czyli byliśmy pewniejsi. Im bliżej wyborów, tym jesteśmy mniej pewni. Przynajmniej niektórzy z nas, bo oczywiście polaryzacja powoduje, że spora część wyborców, cokolwiek by ich kandydaci zrobili albo nie zrobili, będzie murem za nimi stała, ale to nie wystarcza do tego, żeby te wybory wygrać - powiedziała prof. Pacześniak, interpretując aktualne sondaże wyborcze.
W ostatnich ruchach kampanii Karola Nawrockiego uwagę przykuła wypowiedź, w której mówił nieprzychylnie o wizji dołączenia Ukrainy do NATO. Czy to dobra strategia? Ja myślę, że to jest przede wszystkim wypowiedź zupełnie nieprzypadkowa - zauważyła pani politolog, według której jest to odpowiedź na pewne zmęczenie i frustrację wśród Polaków i temat możliwy do poruszenia przez kandydata z pewną dozą ostrożności. Jeżeli się przegrzeje temat i opinia publiczna powie, że nie, nie, uważajcie, bo to jest narracja Putina - o czym chociażby mówi Rafał Trzaskowski czy Donald Tusk odpowiadając na to, co głosi Karol Nawrocki - to w tym momencie zawsze będzie można złagodzić ten przekaz - powiedziała prof. Pacześniak.
Czy zatem wypowiedzi na tematy stosunków międzynarodowych przełożą się na wyniki wyborów? To, co będzie się działo na arenie międzynarodowej, ale właśnie nie daleko, tylko blisko nas, zdecydowanie wpłynie na to, w jaki sposób będziemy odbierać poszczególnych kandydatów i kogo będziemy szukać jako przyszłego prezydenta czy właśnie osobę, która jest odbierana jako taki gwarant bezpieczeństwa, czy większy gwarant niż pozostali, czy też uznamy, że kwestie dotyczące przeszłości są na tyle ważne, że nie musimy patrzeć na to, co obecnie wokół nas się dzieje i w przyszłość - podsumowała pani profesor.
Opracowanie: Natasza Pankratjew